"Ostatnie dni Jacka Sparksa" Jason Arnopp, Tyt. oryg. Last days of Jack Sparks, Wyd. Vesper, Str. 360
PREMIERA: 19 września 2018r.
PREMIERA: 19 września 2018r.
"Wjeżdżamy więc w tunel strachu..."
Igrał z siłami zła. Kpił ze zjawisk nadprzyrodzonych. A następnie zaginął. I nikt nie wiedział co działo się z nim do czasu, aż powstała ta książka. Czy macie na tyle odwagi, by poznać ostatnie dni Jacka Sparksa?
Tytułowy bohater to sceptyk. Człowiek, który otwarcie uważa, że świat duchów nie istnieje i nigdy nie istniał. Bada zjawiska paranormalne, chociaż nie daje wiary w żadne zasłyszane legendy. To kontrowersyjny dziennikarz i celebryta, którego postać początkowo nie przekonuje do siebie. Został wykreowany jako człowiek bez ogłady, nijaki w swojej formie i kompletnie nieprzekonujący w zachowaniu. Jednak taki właśnie był tego cel, ponieważ gdy zaginął w roku 2014 wszystko się wyjaśniło - dlaczego był taki a nie inny i do czego to wszystko doprowadziło.
Główny bohater jest centrum powieści, narcystyczny i piekielnie denerwujący - ale co należy przyznać autorowi, bardzo dobrze wykreowany. Otwarty na współczesne wyzwania żyje w dobie internetu: posiada konta tam, gdzie zaglądają wszyscy jego fani i to na nich umieszcza wszelakie materiały. Jednak pewnego dnia na jednym z jego kont pojawia się filmik, który podobno nie był jego dokonaniem. I od tego wszystko się zaczyna.
Początkowo widzimy bohatera jako człowieka, który nie daje wiary w to co widzi. Obserwując egzorcyzmy nie bierze w nich czynnego udziału. Poddaje w wątpliwość każde zachowanie księdza i opisuje to wszystko właśnie w swoim dzienniku, który czytelnik czyta z nie małym zaangażowaniem. Co będzie dalej? Czy Jack naprawdę rozgryzie kolejne oszustwo duchownych? Czy odnajdzie kłamstwo tam, gdzie wszyscy widzą paranormalne zjawiska? Podążając tropem jego działań nie mamy świadomości, że już zaraz, tuż za rogiem wszystko sprzeciwi się przeciwko niemu: bo chociaż sam bohater nie wierzy w to co widzi, nie znaczy, że nadnaturalne zjawiska nie stają się z każdym jego wątpliwym słowem co raz bardziej złe i żądne zemsty.
To ciekawa książka, intrygująco napisana, jednak czasami emocje które gromadziły się na stronach, by w efekcie wybuchnąć - nie zawsze niosły ze sobą takie pokłady emocji jakie myślałam, że otrzymam. Za mało było horroru w tym horrorze, za mało drastycznych i zaskakujących scen, bym mogła napisać, że moje serce przyspieszało z kolejno przeczytaną stroną. Bez wątpienia autor poradził sobie z historią, wplątał w nią także wypowiedzi popierające działania głównego bohatera, ale stworzył tym samym historię bliższą reportażowi niż samej powieści grozy.
"Ostatnie dni Jacka Sparksa" to połączenie strachu z żartem, horroru z humorem. Zdystansowana, bardziej pomysłowa niż mogłabym przypuszczać, pokazuje jak śmieszne bywają konsekwencje naszych czynów, gdy otwarcie kpimy z wiary innych ludzi. To książka, którą polecam tym czytelnikom, którzy lubią zdystansowany strach, bardziej stonowany, mniej straszny jeśli można tak to ując. Dla osób o słabych nerwach, a jednak poszukujących paranormalnych wrażeń.
Tym razem, nie jest to moja bajka. 😊
OdpowiedzUsuńMam i będę niebawem czytać.
OdpowiedzUsuń