"Na krawędzi" A.F. Brady, Tyt. oryg. The Blind, Wyd. Muza, Str. 480
"Przychodzisz na świat i już jesteś popieprzony. Rodzisz się, żeby zostać wariatem."
Czy można łatwo ocenić zdrowie psychiczne człowieka? Czy jedno dziwne zachowanie od razu klasyfikuje nas do osób o zachwianej psychice? A może to detale są powodem do tego, by pomyśleć o pomocy?
A.F. Brady to nie tylko pisarka, ale także psychoterapeutka, która oparła swoją powieść na życiowych doświadczeniach. Zamysł był dobry, potencjał lektury duży, ale w efekcie niestety niewykorzystany. Jeśli lubicie thrillery psychologiczne i macie na swoim koncie wiele przeczytanych tytułów, ta historia zaklasyfikuje się gdzieś po środku. Z jednej strony jest ciekawa i wciągająca, ale z drugiej nie tak jak można było się spodziewać po pierwszych zapowiedziach. Osobiście uwielbiam, gdy podobne historie przenikają mi do kwi, przerażają, budzą skrajne emocje, wciąż trzymają w napięciu. W przypadku tej książki zabrakło mi tej intensywności, która pozwoliłaby delektować się lekturą. Było ciekawie, ale nie z przytupem.
Samantha James to główna bohaterka, która pracuje jako terapeutka w Centrum Psychiatrycznym Tyflos. Z punktu widzenia personelu wypada na wzorowego pracownika, który nigdy się nie myli. Jednak to tylko pozory z którymi Samantha doskonale sobie radzi. Nikt bowiem nie wie, że walczy z uzależnieniem alkoholowym i zatraca się w mało ciekawym życiu prywatnym. Dlatego, gdy pewnego dnia, pod jej skrzydła trafia Richard, wszystko się zmienia. Nietypowy pacjent podejmuje grę z kobietą, która nie może upaść już niżej. Rodzi się pomiędzy nimi specyficzna relacja. Kto okaże się pacjentem a kto terapeutą?
Historia sama w sobie jest naprawdę dobra. Duży potencjał kryje się w grze słów, w napięciu wiszącym w powietrzu oraz tajemnicy, która powoli wychodzi na światło dnia. Jednak wszystko psuje kreacja głównej bohaterki, która obdarzona wielkim ładunkiem negatywnych cech nie ma tak naprawdę żadnego punktu zaczepienia, by mieć nadzieję na zmiany. Jej destrukcyjna postać wciąż zatracała się we własnych problemach i chociaż próbowała walczyć o uwagę w przypadku intrygującej gry z tajemniczym Richardem to robiła to naprawdę w mało interesujący sposób. Zabrakło mi napięcia, punktu przełomowego, sensu, który mógłby potwierdzić, że czekałam właśnie na to.
Podobnie jest z samą warstwą psychologiczną, która przecież miała być tutaj podstawą. Owszem, pojawiło się sporo odwołań do zawodowej terminologii, ale nic konkretnego nie wniosło to do fabuły. Zabrakło konkretnego wejścia w temat, autorka wciąż poruszała się jedynie na powierzchni zamiast porządnie nas zaskoczyć, wstrząsnąć, zrobić cokolwiek co zapadłoby w pamięć. Może jedynie sam portret Samanthy był interesującym punktem, biorąc pod uwagę jej ważną rolę terapeutki, która pomagając ludziom sama nie potrafi wyjść z problemów. Ale czy to wszystko wystarczy? Niestety nie.
Książka nie jest zła, ale nie jest też dobra. To nieskomplikowana lektura na późny wieczór, powolna i niekoniecznie wciągająca tak jak byśmy tego chcieli. "Na krawędzi" niestety nie wykorzystała swojego potencjału, ale i nie spisała tej książki na straty. Podczas lektury dostrzeżecie kilka życiowych kwestii, jak złe podejście do diagnozowania pacjenta, błędy, pomyłki oraz problemów finansowych, które wszystko psują. Dlatego tym, którzy nie oczekują zbyt wiele - polecam. Innych przestrzegam, by nie mieć zbyt wielkich nadziei a wówczas nie powinniście się zawieść.
Szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań do końca, ale ja już ją posiadam, więc wypadałoby przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wciąga tak jak powinna. Ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńSkończyłam lekturę z podobnymi wrażeniami - zdecydowanie zbyt mało napięcia w książce i drugi raz bym jej nie przeczytała :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że za napisanie takiej książki wzięła się osoba, która wie, o czym pisze. Myślę jednak, że ta lektura bardzo by mnie zmęczyła.
OdpowiedzUsuńNie mam jej w planach :) A grafik napięty :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, a tak ciekawie się zapowiadała ta książka :)
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na książki, które nie wykorzystują swojego potencjału :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała ta książka, mimo kilku niedociągnięć.
OdpowiedzUsuńPóki co wstrzymam się z szukaniem tej książki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]