niedziela, 8 kwietnia 2018

"Małżeńska gra" C.D. Reiss

"Małżeńska gra" C.D. Reiss, Tyt. oryg. Marriage Games, Wyd. Kobiece, Str. 456

"Czemu iść na skróty, skoro można usłyszeć wszystko od a do zet?"

Czy wiemy wszystko o ludziach z którymi żyjemy? Czy mężowie zdradzają wszystkie tajemnice swoim żonom, a one - nie pozostając im dłużne - wyjawiają swoje najskrytsze sekrety? Wydawać by się mogło, że to podstawa każdego udanego związku. Jednak co w przypadku tajemnicy, która całkowicie zmienia tą osobę w oczach drugiej połówki? Diana, bohaterka powieści C.D. Reiss przekonała się, że do tej pory niewiele wiedziała o własnym mężu.

"Małżeńska gra" to pierwszy tom serii Marriage Games, w której pojawiać się będą pikantne historie z gatunku kobiecej erotyki. Byłam ciekawa czy autorka wykaże się pomysłowością w swojej książce, czy zaprezentuje mi utarty schemat historii tego gatunku. Jednak po skończonej już lekturze nie jestem pewna co ostatecznie myśleć o rozgrywanych wydarzeniach. Przekonała mnie historia, ale niekoniecznie bohaterowie, którzy - moim zdaniem - ogrywali role zamiast emocjonalnie zaangażować się w prowadzoną fabułę. Tym sposobem zatrzymałam się gdzieś pomiędzy: ciekawa kolejnych tomów, ale niekoniecznie przekonana do startowej części.

Wszystko zaczęło się od Adama, głównego bohatera, który zdecydował się ukryć przed swoją przyszłą żoną istotny fakt swojej natury. Przez lata udawał kogoś kim nie jest, a kiedy Diana nie mogąc porozumieć się z mężem postanowiła się rozwieść - ten nagle proponuje jej układ. Zabierze ją na trzydzieści dni do domku na odludziu i rozkaże, by kobieta spełniała wszystkie jego żądania. Tym sposobem pokaże kim jest naprawdę, a gdy Diana wywiąże się ze swojego zadania on podpisze papiery rozwodowe. Dla kobiety, która zrobi wszystko by zdobyć udziały w firmie nie ma rzeczy niemożliwych: decyduje się na układ nie wiedzą ostatecznie co ją czeka.

Postać Adama jest wielką niewiadomą w całej powieści. Chociaż miał być dominatorem, człowiekiem pewnym siebie i decydującym o wszystkim co zechce - jego narracja jednocześnie pokazała, że to słaby mężczyzna, który nie potrafi walczyć z własnymi uczuciami. Zachwiany we własnych przekonaniach co chwilę zmieniał zdanie czym doprowadzał mnie do granic wytrzymałości. Wolałam bliżej przyjrzeć się Dianie, bohaterce która musiała odnaleźć się w roli uległej i spełniać perwersyjne prośby męża. Musicie bowiem wiedzieć, że to nie jest książka dla grzecznych czytelników - mnóstwo w niej mocnych scen, czasami niemal balansujących na granicy zgorszenia, które autorka poprowadziła w śmiały sposób. Bohaterowie zamknięci na odludziu skupiają przez to na sobie całą uwagę i odrzucają na dalszy plan emocje. Przynajmniej z założenia, ponieważ w głowie bohaterów jest tyle sprzecznych uczuć, że czasami nie dało się od nich uciec.

C.D. Reiss uratowała fabułę swoim stylem, ponieważ to ona najbardziej przypadł mi do gustu w całej książce - konkretny choć swobodny, z ładnie prowadzoną narracją i intensywną fabułą. Jednak zabrakło mi w tym wszystkim świeżości i nie przekonała mnie do końca kreacja głównych bohaterów. Czegoś mi zabrakło, chociaż "Małżeńska gra" nie jest złą książką dla kogoś, kto lubi podobne historie. Jestem ciekawa jak autorka wypadnie w kontynuacji, tymczasem wybór lektury pozostawiam Wam.

10 komentarzy:

  1. Myślę że może być to fajna pozycja na wakacyjny wypoczynek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu jak przysłano mi opis tej książki to wiedziałam, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Chętnie przeczytam Twoją opinię :)

      Usuń
  3. Szkoda, że kreacja głównych bohaterów Cię nie przekonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaby być lepsza, ale sama książka nie jest zła ;)

      Usuń
  4. Może kiedyś, przy okazji, ale specjalnie szukać nie będę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie przeczytam tej książki. Jakoś nie ciągnie mnie do niej. I tak musiałabym czekać na całość serii, więc odpuszczam sobie. Jednak jak juz wyjdzie całość, to może zdanie zmienię.

    OdpowiedzUsuń