środa, 29 maja 2019

"Posiadacz" John Galsworthy

"Posiadacz" John Galsworthy, Tyt. oryg. The Forsyte Saga. The Man of Property, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 456

"James przeszedł przez ogień, przeszedł jednak również przez rzekę lat gaszącą ogień młodości i doświadczył najsmutniejszego ze wszystkich doświadczeń życia - niepamięci tego, co znaczy kochać."

Rodzina podobno jest najważniejsza. Nawet jeśli mnożą się problemy a tajemnic nie ma końca. Czy wówczas powinniśmy murem opowiedzieć się za swoim pochodzeniem? 

Dawno, dawno temu, powstała saga rodzinna od której nie sposób się oderwać... Tak w dużym skrócie mogę opisać powieść Johna Galsworthy'a, który napisał serię wszech czasów. Czytałam ją już dwukrotnie i zawsze nieodmiennie mnie zachwyca. Bogactwo osobowości, tajemnice i sekrety, niebanalne wydarzenia oraz zwykłe życie splatają się z ujmującym stylem autora, który przyłożył się do swojego dzieła w każdym szczególe. Jego dogłębna analiza ludzkiej osobowości zaskakuje czytelnika w każdym wieku a piękny obraz rodziny zapada w pamięci na długie lata.

Koniec XIX wieku, czyli rok 1889. Londyn rozpościera swoje skrzydła nad losami tytułowej rodziny Forsyte'ów, którzy dopiero rozpoczynają swoją opowieść. Każdy z członków rodziny otrzymał bowiem indywidualny charakter oraz możliwość by dążyć do zmian. Rozpoczęła to Irena, żona jednego z braci, która poprzez swoje decyzje dokonała swoistego przewrotu w rodzinie i pociągnęła za tym szereg kolejnych wydarzeń. Co takiego zrobiła? Na jaki krok się odważyła? O tym musicie przekonać się już sami.

Autor wykazał się wielkim talentem i klasą w każdej dziedzinie swojej powieści. Nie bez powodu nagrodzono serię Galsworthy'a oraz okrzykniętą ją wyjątkowym klasykiem. Zawsze bowiem znajduję w niej coś wyjątkowego, coś co mogę przełożyć na swoje aktualne życie i zinterpretować w indywidualny sposób. Ta historia dorasta wraz ze mną, codziennie uczy czegoś nowego i przede wszystkim sprawia, że sympatia do wszystkich bohaterów przychodzi naturalnie. Doskonale bawiłam się śledząc tą wielowątkową, wielowymiarową fabułę mając za towarzyszy tak wybornych członków rodziny.

Pośród grona barwnych bohaterów znalazło się także miejsce dla licznych emocji. Nie zawsze pozytywne dobrze oddały wiarygodność wydarzeń oraz troski dnia codziennego. Autor nawiązywał do znanych nam od lat problemów rodzinnych, nie zapomniał o rozterkach związanych z życiem oraz śmiercią, zdradzie, wybaczeniu, pożądani i miłości. Czyli wszystko to co w sagach rodzinnych kreuje dalsze wątki i sprawia, że nie cichną dramaty. Nowatorska, krytyczna, odważna historia nie przekona każdego przez ciężki styl, czasami nużące momenty, ale ten kto dostrzeże jej urok będzie zachwycony głębią podjętych tematów.

To jedna z tych książek do których uwielbiam wracać po latach. "Posiadacz" za każdym razem zaskakuje mnie podjętymi tematami oraz fascynuje stylem. Nie jest to na pewno lektura dla każdego jak to z klasyką bywa, ale ten kto czuje się na siłach by zmierzyć się z długimi opisami odnajdą w powieści wiele mądrości. Dla mnie to jedna z tych serii, które obowiązkowo należy mieć na swojej półce.

5 komentarzy:

  1. "Saga rodu Forsyte'hów" jest w moich planach czytelniczych od bardzo dawna, chyba czas ją w końcu poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam bardzo stare wydanie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z klasyką, ciągle mi nie po drodze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, Ooooo, to może być coś zdecydowanie dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię sagi rodzinne, więc z wolnej i spokojniejszej chwili z chęcią poświęcę jej czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń