Wydanie: tylko w formie ebooka
Trójka nastolatków połączonych więzami krwi, stara się zgłębić znaczenie rodziny we wszelkich jej aspektach - jak ją znaleźć, jak utrzymać i jak kochać.
Jeśli szukacie powieści dla młodzieży, która równie mocno trafi do dorosłego czytelnika, zachwyci go podjętym tematem, kreacją bohaterów oraz wszechobecnymi emocjami, to powieść "Far from the tree" jest dla Was. Nie bez powodu otrzymała nagrodę National Book Award, ponieważ w pełni zasłużyła na ten tytuł.
Zagraniczne strony aż pękają od nadmiaru pozytywnych opinii na temat tej powieści a amerykańcy czytelnicy wydaje się, że nie przestają się nią zachwycać. Właśnie to skłoniło mnie do lektury, chociaż nie ukrywam, że początkowo miałam obawy czy na pewno cała historia zasługuje na tak duży rozgłos. Teraz, już po zakończeniu ostatniej strony, wiem że nie było jeszcze tak przejmującej i prawdziwej historii o podobnej tematyce i sama przyłączam się do grona tych, którzy zdecydowanie namawiają, by po nią sięgnąć.
To opowieść o trójce nastolatków połączonych więzami krwi, którzy jednak nie od początku byli ze sobą razem. Grace dowiaduje się o tym, gdy sama decyduje się oddać swoją córeczkę do adopcji. Nie mogąc pogodzić się z tą trudną decyzją postanawia odnaleźć swoją biologiczną matkę i tak poznaje Mayę oraz Joaquina. Ich życie także nie rozpieszczało, szczególnie chłopaka, który wciąż przechodził z rąk do rąk i nigdzie nie czuł się kochany. Maya natomiast wydaje się pogodzona z sytuacją, ale jej cięty język wydaje się być reakcją obronną na to wszystko. Rodzeństwo zatem spotyka się po latach i próbuje zbudować coś z niczego prezentują czytelnikowi kawał emocjonalnej, bardzo wzruszającej opowieści.
Każdy z bohaterów niesie ze sobą bagaż doświadczeń, który powoli prezentuje. Grace ich jednoczy, więc to od niej wszystko się zaczyna, ale powoli przyglądamy się każdemu z tej trójki i zauważamy jak jest im ciężko. Nie jestem w stanie powiedzieć kto skradł moje serce najbardziej z rodzeństwa, ponieważ każda z tych postaci była w pełni prawdziwa i silnie uzależniała emocjonalnie, ale jestem pewna, że każdy kto zdecyduje się na lekturę utożsami się z ich losami niezależnie od własnych doświadczeń. Taka jest właśnie ta książka - angażująca, świadoma, piękna.
Temat nie jest łatwy, wręcz wyciska z oczu łzy a jednak nie można odłożyć książki do ostatniej strony. Robin Benway bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła pisząc piekielnie prawdziwą powieść. Sami powiedzcie jak tu nie wylać morza łez nad Grace, której serce pęka po oddaniu dziecka? Jak nie zrozumieć Mayi, której rodzina wcale nie jest taka idealna? Albo jak nie trzymać kciuków za Joaquina? Nie da się, nie można. Ta lektura wkrada się głęboko w umysł czytelnika i jednoczy go z tą historią już do końca, ponieważ świadomość, że to wszystko mogło wydarzyć się tuż obok nas jest aż nazbyt bolesna choć sama powieść o sile miłości i rodziny w nowym znaczeniu jest niezwykle pozytywnym przekazem.
Spotkałam się już z tą książką i zastanawiam się właśnie nad jej przeczytaniem :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMega interesująca. Dawno nie czytałam książki z podobnym tematem rodzinnym, więzi i problemów. Jedyne, co mnie wkurza, to że tytuł nie został przetłumaczony na polski. No, bo jak to tak? Jak już tłumaczyć to całość. :)
OdpowiedzUsuńInteresująca książka :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Wspaniała lektura :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na liście tych do przeczytania. 😊
OdpowiedzUsuńWidać, że książka wywołuje wiele emocji i dlatego zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym tytule, ale kilka ostatnich tygodni rzeczywiście nie śledziłam, co w trawie piszczy. Zapisuję na przyszłość!
OdpowiedzUsuńChociaż z początku nie byłam w pełni przekonana do tej książki, teraz się waham... Być może jednak warto dać jej szansę!
OdpowiedzUsuń