"Poświęcenie" Adriana Locke, Tyt. oryg. Sacrifice, Wyd. Szósty Zmysł, Str. 445
PREMIERA: 11 lipca 2018r.
"Odwracam się, dotykam jej twarzy i patrzę w jej oczy. Mam nadzieję, że widzi w nich to co czuję. Mam nadzieję, że widzi, że kochałem ją od dnia kiedy ją kurwa zobaczyłem. Mam nadzieję, że widzi, że będę ją kochał aż do dnia w którym umrę."
Porwane nadzieje, zapomniane uczucia, ból po stracie i niepewność związana z nowym uczuciem. "Poświęcenie" to obietnica wielu niezapomnianych emocji i historii dwójki bohaterów, którzy zostaną z nami na długo. Czy Adriana Locke spełni oczekiwania czytelników?
Śmiało mogę napisać, że to powieść z masą sprzecznych emocji, która naprawdę może konkurować z najlepszymi w swoim gatunku. To romans z połączeniem nurtu New Adult, jednak z bardziej dojrzalszymi bohaterami i tragedią w tle, która nabiera konkretnego wydźwięku. Opowiada o ludzkiej tragedii i tytułowym poświeceniu, które wymaga od nas zaangażowania całej siły woli, a które niesie ze sobą smak prawdziwego szczęścia.
Wszystko rozpoczęło się od dramatu. Świat Julii legł w gruzach, gdy zginął jej mąż. Została sama z córeczką i nie miała nic, nawet domu. Niespodziewanie znalazła oparcie w bracie swojego zmarłego męża, tym samym mężczyźnie który kiedyś złamał jej serce. Czy Crew Gentry jest odpowiednim kandydatem na pocieszyciela? Czy można mu zaufać?
Na pierwszym planie pojawiają się emocje o których należy mówić. To one kształtują głównych bohaterów, wyznaczają im kierunek dalszej drogi i zmuszają do podejmowania trudnych decyzji. To one również wpływają na czytelnika, który wraz z biegiem fabuły ociera łzy wzruszenia i cieszy się z pierwszych odważnych kroków. Julia nie znosi Crew'a i jawnie pokazuje mu swoją niechęć. Obwinia dawnego ukochanego za śmierć męża i nie potrafi pogodzić się ze sprzecznymi emocjami, które wciąż powracają do niej z siłą pocisku. Jednak nie można w tym wszystkim zapomnieć o pięcioletniej Everleigh, która wprost uwielbia swojego wujka i w nim doszukuje się utraconego szczęścia po stracie ojca.
Trudne relacje między bohaterami jedynie podburzają sytuację wymuszając na nich przewartościowanie swoich decyzji. Wrogość miesza się z niepewnością, dystans z lękiem przed nieznanym a miłość... ona wciąż jest wyznacznikiem prywatnego szczęścia. Tylko czy ktoś tutaj jeszcze na nią zasługuje? Autorka prowadzi swoich czytelników przez miłosną rozgrywkę w której nie ma przegranych i zwycięzców, są jedynie ci którzy mają odwagę by walczyć o swoje. Adriana Locke lekkim stylem, z ładnymi porównaniami i siłą słowa przekazuje nam jak ważne jest w życiu poczucie bezpieczeństwa i świadomość tej drugiej osoby tuż obok, która zawsze służy pomocną dłonią.
Crew niczym książę z bajki trwa przy ukochanej i skrywa własne uczucia. Nie ujawnia pragnień, decydując się na przyjmowanie ciosów od zrozpaczonej Julii. Tym samym staje przed czytelnikiem prawdziwy bohater, człowiek o super mocy, który dla dobra bliskich sobie osób zrobi wszystko co tylko możliwe. "Poświęcenie" staje się zatem nie tylko piękną powieścią o bólu, stracie i odnajdywanie nowego sensu w życiu, ale i wielopoziomową definicją prawdziwego poświęcenia, które wzbudza jednocześnie lawinę niezapomnianych emocji.
Na pierwszym planie pojawiają się emocje o których należy mówić. To one kształtują głównych bohaterów, wyznaczają im kierunek dalszej drogi i zmuszają do podejmowania trudnych decyzji. To one również wpływają na czytelnika, który wraz z biegiem fabuły ociera łzy wzruszenia i cieszy się z pierwszych odważnych kroków. Julia nie znosi Crew'a i jawnie pokazuje mu swoją niechęć. Obwinia dawnego ukochanego za śmierć męża i nie potrafi pogodzić się ze sprzecznymi emocjami, które wciąż powracają do niej z siłą pocisku. Jednak nie można w tym wszystkim zapomnieć o pięcioletniej Everleigh, która wprost uwielbia swojego wujka i w nim doszukuje się utraconego szczęścia po stracie ojca.
Trudne relacje między bohaterami jedynie podburzają sytuację wymuszając na nich przewartościowanie swoich decyzji. Wrogość miesza się z niepewnością, dystans z lękiem przed nieznanym a miłość... ona wciąż jest wyznacznikiem prywatnego szczęścia. Tylko czy ktoś tutaj jeszcze na nią zasługuje? Autorka prowadzi swoich czytelników przez miłosną rozgrywkę w której nie ma przegranych i zwycięzców, są jedynie ci którzy mają odwagę by walczyć o swoje. Adriana Locke lekkim stylem, z ładnymi porównaniami i siłą słowa przekazuje nam jak ważne jest w życiu poczucie bezpieczeństwa i świadomość tej drugiej osoby tuż obok, która zawsze służy pomocną dłonią.
Crew niczym książę z bajki trwa przy ukochanej i skrywa własne uczucia. Nie ujawnia pragnień, decydując się na przyjmowanie ciosów od zrozpaczonej Julii. Tym samym staje przed czytelnikiem prawdziwy bohater, człowiek o super mocy, który dla dobra bliskich sobie osób zrobi wszystko co tylko możliwe. "Poświęcenie" staje się zatem nie tylko piękną powieścią o bólu, stracie i odnajdywanie nowego sensu w życiu, ale i wielopoziomową definicją prawdziwego poświęcenia, które wzbudza jednocześnie lawinę niezapomnianych emocji.
Kiedy będę miała ochotę na tego typu książkę, sięgnę po ten tytuł 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńNa razie sobie odpuszczę, ale może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zmienisz zdanie :)
UsuńTrzeba będzie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńI uzbroić się w zapas chusteczek :)
UsuńJeśli są emocje to ja jestem na tak.
OdpowiedzUsuńJest ich mnóstwo :)
UsuńNa pewno przeczytam, bo podobają mi się książki tego wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ta moim zdaniem jest wyjątkowa :)
UsuńCzytając Twoją opinię, aż odżyły we mnie te uczucia, które nadal są świeże i mało się nie popłakałam :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. To piękna historia, która zasługuje na to by ją poznać :)
Cieszę się, że i Tobie tak mocno przypadła do gustu :)
UsuńI znowu kusisz ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie! :)
UsuńMam mieszane uczucia, ale myślę, że z ciekawości sprawdzę.
OdpowiedzUsuńTak, w ogóle okładka ta strasznie mi przypomina okładkę książki ,,Revved''
Książki jak narkotyk
Nie martw się, to naprawdę wciągająca powieść :)
UsuńCzytałam tę książkę dawno temu i bardzo miło ją wspominam, a szczególnie pewną pięciolatkę :) Na pewno przeczytam ją ponownie za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńTak, o tej książce nie jest łatwo zapomnieć :)
Usuń