wtorek, 19 listopada 2019

"Devlin" Jennifer L. Armentrout

"Devlin" Jennifer L. Armentrout, Tyt. oryg. Moonlight Scandals, Wyd. Filia, Str. 488

"Prawdziwe zło zawsze miało twarz."

Mroczna prawda, tajemnice skrywane w każdym kącie. Czy ten który do tej pory uznawany był za wcielenie diabła dziś przyjdzie nam na ratunek?

Seria De Vincent od Jennifer L. Armentrout zamknięta w trzech tomach to jednocześnie potwierdzenie tego co najlepsze w twórczości autorki oraz ukazanie jej trochę innego oblicza. Jeśli mieliście tak jak ja przyjemność śledzenia jej poczynań od pierwszej książki wiecie, że świetnie się sprawdza we wspaniałych historiach romantycznych, gdzie miłość staje się głównym wyznacznikiem a wątki paranormalne są gdzieś na drugim tle. Tym razem wszystko spotęgowała, dodała ostrości, pikanterii tworząc serię dla bardziej odważnych, ale jednocześnie chyba najlepszą jak do tej pory czego "Devlin" ostatnia część jest idealnym przykładem.

Każdy tom to nowa historia chociaż połączona w subtelny sposób z poprzednimi. Chodzi o więzy krwi wspomnianych braci z których każdy jest różny i kieruje się innymi wyborami. W tym tomie przyszedł czas na najbardziej mrocznego z nich, wydającego się pozbawionym zahamowań wcieleniem diabła, którego jednocześnie nie można nie polubić za kreację. Charyzmatyczny główny bohater zaskakuje nas na każdym kroku, jest silny i niezależny a urok osobisty jaki od niego bije od razu chwyta za serce. Jest kontrastem dla głównej bohaterki, silnej dziewczyny która nie pozwoli sobą łatwo manipulować dzięki czemu od razu wiadomo, że idealnie do siebie pasują a ich słowne potyczki jedynie poprawiają nam humor.

Rosie Herpin zajmuje się polowaniem na duchy. Zwykła rzecz, przynajmniej w jej odczuciu. Jednak ta praca niesie ze sobą sporo konsekwencji. Choćby nieprzewidywalność wydarzeń, które prowadzą do spotkania z Devlinem de Vincentem, sławnym i piekielnie seksownym diabolicznym wcieleniem znanych braci. Ten spadkobierca rodzinnej klątwy doskonale jest znany w Nowym Orleanie, jednak Rosie wydaje się niewzruszona jego przytłaczającą osobowością. Dlatego postanawia rozwiązać mroczną zagadkę jego rodziny chociaż wie, że może wiązać się z tym śmiertelne zagrożenie.

Napięcie wisi w powietrzu już od pierwszej strony, chemia między bohaterami wyczuwalna jest na każdym kroku a ich romans wydaje się płonąć na naszych oczach. Krok po kroku, sukcesywnie do celu autorka prowadzi nas przez zagadki, tajemnice, klątwy i prawdziwe niebezpieczeństwa podsycając nasze zaangażowanie w fabułę i wprowadzając mnóstwo emocji. Byłam zachwycona lekturą i uważam, że ten finałowy tom wypadł najlepiej, chociaż i dwa pierwsze wydały mi się prawdziwą gratką dla fana romansów i paranormalnych zagrywek.

Nie powinno mnie już dziwić jak dobrze Jennifer L. Armentrout radzi sobie ze swoimi książkami a jednak za każdym razem przyłapuję się nad tym, że moje oczekiwania były mniejsze niż radość, która rosła w trakcie czytania. "Devlin" to pikantna wersja romansu pisanego ręką autorki, ale równie dobra, zagadkowa, pełna humoru i energii, która idealnie się sprawdzi jako lektura po ciężkim dniu. Aż żal wspominać, że to już koniec serii, bo chętnie sięgnęłabym po kontynuację. Tymczasem zachęcam i polecam - oto kolejna dobra propozycja książki dla kobiet.

9 komentarzy:

  1. Dobrze, że chemia pomiędzy bohaterami jest aż tak wyczuwalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka wydaje się fajna ^^ musze poznać jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze pierwszego nie przeczytałam xD
    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię jakoś szczególnie takich książek. Tym razem to nic dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam całą serię i mrocznych przedstawicieli tej rodziny. Ach, ci owiani legendą bracia. Ksiażka czyta się sama.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą serią bywa u mnie różnie. Jeden tom mnie ciekawi, drugi niekoniecznie i tak odkładam czytanie tego cyklu w czasie. Ten akurat mnie zaciekawił.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie sięgam zbyt często po romanse, więc pewnie nie przeczytałam tej książki chodź recenzja świetna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi fajnie, tylko jak znaleźć czas na te wszystkie fajne propozycje? :D

    OdpowiedzUsuń