"Test na miłość" Helen Hoang, Tyt. oryg. The Bride Test, Wyd. Muza, Str. 448
PREMIERA: 25 marca 2020r.
Czy małżeństwo aranżowane okaże się receptą na szczęście? Jak zachowa się Khai, gdy pozna sekret, którego strzeże dziewczyna?
Miłość to temat wielu powieści, wierszy oraz piosenek. To niełatwy motyw, który niesie ze sobą tyle samo szczęścia co łez i braku zrozumienia. Paleta kolorów, emocji oraz relacji nie ma końca, gdy ktokolwiek decyduje się mówić o miłości. Jak zatem udało się autorce osiągnąć taki sukces pisząc o uczuciu, które dotyka kogoś kto niezdolny jest do odczuwania emocji? Czy to nie przeczy sobie
samemu?
Uwielbiam Helen Hoang za jej pierwszą powieść, czyli "Więcej niż pocałunek". To jedna z moich ukochanych lektur do której zdążyłam już wrócić dwukrotnie a przecież mam świadomość lawiny zalewających mnie nowości. Nie wahałam się więc ani chwili, gdy pojawiła się kolejna książka w serii i chociaż miałam cichą nadzieję, że otrzymam kontynuację losów wcześniejszych bohaterów to cieszę się, że na pierwszym planie pojawiła się nowa para. W końcu nowi bohaterowie to także nowa, świeża i nieznana jeszcze historia.
Motyw pozostaje ten sam - autystyczny główny bohater, który nie może pojąć fenomenu tej całej miłości. Na początku nie czułam się przez to przekonana, wręcz miałam wrażenie, że autorka odgrzewa to co już było i zmienia jedynie płeć głównej postaci. A jednak im dalej w fabułę tym mocniej przekonywałam się, że na podstawie konkretnego motywu buduje nową, podobną choć zarazem inną historię, którą mam ochotę poznawać z rosnącą ciekawością a początkowa niechęć do głównego bohatera zmienia się w prawdziwą sympatię. Być może to za sprawą kreacji Kaia z czym autorka radzi sobie perfekcyjnie - potrafi jak mało kto wyciągnąć człowieczeństwo na pierwszy plan wraz z masą przeróżnych emocji ani przez moment nie naciągając czy przekłamując rzeczywistość.
Dwudziestosześcioletni Khai cierpi na autyzm i przez to jego życie musi być prowadzone według ściśle ustalonych reguł. Kiedy realizuje swoje plany krok po kroku czuje się pewnie i nie boi się, że coś go zaskoczy. Unika przy tym tłumów, relacji z innymi ludźmi czy dotyku, który wydaje się być dla niego najmniej rozsądną międzyludzką relacją. Nic więc dziwnego, że sprzeciwia się relacji z dziewczyną, która została wynajęta przez matkę chłopaka, by ta pokazała mu jak wygląda miłość. I choć ich relacja jest trudna to z czasem rodzi się wspaniała nic porozumienia, przyjaźń i zrozumienie, które szybko chwytają czytelnika za serce.
Pokochałam tą dwójkę tak jak pokochałam bohaterów wcześniejszej części. Autorka przez lekki styl, dużo emocji i bardzo prostą, choć uczuciową historię pokazuje drugie dno - złe traktowanie kobiet w Wietnamie, możliwość drugiej szansy oraz postrzeganie emocji przez danego człowieka. Zaskakuje, często śmieszy, kiedy indziej subtelnie wzrusza: jej książki są wspaniałe, dojrzałe i pięknie napiane. To zwykłe romanse, nic odkrywczego a jednak napisane tak, że nie sposób oderwać się od lektury.
"Test na miłość" to jedna z tych książek, którą musi przeczytać każda romantyczka. Moje serce Helen Hoang zdobyła po raz drugi i mam wrażenie, że nikt długo po niej nie napisze równie dobrej historii miłosnej. Esme i Khai uczą nas jak poznać miłość, jak rozpoznać emocje i jak je nazywać. Prostota jeszcze nigdy nie była tak głęboka i wartościowa. Nie mogę przestać się zachwycać! Mam nadzieję, że i Wy dacie szansę tej historii i spróbujecie spojrzeć na świat oczami głównego bohatera.
To już dzisiaj trzecia pozytywna recenzja tej książki, jaką czytam. Mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńMogłam przyjąć powieść do recenzji, ale jakoś nie byłam jej pewna. Teraz trochę żałuje. Może kiedyś po nią sięgnę 😁
OdpowiedzUsuńRomanse totalnie nie są dla mnie, ale uwielbiam dobrze wykreowane postaci <3
OdpowiedzUsuńZ chęcią dam szansę tej książce. Chciałabym w końcu poznać twórczość autorki. ;)
OdpowiedzUsuńJestem wielką romantyczką, dlatego z przyjemnością zapoznam się z powyższą książką.
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze tej książki. Bardzo mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie sięgam po podobne historie, ale ta zapowiada się świetnie, więc może akurat :)
OdpowiedzUsuń