niedziela, 23 lutego 2020

"Tam gdzie diabeł mówi dobranoc" Weronika Tomala

"Tam gdzie diabeł mówi dobranoc" Weronika Tomala, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 312

 Szpilki i wodzianka w krainie kopalń.

Nowe doświadczenia, przewartościowane życie oraz przyjaciele, których nikt nie spodziewał się spotkać na swojej drodze. Oto przewrotny los, który zawsze wie co dla nas najlepsze.

Lubię obserwować młode talenty. Nie mam doświadczenia w pisaniu powieści, znacznie lepiej jest mi czytać niż pisać, dlatego podziwiam debiutantów, którzy tak szybko pną się po szczeblach pisarskiej kariery. Weronika Tomala należy właśnie do takich autorów - zaledwie dwa lata temu zadebiutowała powieścią "Płynąć ku przeznaczeniu" a już dziś trzymam w rękach jej trzecią powieść. I przyznaję, że jest ona naprawdę dobra, ponieważ wciąga, zaskakuje i przywołuje na usta szczery uśmiech w odpowiednich momentach.

Przyglądając się początkowo fabule przyznam, że czułam się niepewnie. Kobieta sukcesu spotyka na swojej drodze górnika i to wywraca jej świat do góry nogami? Trochę to naciągane. Górnik owszem, wydawał się kuszący, ale Daria nie od razu wzbudziła moją sympatię. Reprezentowała sobą wszystkie te cechy, których bardzo nie lubię - arogancję, egoizm, dążenie do celu po trupach. Otrzymała od życia wszystko o czym marzy przeciętny człowiek a jednak wydawało się, że wcale tego nie docenia. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to był specjalny zabieg w kreacji tej bohaterki, która wraz z rozwojem fabuły ewoluuje i zmienia się na naszych oczach co uznaję za spory atut.

Daria wyjeżdża na Śląsk, gdzie wysyła ją szef. To tam ma spędzić pełne pół roku i czuwać nad powierzonym jej zadaniem. Jednak już pierwszego dnia napotyka problemy. Hotel to nic innego jak domek starszej pani a cała okolica wydaje się nie mieć nic wspólnego z wielkim miastem. Bohaterce przyjdzie więc zmierzyć się z życiem na wsi i szybko dostrzec wszystkie uroki z tym związane. Co prawda detali jest mało, ale wystarczyło, żebym i ja doceniła urok tego miejsca. Jednak co tam Śląsk i kopalnie skoro to Artur, tamtejszy górnik wychodzi na pierwszy plan! To dopiero bohater - zadziorny, pewny swego i bardzo seksowny. Przyznaję, że kreacja tego bohatera wypadła Weronice na medal.

Lektura jest prosta, nie ma w niej szczególnych zwrotów akcji, ale ciągle coś się dzieje i nie ma miejsce na nudę. Strony praktycznie przerzucają się same a dialogi w których Daria i Artur wciąż walczą ze sobą poprzez sarkazm przywołują szczery uśmiech. Ta dwójka na początku naprawdę nie pała do siebie miłością, ale właśnie to dodaje lekturze uroku, bo jak wiadomo wszystkie relacje najlepiej budować właśnie od nienawiści.... Wtedy tych emocji jest najwięcej co potwierdza powieść autorki, ponieważ faktycznie mnóstwo było wrażeń podczas czytania. Plusem jest wiarygodna kreacja bohaterów, ich relacja i podejście, gdy pokazują, że łatwo ocenić kogoś przez pierwsze wrażenie i przyjęte stereotypy. W tym wszystkim pojawia się nawiązanie do pędu życia, do oddania pracy przy jednoczesnym zatraceniu własnych potrzeb, gdzie autorka podpowiada nam, że nic się nie stanie jeśli na moment zatrzymamy się, by wziąć głęboki oddech.

Jestem bardzo zadowolona z lektury "Tam gdzie diabeł mówił dobranoc". To historia w sam raz na wieczór, kiedy nic nam już nie przeszkadza a pod ręką mamy gorącą herbatę. Jest w niej urok dnia codziennego, jest miłość oraz humor, czyli wszystko to co potrzebuje dobra książka. I oczywiście przebojowi bohaterowie w towarzystwie których nie sposób się nudzić! Romantykom oraz fanom dobrych powieści obyczajowych polecam sięgnąć nie tylko po tą, ale i pozostałe książki Weroniki Tomali.

14 komentarzy:

  1. O, coś o górniku – tego jeszcze w moim polskim repertuarze nie grali!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubią twórczość Weroniki, więc oczywiście poluję na tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno będę chciała przeczytać, gdyż bardzo cenię sobie prozę Weroniki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo już słyszałam o tej książce ale jakoś nigdy nie miałam okazji po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, raczej to nie jest pozycja dla mnie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to świetna okładka. Taka prosta, a zarazem mająca w sobie coś przyciągającego. Tematyka również wydawała mi się ciekawa - zawsze fajnie jest poczytać o wodziance na Śląsku. :P Lektura wydaje się przyjemna na nudny wieczór. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa tej książki - nie ukrywam, że głównie ze względu na to, że sama mieszkam na Śląsku i chciałabym zobaczyć czy faktycznie czuć w książce choć trochę jego klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie w tej chwili, ale jak będę chciała poczytać coś lżejszego to zapamiętam tytuł, bo brzmi bardzo obiecująco 😊
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam jedną książkę autorki tej książki i tą powieść również mam w planach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie Kochana dziękuję za taką cudną recenzję. Cieszę się, że książka nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poprzednią powieść autorki wspominam bardzo pozytywnie, dlatego w wolnej chwili będę miała na uwadze i powyższą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam w planach tę książkę, czekam aż przybędzie do mnie pocztą ;). Mam nadzieję, że będę z niej równie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń