"Bądźmy dobrej myśli" Carolina Setterwall, Tyt. oryg. Let's Hope for the Best, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 364
Znakomita autobiograficzna powieść o utracie i próbie pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby.
Nic nie ułożyło się tak jakby tego chcieli. Przyszłość wyłożyła własne karty, tragiczne w skutkach. Czy warto podjąć grę w życie, które okazało się inne od tego co nam obiecywali?
Jeśli mam być szczera, za pierwszym razem przeszłam obojętnie obok tej książki. Pomyślałam sobie: nie, to raczej nie dla mnie. Historie autobiograficzne rzadko kiedy mnie ciekawią, chyba że naprawdę coś jest na rzeczy i wiem, że warto sięgnąć po lekturę. Jednak przeczytałam jedną pozytywną opinię i drugą, wszyscy zachwalali a ja czułam się skonsternowana. Postanowiłam naprawić swój błąd i teraz całkowicie zmieniam zdanie: to lektura inna niż wszystkie, faktycznie napisana w stylu autobiograficznym, jednak czyta się ją jak zwykłą powieść fabularną, w dodatku bardzo dobrą.
To nie jest prosta historia i już teraz przestrzegam tych, którzy uważają się za zbyt wrażliwych. Tutaj emocje odgrywają rolę głównego bohatera i nie są one ani przyjemne, ani proste. Autorka bowiem otwiera się przed czytelnikiem całkowicie i buduje obraz siebie jako osoby, która straciła najbliższą sobie osobę. Jej wyznanie, monolog, który z nami prowadzi jest niezwykle ciężki do przyjęcia, ponieważ serce pękało mi podczas lektury miliony razy a jednak nie mogłam oderwać się od tej opowieści, w jakiś dziwny sposób przyciągała mnie ta kameralna, bardzo prywatna lektura.
Carolina pewnego dnia dostaje tajemniczy mail od swojego chłopaka Aksela zakończony słowami "bądźmy dobrej myśli". Są tam hasła i instrukcje na wypadek tragedii. Pięć miesięcy później mężczyzna już nie żyje. I tak zaczyna się ta opowieść - od trudnych decyzji, zaskakujących wyborów i ciężkiej do zaakceptowania śmierci. Bohaterka prowadzi nas przez swoją opowieść ukazując siebie jako kogoś zupełnie rozdartego, w przejmujący sposób nawiązuje do relacji jaka łączyła ją z ukochanym i zaznacza jak bardzo ulotna jest miłość oraz bliskość drugiej osoby. Chcąc nie chcąc przekazuje nam, czytelnikom bardzo silną w odbiorze lekcje, którą wciąż boimy się odebrać.
Z tą książką jest tak, że każdy odbierze ją inaczej. Na pewno ten kto nie zmierzył się z podobną stratą nie będzie widział w niej tylu emocji i skrajnego bólu niż czytelnik, który przeszedł przez to samo co autorka. Z drugiej jednak strony wrażliwość na ludzką krzywdę na pewno pozwoli nam interpretować ból Caroliny jako nasz własny, więc każdy kto sięgnie po "Bądźmy dobrej myśli" zrozumie ją na swój własny sposób. Pamiętajcie jednak, że nie jest to historia na jeden wieczór, że warto ją dawkować i podejść do niej z otwartym umysłem.
Obawiam się, że to książka na tyle niepozorna, że wielu z Was przejdzie obok niej obojętnie. A naprawdę nie powinniście, ponieważ "Bądźmy dobrej myśli" to szczera, odważna i bardzo wartościowa lektura. I przede wszystkim niezwykle życiowa. Cieszę się, że jednak dałam jej szansę, ponieważ zmieniła coś w moim postrzeganiu świata, pozwoliła inaczej spojrzeć na życie i już zawsze będę autorce za to wdzięczna. Właśnie takich książek potrzebuję: nie pustych treści o których zapomnę zanim zamknę ostatnią stronę a dojrzałych wydarzeń, które mają na mnie świadomy wpływ. Carolina Setterwall odważyła się wyjawić to co czuła dzięki czemu jej głos dotarł do wielu odbiorców z konkretnym przekazem.
Czyli rozumiem, że wartościowa lektura i jesteś z niej zadowolona :). Ja na razie same leciutkie, świąteczne czytam.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że też pomyślałam na początku, że to chyba nie jest książka dla mnie. Teraz jednak widzę, że warto dać jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńNajpewniej przeszłabym w księgarni obok tej lektury kompletnie obojętnie, ale Twoja recenzja zachęca by dać jej szansę. Może nie w najbliższej przyszłości, ale nieco później, kto wie, może po nią sięgnę. ☺️
OdpowiedzUsuńSkoro to niezwykle życiowa lektura to jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńZapewne już wiesz, że bardzo lubią życiowe książki, więc to coś dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę ją chciała przeczytać w nowym roku.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mnie tę książkę czytało się dość długo, ale zgadzam się z recenzją :)
OdpowiedzUsuń