Wzruszająca i pełna zwrotów akcji opowieść o przyjaźni i stracie z tajemniczą zbrodnią w tle.
Przyjaźń wystawiona na próbę, doświadczenia życiowe które wszystko odmieniły. Czy młodzi bohaterowie odbudują to co stracili?
Pamiętacie powieść "Piękna katastrofa"? Historię w stylu New Adult, bardzo poruszającą i dobrze napisaną? Taką, od której trudno było się oderwać? Ja pamiętam i do dziś bardzo miło ją wspominam dlatego z przyjemnością i rosnącymi nadziejami na to, że otrzymam coś równie dobrego o ile nie lepszego sięgnęłam po najnowszą powieść autorki "Nasze wszystkie światła".
Ta powieść to połączenie romansu, nurtu New Adult oraz subtelnego klimatu thrillera czy nawet kryminału (bardzo niewielkie ilości) jeśli weźmiemy pod uwagę tragedię do której dochodzi w trakcie lektury. Jednak przede wszystkim skupiamy się na trudnych relacjach pomiędzy głównymi bohaterami, obserwujemy ich problemy wieku dorastania, emocje jakie im przy tym towarzyszom oraz nastawienie na wzajemną relację. Całość nie jest jednak monotonna, nastawiona wyłącznie na jeden temat, ponieważ autorka serwuje nam sporo wątków pobocznych, które w trakcie czytania łączą się w konkretną całość, dzięki czemu otrzymujemy dojrzałą historię przy której można spędzić miłe chwile.
Nie brakuje emocji co bardzo lubię w podobnych historiach. Jeśli tak jak ja polubicie głównych bohaterów to na własnej skórze poczujecie to jak ciężko jest im na nowo odbudować utraconą relację. Elliott i Catherine poznali się gdy byli dziećmi a wiadomo, że w wieku kiedy nikt nie ma przed niczym oporów buduje się najlepsze przyjaźnie. Jednak ich drogi się rozeszły, on opuścił miasto w dniu, kiedy ona potrzebowała go najbardziej i to pozostawiło w niej gorycz porzucenia. Po latach spotkali się na nowo, ale to już nie było to, czas zatarł pomiędzy nimi dawne emocje i chociaż próbowali to nie łatwo było im rozpocząć tą przyjaźń co kiedyś.
Jamie McGuire wiedziała co robi pisząc swoją powieść i to widać od pierwszej do ostatniej strony. Serwuje nam dojrzałych bohaterów z którymi bez problemu można się utożsamić oraz nawiązuje do współczesnych problemów pokazując, że nic nie jest czarne czy białe. Powrót chłopaka do miasta burzy spokój Catherine, która pomaga swojej mamie w prowadzeniu pensjonatu, ale nie można odebrać mu zaangażowania, gdy robi wszystko by odzyskać zaufanie dawnej przyjaciółki. Otrzymujemy zatem prosty wątek romantyczny, który nie jest przesłodzony czy nachalny a wręcz naznaczony tragedią, gdy wszyscy w mieście oskarżają Elliotta o coś czego nie zrobił.
Podoba mi się pomysł i jeszcze bardziej wykonanie. Nie jest to co prawda powieść, która wywraca nasze życie do góry nogami, ale całość dobrze się czyta, nawet nie wiem kiedy zamknęłam ostatnią stronę i na tyle mocno zżyłam się z bohaterami, że postanowiłam zrobić sobie na chwilę przerwę od czytania innej książki. "Nasze wszystkie światła" powoli zakrada się do serca i umysłu czytelnika, ale umiejętnie, przez co pozostała ze mną na dłużej z czego ogromnie się cieszę. Pośród wszystkich nowości ta zasługuje na największa uwagę.
Nie słyszałam o niej, ale szata graficzna jest naprawdę bardzo ciekawie stworzona. Wierzę, że i środek ma również imponujący.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym sięgnąć po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńLubię historie, w których bohaterowie są tacy normalni i łatwo się z nimi utożsamiać. Znacznie łatwiej wtedy mi się czyta książkę :)
OdpowiedzUsuńAle ma cudną okładkę! Nie liczyłabym na wielkie życiowe zmiany po przeczytaniu tej historii, ale na fajną przygodę. Więc chyba się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńTakich książek mi obecnie potrzeba. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których bohaterowie i ich losy stają się bliskie czytelnikowi, więc muszę sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że wątek romantyczny nie jest przesłodzony ani nachalny.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, mogłaby mi się spodobać. Z chęcią ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam dużo zapowiedzi tej książki i trochę się bałam, że to kolejne promowanie średniaka. Jednak widzę pozytywne recenzje więc z chęcią bym ją w sumie też przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTa książka ma ładną, zwracającą uwagę okładkę, ale jej opis mnie nie zainteresował na tyle, żebym chciała po nią sięgnąć...
OdpowiedzUsuńCzasami skuszę się na młodzieżówkę lub young adult, lubię, kiedy książki trafiają do młodych swoim przesłaniem i można się nad nimi zastanowić. Jeszcze lepiej, kiedy bohaterowie dają czytelnikowi jakąś lekcję :)
OdpowiedzUsuńAleż magiczna okładka! Co do samej historii – brzmi bardzo ciekawie. New adult zmieszane z odrobinką thrillera czy kryminału, jest to całkiem obiecujące. Nie znam jeszcze twórczości autorki, ale już widzę, że to błąd! Będę musiała to jak najszybciej nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMam w planie te książkę :)
OdpowiedzUsuń