wtorek, 13 listopada 2018

"Śmierć Komandora" Haruki Murakami

"Śmierć Komandora" Haruki Murakami, Tyt. oryg. Kishidanchō goroshi, Wyd. Muza, Str. 480

"Na świecie jest dużo żałosnych rzeczy, ale niewiele jest równie żałosnych jak samotne obudzenie się w love hotelu."

Jedna decyzja podjęta przez kogoś innego, doprowadziła do szeregu kolejnych wydarzeń. Nikt nie pytał czy tak powinno być. Nikt nie pytał czy tego chcemy. Nastał czas, kiedy wszystko się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?

Może Was zaskoczę, ale nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać twórczości autora. Tak, wiem. Powinnam już dawno nadrobić zaległości, ale nigdy nie miałam okazji. Do dzisiaj i do czasu, kiedy najnowsza książka autora szturmem weszła na półki. Nie wiedziałam skąd ten wszechobecny zachwyt do momentu, kiedy sama nie zajrzałam w świat Haruki Murakami. I dostrzegłam jak oryginalna oraz pomysłowa jest jego proza.

Powyższa powieść wywołała wiele emocji, nie tylko towarzyszących indywidualnie każdemu czytelnikowi. W Hong Kongu bowiem została uznana za nieprzyzwoitą. Ocenzurowano ją i zakazano niepełnoletnim czytelnikom. Wiadomo więc jak zareagował na to tłum - poczuł znacznie większą ochotę na lekturę. W Japonii w środowisku skrajnej prawicy wywołała oskarżenia wobec Harukiego Murakamiego o zdradę narodową. Jednocześnie okrzyknięto powyższą powieść jako najlepszą w jego dorobku. Gdzie zatem logika? 

Powieść opowiada historię malarza w średnim wieku porzuconego przez żonę. Fakt ten zmusza go do zmiany swojego życia z dnia na dzień. Wyprowadza się z domu, porzuca pracę i przez parę miesięcy włóczy się po północno-wschodniej części wyspy Honsiu. Jednak podróż nie wydaje się już tak interesująca po czasie spędzonym na tułaczce. Zaszywa się więc w chatce w górach i prowadzi lekcje malarstwa. Tam też odnajduje siebie, korzystając z życia, romansując, szukając prawdziwego siebie.

Autor zbudował oryginalny obraz człowieka dla którego nowy dom staje się miejscem przemiany. Napisał oryginalną powieść, która być może nie każdemu przypadnie do gustu. Należy bowiem otworzyć się na nowe, mieć umysł szeroko otwarty i czerpać przyjemność z lektury, która dostarczy nam mnóstwa wrażeń. Wszystko to widoczne jest już w niebanalnym prologu, który budzi wiele pytań. Następnie przechodzimy do pierwszoosobowej narracji intrygującego bohatera o zaskakującym charakterze, by przekonać się że prosty styl autora, minimalistyczne opisy i nieskomplikowane dialogi budują historię obok której nie sposób przejść obojętnie.

"Śmierć Komandora" to dwutomowa seria, która wymaga naszego czasu i zaangażowania. Ale odwdzięcza się czytelnikowi tak bardzo jak to tylko możliwe. Wciąga do swojego świata, intryguje, budzi wiele pytań. Wiem jednak, że na prozę Murakamiego trzeba być gotowym. Ja byłam i cieszę się, że odważyłam się na ten krok. To głęboka, zmuszająca do przemyśleń powieść pełna ukrytych znaczeń. W muzycznym nastroju autor splótł motyw Alicji w Krainie Czarów, wojny i japońskiego horroru w kompletnej całości, pisząc powieść, która na pewno zadowoli najbardziej wymagających czytelników. 


3 komentarze:

  1. W tym roku już raczej nie znajdę czasu na te dwutomową książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość autora jeszcze przede mną, ale chyba będzie musiała poczekać na spokojniejszy czas w moim życiu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nam autora, ale chciałabym mieć przeczytanych znacznie wiecej jego dzieł, a też zawsze jakoś brak mi czasu. Chyba muszę w końcu to zmienić, zwłaszcza, że książka uzyskała tak sufitowe opinie.

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń