"Odrobina brokatu" Shari L. Tapscott, Tyt. oryg. Glitter and Sparkle, Wyd. Kobiece, Str. 310
"No to jesteście w końcu tą parą?"
Kolorowo, słodko, młodzieńczo - oto propozycja idealnej lektury z motywem szczęścia w nieszczęściu, w której młodzi dorośli stawiają czoła trudnym dylematom właściwym dla ich wieku. Idealna dla relaksu, niezależnie od pory roku.
Kto by pomyślał, że odrobina brokatu pokoloruje ponury świat? Lekiem na wszystkie smutki okazuje się kilka mieniących się punkcików, które od razu poprawiają humor. Banalne i niesamowicie proste, a jednak nie zawsze możliwe do wykonania. Bo być może istnieją dookoła nas takie sprawy, których nie uleczy paleta barw. Szczególnie w przypadku perypetii głównej bohaterki, która niedługo stanie w nowej, trudnej dla siebie sytuacji.
Plan Lauren od początku był prosty - skończyć szkołę, kontynuować blog w stylu DIY i znaleźć sobie kandydata na męża. Najlepiej bogatego i sławnego. Wszystko po to, by przeżyć cudowny happy end z całą masą brokatu w tle. Jednak plany zaczynają zmieniać się z dniem pojawiania się Harrisona, szkolnego przyjaciela brata Lauren. Chłopak zajmuje domek gościnny jej rodziny i wywraca życie dziewczyny do góry nogami. Wydaje się być irytujący, ale jak mu się oprzeć, kiedy przyciąga urodą i zaskakuje poczuciem humoru?
Przepis na powyższą lekturę jest bardzo prosty - typowość w każdej formie. Niestety nie jest to książka, która zaskoczy nas kreatywnością, zerwie z przyjętymi schematami i wprowadzi do fabuły poczucie świeżości. Jest ciekawa, sympatyczna i miła w odbiorze, ale również podobna do innych książek młodzieżowych i przy tym - niestety szybko znikająca z pamięci. Dlatego choć czyta się przyjemnie i nawet miło kibicuje się głównej bohaterce w jej miłosnych perypetiach, nie znajdzie się tutaj miejsce na głębsze uczucia. Może poza przyjemnym poczuciem humoru w przypadku dialogowych przepychanek czy nieporadnych decyzji Lauren.
Podobnie jest z bohaterami - tak jak fabuła są przyjemni w odbiorze, ale nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle swojej konkurencji. Harrison jak na typowego przystojniaka przystało, przyciąga adoratorki w promieniu kilku kilometrów. Zabawny i inteligentny przyćmiewa Lauren, cichą dziewczynę zamkniętą w realizacji swoich pasji. I choć oboje są mili, to niekoniecznie przekonują do siebie swoimi wątpliwościami odnośnie wspólnego związku. Jakby na siłę doszukiwali się pretekstów, by jednak pierwsza prawdziwa miłość nie został dopuszczona tutaj do głosu.
Nie zrozumcie mnie źle. "Odrobina brokatu" nie jest w żadnym wypadku książką złą. Czyta się ją błyskawicznie, z zaciekawieniem i sympatią w stosunku do bohaterów. Brakuje jedynie głębszych emocji i wartości, które wyniosłyby tą historię ponad przeciętność. Tymczasem to książka idealna na późne popołudnie bądź jeden długi wieczór, dla tych którzy poszukują miłej miłosnej historii bez konieczności angażowania się. Słodka jak cukierek i kolorowa jak tytułowy brokat umili Wam niezobowiązująco czas.
Typowa niewymagająca książka na jakiś letni wieczór :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
To prawda, ale miło spędza się przy niej czas ;)
UsuńSłyszałam wiele dobrych słów o tej książce. Zdaję sobie sprawę, że może nie ma w niej nic wybitnego, to jednak mnie ciekawi i chciałabym przeczytać coś prostego. Więc jestem na tak. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Jest sympatyczna, a to najważniejsze :)
UsuńJeszcze się zastanowię. 😊
OdpowiedzUsuńNie za długo, ponieważ to książka w sam raz na wakacje :)
UsuńNie moje klimaty, niemniej dziękuję za szczerą opinię!
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę :)
UsuńNa Goodreads często przyrównują do przesłodkiej "Adorkable" Cookie O'Gorman, która mi się bardzo spodobała :). Też za niedługo przeczytam :).
OdpowiedzUsuńTa też jest faktycznie bardzo słodka! Więc jeśli takiej szukasz to wybór idealny :)
UsuńCzasem i taka lekka lektura jest potrzebna dla odpoczynku...
OdpowiedzUsuńOczywiście :)
UsuńTo chyba nie dla mnie :( nie lubię takich typowych książek powielających schematy. choć może rzeczywiście byłaby to idealna lektura na letnie wieczory.
OdpowiedzUsuńCzasami i takie powieści są potrzebne, dla relaksu :)
UsuńZdecydowanie bardziej lubuję się w książkach trudniejszych tematycznie. Oczywiście czasami muszę sięgnąć po coś lżejszego, ale mam wrażenie, że akurat "Odrobina brokatu" to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa. Jeśli sama nie spróbujesz, na pewno się nie przekonasz :)
UsuńSkoro brakuje emocji to nic dla mnie :( Wolę ich zastrzyk w książkach :D Czytam po to żeby coś poczuć! Dlatego choć uważasz, że książka nie jest zła, to mimo wszystko ja sobie ją podaruję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Rozumiem, ale kto wie? Może jeszcze zmienisz zdanie? :)
UsuńLubię od czasu do czasu przeczytać takie leekie opowiadanie z miłością w tle :-)
OdpowiedzUsuńDoskonale! W takim razie polecam :)
UsuńZastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńRozumiem, jednak nie zapominaj o niej :)
UsuńOt takie wakacyjne czytadło... Może w wolnej chwili po nią sięgnę, ale na pewno nie będzie ona dla mnie priorytetem.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili daj jej szansę :)
UsuńLubie błyskawiczne książki :D i zamierzam ją przeczytać tylko jeszcze nie wiem kiedy :D
OdpowiedzUsuńJak najszybciej! :)
UsuńTaka na jeden raz, w przerwie od trudniejszych lektur :)
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńByłoby super :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka niepochlebnych opinii tej książki i mimo, że wiem o paru absurdach, to i tak kiedyś dam jej szansę. Lubię młodzieżówki, pierwsze miłości, problemy i myślę, że może mi się spodobać jako coś lekkiego po pracy. Nie będę na nic liczyć, więc i nie będę zawiedziona :)
OdpowiedzUsuńDoskonale! Z takim podejściem na pewno inaczej odbierzesz fabułę :)
Usuń