piątek, 2 listopada 2018

"Dziewczyna znad Złotego Rogu" Kurban Said

"Dziewczyna znad Złotego Rogu" Kurban Said, Tyt. oryg. The Girl from the Golden Horn, Wyd. W.A.B., Str. 352

"Ten kto myśli o dniu jutrzejszym, nigdy nie będzie odważny."

Autor cenionej powieści "Ali i Nino" powraca z nową powieścią. Czy i tym razem zaskoczy nas klimatem swojej historii? Opowie o miłości, która napotkała na swojej drodze wielkie przeciwności? A może zaskoczy czymś zupełnie nowym?

Pierwsza książka autora przypadła mi do gustu. Wyciągnięta z kanonu klasyki, pierwszy raz przetłumaczona na język polski, przekonała mnie do siebie przebiegiem wydarzeń, dość surowym (ładnie łączącym się z tamtymi czasami) spojrzeniem na świat oraz historią miłosną, która była czymś banalnie oczywistym. Dlatego z przyjemnością zdecydowałam się na kolejną lekturę Kurban Said. I otrzymałam historię utrzymaną w podobnej atmosferze - niewiele było w niej emocji, a pustka ta kontrastowała z intrygująca fabułą tworząc mieszankę oryginalności i czegoś, czego jeszcze nie było.

Asiadeh Anbari, Turczynka, to córka urzędnika imperium osmańskiego postawionego na wysokim stanowisku. I wojna wymusiła na niej emigrację, więc wraz z ojcem przeniosła się do Berlina. Nie spodziewała się jednak, że w Nowym Jorku czeka na nią pewien młody książę, któremu została przeznaczona na żonę. Nigdy go nie poznała, ale czuje się związana obietnicą. W przeciwieństwie do młodego księcia, który woli obracać się w kręgu filmowców i doskonale bawić. Nie odpowiada na kontakt ze strony Asiadeh, która w końcu postanawia ułożyć sobie życie. I kiedy decyduje się poślubić lekarza bośniackiego pochodzenia, nagle znajduje się niewierny książę. Dziewczyna zatem decyduje się podjąć niebezpieczną grę i przetestować obu mężczyzn.

To co najbardziej podoba mi się w powieściach tego autora to zerwanie z radykalnymi poglądami. Nie boi się głośno mówić o wyłamaniu bohaterów z ram przyjętych zasad. Nie boi się kontrowersyjnie poruszać tematy tabu, które w ówczesnych czasach były przecież pod jarzmem kulturowych poglądów. A jednak bohaterowie nagle stają się indywidualnymi jednostkami a swoimi postawami poruszają rzeczywisty problem interakcji kulturowych i wzajemnego przeplatania się różnorodnych poglądów.

Sama fabuła początkowo wydaje się przytłaczająca. Liczne opisy, niewiele dialogów, terminy naukowe i powolny styl pisania autora nie sprzyjają szybkiej lekturze. Jednak kiedy już przyzwyczaimy się do tego wszystkiego i odnajdziemy w fabule - poczujemy na własnej skórze klimat historii opisanej przede wszystkim z perspektywy Asiadeh, podążając z nią przez podróż nie tylko fizyczną, ale i emocjonalną, gdy stanie pod prawdziwym wyzwaniem odnalezienia drogi do serca ukochanego. Tylko który mężczyzna nim jest? Kogo wybrać? Z kim czuje się dobrze? Kto zapewni jej poczucie bezpieczeństwa?

Z fascynacją śledziłam losy miłosnych rozterek głównej bohaterki. Dostrzegałam jej zmianę w obliczu wszystkich wydarzeń oraz świeże spojrzenie na wspólne życie - akceptowanie człowieka z jego zasadami i wadami, bez narzucania prywatnej woli. "Dziewczyna znad Złotego Rogu" to moim zdaniem książka znacznie lepsza od "Ali i Nino", bardziej współczesna, bardziej przepełniona mieszanką kulturową. To nie jest tak, że jedynie wątek romantyczny pojawia się na pierwszym planie. O nie! To jedynie kropla w morzu prawd, które poznacie decydując się na lekturę.

6 komentarzy:

  1. Brzmi to...inaczej. Cała ta surowość w uczuciach i łamane konwenanse to może być to. Coś innego. Ja czasem lubię poczytać coś o tak surowym klimacie, bo takie książki paradoksalnie wywierają duży efekt. NIe czytaam dużo książek z tego wydawnictwa, ale może czas to zmienić :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba ta książka do mnie nie przemawia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze poprzedniej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabym dać tej książce szansę. Przymknę oko na te liczne opisy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam jeszcze tego autora, ale Twoje recenzja bardzo zachęca do zapoznania się z nim ;)

    OdpowiedzUsuń