piątek, 22 maja 2020

"Zapomnij, że istniałem" Beata Majewska

"Zapomnij, że istniałem" Beata Majewska, Wyd. Jaguar, Str. 368

Ta dwójka od początku, od pierwszego spotkania, prowadzi nieustanną walkę między sobą.

Chociaż wszyscy dookoła chwalili talent Beaty Majewskiej do tej pory przeczytałam zaledwie jedną jej powieść ("Zapisane w chmurze"). Postanowiłam więc nadrobić zaległości przy jej najnowszym dziele i zaintrygowana sięgnęłam po "Zapomnij, że istniałem".

Autorka utrzymuje swoją historię w klimacie powieści obyczajowej, chociaż im dalej w las tym więcej pojawia się romantycznych wtrąceń. To przemawia zatem na jej korzyść, pokazuje że od samego początku Beata Majewska miała pomysł na rozegranie losów głównych bohaterów i świadomie prowadziła nas przez ich opowieść. Nie patrzcie na okładkę, nie sugerujcie się nią, ponieważ nie jest to erotyczny romans przyprawiający o wypieki na twarzy a życiowa, spokojna, przyjemna lektura w sam raz na leniwe popołudnie.

Malownicza wieś staje się tłem dla wydarzeń i uważam, że lepiej być nie mogło. Plastyczne opisy, sąsiedzi, którzy wiedzą wszystko o wszystkich, plotki, domysły a w tym pomniejsze ludzkie dramaty to bardzo wiarygodna baza dla opowieści trzydziestoletniej Luizy Mleczko, tamtejszej sołtys. To dość oryginalna postać, troszkę zapatrzona w siebie, lubiąca dobrze wyglądać, ale absolutnie nie będąca obojętnym na krzywdę czy potrzeby innych. Muszę jednak przyznać, że z miejsca ją polubiłam. Podobnie jak Rafała Snarskiego, który na początku raczej nie wypadł od najlepszej strony i przy pierwszym spotkaniu z Elizą wywołał wielką, emocjonalna burzę, która skończyła się potężną kłótnią. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że nie są sobie pisani ja od razu wyczułam tą chemię pomiędzy nimi.

Nie ma co się oszukiwać, to prosta książka, raczej nie wnosząca nic odkrywczego. Jednak wciąga na całego, napisana jest prostym choć obrazowym stylem i umiejętnie przedstawia wszystkie emocje towarzyszące bohaterom. Plusem jest też samo życie, które napisało scenariusz dla tej powieści. Młoda pani sołtys i tajemniczy mężczyzna uciekający od demonów przeszłości radzą sobie z codziennymi problemami. Ona nie jest przekonana co do swojego narzeczonego, który poprzez swoją zazdrość dopuszcza się absurdalnych akcji, on myśli przede wszystkim o tym jak wyplątać się z tego co wydarzyło się nim uciekł na polską wieść. Dwa światy, dwa środowiska zderzają się w jednej konfrontacji przez co powieść ani przez moment nie wieje nudą.

"Zapomnij, że istniałem" to nie tylko przyjemna opowieść o ludzkich problemach, ale także nawiązanie do wielu ważnych życiowych kwestii. Poruszamy tutaj tematykę różnic klasowych, przyjaźni, miłości czy umiejętności przebaczania. Świetnie bawiłam się podczas czytania, bardzo polubiłam głównych bohaterów i cieszę się, że w planach są kolejne historie z tej serii. Dziś już wiem na czym polega talent autorki i szczerze polecam Wam jej najnowsza powieść.

10 komentarzy:

  1. Jeszcze nie miałam okazji poznać się z tą autorką, ale lubię od czasu do czasu przeczytać taką książkę, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że bawiłaś się podczas czytania, a do tego książka porusza ważne problemy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ze nie jest to typowy romans, a obyczajowka prowadząca do romansu

    OdpowiedzUsuń
  4. To już kolejna recenzja tej książki, jaką czytam. Myślę, że jak tylko nadarzy się okazja, poświece jej chwilę. Tylko trochę się obawiam, że nie będę w stanie zdzierżyć Luizy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię kiedy okładki nie oddają klimatu powieści :). To strasznie myli potencjalnych czytelników. Nie każdy wie po czym nie oceniać ;). Książkę mogłabym przeczytać ale jakoś specjalnie mocno mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm ciekawi mnie po co ludzie brną w patologiczne związki etc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce i mam w planach ją przeczytać :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ochotę na tę książkę, ale w końcu z niej zrezygnowałam. Mam obecnie fazę na nieco inny rodzaj literatury. Nie wykluczam jednak, że kiedyś po nią sięgnę, by się przy niej zrelaksować.

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się intrygująco.

    OdpowiedzUsuń