"Była raz wojna. Bomby poszły" John Steinbeck, Tyt. oryg. Once There Was a War; Bombs Away, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 448
"– Mam dobre stosunki z tymi, których lubię, a unikam tych, którzy mi się nie podobają. To samo było w kraju – powiada."
Mówią, że wojna zmienia człowieka. Dlaczego? O tym już wolą milczeć. Czasami ból i wspomnienia są tak silne, że zmuszają do przegonienia traumatycznych wspomnień. Jednak są tacy, którzy nie boją się opowiadać o tym, co przeżyli inni. Co doświadczyli, z czym przyszło się im zmierzyć.
John Steinbeck otwiera przed swoimi czytelnikami bogaty obraz wojny, która rozgrywa się nie tylko na froncie, ale i w sercu bohaterów. Pokazuje, krok po kroku - w trudnych do zniesienia detalach popartych prawdziwymi emocjami - jak trudno żyć w podobnej rzeczywistości. Jakie piętno odbija się w duszy człowieka, gdy ten pozostawiony na pastwę brutalnego losu musi podejmować tragiczne w skutkach konsekwencje.
"Była raz wojna" to szczery obraz tego, co działo się na froncie. Autor pokazuje jak jego bohaterowie radzili sobie z trudną rzeczywistością, podchodzi z zachwytu godną bliskością do tych, którzy zamknięci w sobie bali się mówić o czasach, które na zawsze ich zmieniły. Ale gdyby nie odważył się na ten krok, równocześnie nie powstałaby ta powieść - piękna w przekazie i równie intensywna w odbiorze. Ale jednocześnie jak ważna!
Heroizm ze strony ludzi, walka która nie ma końca, strach przed tym co czeka nas w przeciągu kolejnych minut. Wielka Brytania, Afryka północna, Włochy. Wojna, której końca nikt nie potrafi przewidzieć. Oto przepis na historię, w której prawda płynie ze słów i doświadczenia, ponieważ John Steinbeck przez cały czas chodził swoim bohaterom po piętach. Napisał reportaż na zamówienie dziennika "New York Herald Tribune", który ukazał człowieka na wojnie, a nie wojnę dotykającą setek tysięcy ludzi. Skupił się na jednostkach, na codziennych sprawach i malutkich marzeniach co nadało tej historii prawdziwego, realnego wydźwięku.
Dodatkiem do książki jest uzupełnienie bagażu emocjonalnego poprzez "Bomby poszły" - relację z chwili, chwili, gdy wielkie bomby lotnicze wypadają z komory i lecą w dół, w stronę nieprzyjaciela. Oddają obraz amerykańskich sił powietrznych oraz amerykańskiej załogi bombowca, które sam autor nazywa "najwspanialszą drużyną świata".
John Steinbeck to autor, który zachwyca czytelników na całym świecie. Potrafi idealnie w punkt oddać ludzkie pragnienia i marzenia, słabostki i chwile wielkiego załamania. Jego książki są jak otwarta księga z której garściami można wyciągać życiową prawdę, a powyższa lektura jest tego bezsprzecznym przykładem. To przejmujący obraz frontowej rzeczywistości, który bez wątpienia znajdzie swoje uznanie u dojrzałego czytelnika.
Bardzo cenię tego autora :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mną da mi dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńZachęcająco piszesz o tej książce. Może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńTwórczość Steinbecka zdecydowanie przypadła mi do gustu za sprawą fantastycznej książki "Na wschód od Edenu" więc po kolejne jego książki z pewnością sięgnę 😊
OdpowiedzUsuń