"Przyrodni brat" Penelope Ward, Tyt. oryg. Stepbrother Dearest, Wyd. Editio, Str. 272
"To zabawne, jak można spędzić całe życie, zastanawiając się czy nie ma Boga, aż nagle w czasie kryzysu prosisz go o pomoc, jakbyś nigdy nie wątpił w jego istnienie."
Nie oszukujmy się. Połowa z czytelników jest książkową sroką. O ile nie większość. Ja również należę do tych, co uparcie twierdzą, że okładka nie ma znaczenia a i tak podążają tropem tych najpiękniejszych. "Przyrodni brat" jest doskonałym przykładem burzenia przekonań. Niekoniecznie ciekawa okładka skrywa naprawdę intrygujące wnętrze.
Penelope Ward pisze prosto i konkretnie, chociaż w dialogach i opisach widać wprawną rękę romantyczki. Oto chodzi w podobnych lekturach - by nie zanudzać niepotrzebnie wydłużoną akcją, ale zauroczyć ładnymi wyznaniami między bohaterami czy emocjami, których w przypadku tej książki na pewno nie brakuje.
Słodko-gorzka powieść o zakazanej miłości rozpoczyna się spotkaniem dziewczyny i przyrodniego brata. Greta cieszy się na wspólne życie z Eleckiem, choć nie ma świadomości tragicznych wydarzeń, które wiszą nad nią niczym burzowa chmura. On zadziorny, buntowniczy, szukający problemów szybko uderza w czułe struny dziewczyny i chociaż ona sama tego nie chce - czuje że rodzi się w niej nowe, zaskakujące uczucie. Tylko jak wyjaśnić tą sytuację z chłopakiem, który wciąż robi jej na złość? Jak odnaleźć się w nowym życiu i rozpoznać w emocjach, które nigdy nie powinny się pojawić?
Temat trudny i niełatwy do zrozumienia. W końcu miłość do rodzeństwa, nawet przyrodniego, nie jest czymś, co akceptuje społeczeństwo. Ludzie zawsze szukają sensacji i węszą plotkę w promieniu wielu kilometrów. Na szczęście autorka podołał wyznaczonemu sobie zadaniu i w wiarygodny, dojrzały sposób poprowadziła swoich bohaterów przez niecodzienną sytuację. Pokazała ich problem z każdej możliwej strony, w tym masę sprzecznych emocji i dynamiczny rozwój Grety i Elecka, który pojawił się na przestrzeni lat. To duży plus dla tej powieści - Ward nie zamyka akcji na przestrzeni kilku miesięcy a rzuca swoich bohaterów w wir życiowych doświadczeń, pokazuje jak trudno radzić sobie z osobistym problemem, jak ciężko jest z poczuciem braku akceptacji i bezpieczeństwa.
Właśnie to przemawia na korzyść tej książki: świadomość płynących dni, konsekwencja czynów i brak spełnienia oczekiwań widoczna w sercach bohaterów. I choć mamy tutaj bez żadnych wątpliwości bardzo schematyczny motyw: on zły do szpiku kości, rzucający sarkazm prosto w twarz, ona wycofana, cicha i czująca mocniej - to mimo wszystko całość czyta się naprawdę dobrze, historia wciąga a bohaterowie nie irytują swoim zachowaniem: wręcz przeciwnie, przez ich dojrzałość w późniejszym etapie fabuły wydają się naprawdę konkretni w swoich decyzjach.
Tak to już bywa, że niepozorne książki są największym zaskoczeniem. Nie oczekiwałam, że "Przyrodni brat" będzie historią aż tak dobrą a jednak spędziłam przy niej naprawdę miłe chwile. I choć dużo w niej słodyczy, jest też sporo miejsca dla gorzki posmak niespełnionych nadziei. Miłość w obliczu prawdziwych przeciwności losu, dojrzali bohaterowie popełniający ludzkie błędy i uczucia, których napływ zaskakuje to mieszanka wybuchowa, która idealnie sprawdzi się jako lektura na późne, leniwe popołudnie.
Właśnie to przemawia na korzyść tej książki: świadomość płynących dni, konsekwencja czynów i brak spełnienia oczekiwań widoczna w sercach bohaterów. I choć mamy tutaj bez żadnych wątpliwości bardzo schematyczny motyw: on zły do szpiku kości, rzucający sarkazm prosto w twarz, ona wycofana, cicha i czująca mocniej - to mimo wszystko całość czyta się naprawdę dobrze, historia wciąga a bohaterowie nie irytują swoim zachowaniem: wręcz przeciwnie, przez ich dojrzałość w późniejszym etapie fabuły wydają się naprawdę konkretni w swoich decyzjach.
Tak to już bywa, że niepozorne książki są największym zaskoczeniem. Nie oczekiwałam, że "Przyrodni brat" będzie historią aż tak dobrą a jednak spędziłam przy niej naprawdę miłe chwile. I choć dużo w niej słodyczy, jest też sporo miejsca dla gorzki posmak niespełnionych nadziei. Miłość w obliczu prawdziwych przeciwności losu, dojrzali bohaterowie popełniający ludzkie błędy i uczucia, których napływ zaskakuje to mieszanka wybuchowa, która idealnie sprawdzi się jako lektura na późne, leniwe popołudnie.
Lubię takie zaskoczenia. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńCzytałam i podpisuję się pod każdym Twoim słowem. 😊
OdpowiedzUsuńDoskonale! :)
UsuńMyślę, że książka ta mogłabym pozytywne zaskoczyć i mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno, ale jeszcze nie wiem kiedy :D
Przeczytaj i koniecznie napisz co myślisz :)
UsuńZapisuję sobie tytuł. Warto mieć w zanadrzu listę lektur na późne, leniwe popołudnia czy wieczory. A teraz aura sprzyja na zaczytywanie się na balkonie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dokładnie :) Latem najlepiej czyta się podobne historie :)
UsuńBardzo mi się ta książka podobała. Faktycznie niepozorna okładka, ale treść bardzo dobra według mnie. Wiem, że ta książka zbiera różne opinie i zdania są podzielone, ale ja zdecydowanie należę do grupy zwolenników. Czekam na kolejną część i mam nadzieję, że wydawnictwo szybko ją wyda :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest, każda książka ma fanów i przeciwników :) Ja również bardzo cieszę się, że mogłam ją przeczytać, bo chociaż nie jest idealna - jest bardzo dobra :)
UsuńRzeczywiście okładka przyciąga wzrok...
OdpowiedzUsuńJest specyficzna, ale treść znacznie lepsza :)
Usuń