środa, 4 kwietnia 2018

Przedpremierowo: "Nie wszystko stracone" Danielle Steel

"Nie wszystko stracone" Danielle Steel, Tyt. oryg. Fall from Grace, Wyd. Między Słowami, Str. 352
PREMIERA: 18 kwietnia 2018r.

"Nie było łatwych odpowiedzi, czekały ją ciężkie czasy."

Współczesna klasyka kobiecej, obyczajowej lektury zawsze kojarzy mi się z autorką Danielle Steel. Niezależnie od tego w jakim momencie zdecyduję się na lekturę jej książki - zawsze spędzam przy niej miło czas i doszukuję się motywów, które bez problemu przekładam na realne życie. Bo w historiach Steel przede wszystkim króluje historia zbliżona do prawdziwych wydarzeń, która bez problemu mogłaby rozgrywać się tuż za rogiem. Czy w nowej książce "Nie wszystko stracone" autorka również pokaże się z najlepszej strony?

Zdecydowanie. Jeśli tylko jesteście gotowi na prostą powieść obyczajową dotykającą prawdziwego życia. Bez zaskakujących zwrotów akcji, za to z całym bagażem emocjonalnych doświadczeń. Proza autorki po raz kolejny zagościła na mojej półce a ja z wielką przyjemnością zabrałam się za lekturę doszukując się tego co najlepsze w historiach Steel. Nie zabrakło chwil wzruszenia i wielkich nadziei a także nawiązania w fabule do ponadczasowych motywów wielkiej miłości.

Wszystko rozpoczyna się od wypadku ukochanego męża Sydney, mężczyzny w kwiecie wieku, który wyszedł z domu na chwilę. I już nigdy do niego nie wrócił. Dzień wypadku nieodwracalnie zmienił życie Sydney i zaburzył jej długo budowaną równowagę oraz poczucie bezpieczeństwa. Nic dziwnego - kobieta straciła wszystko na czym jej zależało, bo miłość do męża i więź jaka ich łączyła widoczna była jak na dłoni już od pierwszych stron. Wraz ze śmiercią męża Sydney straciła także grunt pod nogami, odebrano jej dom i pozostawiono na pastwę losu. Zdana tylko na siebie postanowiła uchwycić się ostatniej nadziei na wymykające się z rąk resztki szczęścia.

Jest w tej fabule mnóstwo emocji, które otulają czytelnika i nie opuszczają go nawet po skończonej lekturze. To wszystko za sprawą wydarzeń nie tylko życiowych, ale i niezwykle wiarygodnych - zbliżających czytelnika do głównej bohaterki i nie stanowiących żadnego problemu z tym, by postawić się na jej miejscu. Przyznaję, że ja stanęłam murem za Sydney i z niekłamaną ciekawością śledziłam jej determinację w dążeniu do odzyskania stabilizacji. Widziałam jak podejmuje się pracy w przemyśle miodowym i chwyta się nadziei, że to dobry krok ku jej przyszłości. Widziałam również, jak wszystko to wymyka się jej z rąk, gdy naraża się na niebezpieczeństwo. I chociaż wszystko wskazywało na to, że jej plany w świecie władzy i pieniędzy nie mają racji bytu - kobieta walczyła o sobie i swoją przyszłość jednocześnie zmieniając się w doskonały wzór do naśladowania. Nie po raz pierwszy Danielle Steel stworzyła bohaterkę w krwi i kości, która musi stawić czoła przeciwnością losu popychając ją w ramiona prawdziwego, nieprzesłodzonego życia.

Dobrze się czyta powieść, w której prawdziwe emocje mieszają się z wiarygodnymi wydarzeniami.  Bez przekłamań i naginania prawdy autorka stworzyła obraz życia, które lubi droczyć się z człowiekiem i spychać go na skraj rozpaczy. Jednocześnie wyciągając rękę w ostatniej chwili. Tym sposobem "Nie wszystko stracone" to powieść pełna emocji, dojrzała i wciągająca, pozwalająca wierzyć, że los leży wyłącznie w naszych rękach i motywująca do działania.

18 komentarzy:

  1. Lubię pełne emocji książki. I lubię tę autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam autorkę, w sensie, że wiem, że taka jest ale nie miałam styczności z jej twórczością :) Nowość za to zapowiada się ciekawie :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam w takim razie rozpocząć swoją przygodę z jej książkami od najnowszej lektury :)

      Usuń
  3. Do tej autorki odnoszę się z dużym dystansem, bo raczej kojarzy mi się z bardzo płytką literaturą, która niczego nie wnosi do naszego życia. Ale w sumie to samo mówiłam kiedyś o młodzieżówkach, w których tak bardzo się teraz zaczytuję...więc być może i po tą autorkę kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że powinnaś spróbować i dać jej szansę, bo też kiedyś tak uważałam :) A później przeczytałam pierwszą książkę Steel - "Palomino" i po prostu poczułam się oczarowana :)

      Usuń
  4. Ze Steel ciągle mi nie po drodze. Ale intryguje mnie jej pióro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dawno temu czytałam coś autorki, kojarzę Pierścionek, i jeszcze jedną, bodajże coś o dziecku, ale nie pamiętam dokładnie. Co prawda naprawdę dawno to było, ale nie narzekałam, więc nie wiem czemu nie sięgałam po jej książki dalej. Ale myślę, że to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wrócić do książek Steel, bo ja też robię sobie przerwy i wracam po pewnym czasie - zawsze zadowolona :)

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się to, jakie możemy wyciągnąć wnioski, nie lubię jednak pióra Steel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę, ale jeśli kiedyś zmienisz zdanie - polecam :)

      Usuń
  7. Dzisiaj tylko trafiam na recenzje powyższej ksiązki :) mam ja już na oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że książka budzi zainteresowanie. Cieszę się! :)

      Usuń
  8. Na pewno przeczytam bo bardzo lubię pióro tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nazwisko tej autorki mnie odstrasza :/ Ehh, nie wiem czy się skuszę :/ Może kiedyś zmienię zdanie i dam drugą szansę autorce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się przekonasz, bo tracisz dobre, subtelne historie :)

      Usuń