poniedziałek, 22 października 2018

"Cela 7" Kerry Drewery

"Cela 7" Kerry Drewery, Tyt. oryg. Cell 7, Wyd. Młody Book, Str. 472

"Więcej się trzeba wysilić, żeby pomyśleć, niż żeby nacisnąć spust."

Śmierć w imię własnych przekonań. Walka o to, by pozostawić po sobie głos rozsądku. Świadomość problemów współczesnego świata. Czy odważyłbyś się powalczyć u boku głównej bohaterki?

Uwielbiam powieści dystopijne i to nigdy się nie zmieni. Kocham dynamizm akcji, trudne tematy dotykające całej społeczności, możliwe wizje przyszłości, która w przypadku powyższej historii jest bliższa prawdy niż mogliśmy przypuszczać. Lubię czuć na sobie strach obezwładniający głównych bohaterów i towarzyszyć im w naprawdę trudnych sytuacjach. To wszystko otrzymałam dzięki historii Kerry Drewery, autorce która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Martha Honeydew, główna bohaterka powieści, ma zaledwie szesnaście lat. I już została oskarżona o morderstwo znanego i cenionego celebryty. W dodatku przyznała się do winy, by zająć miejsce w celi śmierci. Dlaczego? By walczyć w imię zasad, by sprawiedliwości stało się zadość. Martha sprzeciwia się aktualnym zasadom i liczy na to, że ludzie w końcu przejrzą na oczy. W końcu to oni decydują o jej losie, angażując się w telewizyjne reality show o w przeciągu siedmiu dni rozstrzygnąć czy oskarżona ma umrzeć, czy przeżyć. Publiczność z telefonami w ręku zmienia się w bezwzględne jury, które nie ma żadnych skrupułów. Jednak przypadek Marthy jest nietypowy - to pierwsza nastolatka w celi śmierci. Czy zatem to cokolwiek zmieni?

Bez wątpienia fabuła powieści trafia centralnie w nasz współczesny problem social mediów. Dotyka aktualnego, bolesnego i niestety nie dla wszystkich świadomego tematu w bardzo dosadny i emocjonalny sposób. Nie mogłam oderwać się od lektury i z zapartym tchem śledziłam przebieg wydarzeń, ponieważ byłam przekonana, że jeszcze nie jedna tajemnica zaskoczy mnie w finale. I miałam rację - autorka w bardzo pomysłowy sposób przeprowadziła fabułę, która kluczyła między wątkami, podrzucała ślepe tropy niczym w rasowym thrillerze i zaskakiwała nowymi faktami, by ostatecznie rozegrać finał w całkowicie świeżym stylu.

Nie pozostawałam również obojętna na losy głównej bohaterki. Martha stanęła przede mną jako silna, pewna siebie, zdeterminowana dziewczyna, którą śmiało można stawiać jako wzór do naśladowania. Otrzymała również od Drewery fantastyczny bagaż życiowych doświadczeń, który wzmocnił jej charakter i sprawił, że stanęła przede mną bohaterka z krwi i kości - świadoma i pełnowymiarowa, która zabrała mnie w naprawdę niebezpieczną podróż.

Strach, niepewność, klimat tragedii wiszącej w powieści - to wszystko serwuje nam Kerry Drewery ze zdwojoną siłą. Uderza w aktualny temat, otwiera oczy, stawia przed czytelnikiem pytanie kto zabił a kto tak naprawdę jest mordercą. Im więcej powodów się pojawia, im więcej zbieramy dowodów zaczynamy rozumieć, że Martha rozpoczęła grę, w której nic nie jest takie, jakie wygląda na pierwszy rzut oka. "Cela 7" zatem skłania do przemyśleń, ujawnia tajniki manipulacji i budzi tak wiele emocji, że nie zapomnicie o tej powieści nawet długo po zamknięciu ostatniej strony.

5 komentarzy:

  1. Przede mną jeszcze dwie części tego cyklu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej serii, ale jeszcze nie miałam okazji zacząć ją czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę na swojej półce i niedługo się za nią zabiorę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie.. zachęciłaś mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam niedawno pierwszą część właśnie i bardzo mi się spodobała :) Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń