"Wrona" Margaret Owen, Tyt. oryg. The Merciful Crow, Wyd. Feeria Young, Str. 450
Pozwól się zabrać w podróż do miejsca, gdzie magia i mity są czymś tak oczywistym jak oddychanie.
Świat magii jeszcze nigdy nie wydawał się tak okrutny pod względem podziałów. Czy nie jest tak, że ci którzy posługują się magicznymi mocami powinni być ze sobą na równi? Okazuje się, że nie! Margaret Owen wprowadza nas do społeczeństwa, w którym przynależność ma kluczowe znaczenie.
Na zagranicznych forach wielu czytelników bardzo pozytywnie wypowiadało się na temat "Wrony". Dlatego po zapoznaniu się z opisem i mają w głowie niemal same polecenia nie mogłam doczekać się lektury. Od razu, gdy tylko pojawiła się na mojej półce zabrałam się za czytanie i na wstępie muszę Wam napisać dwie rzeczy: to bardzo dobra historia, która na pewno wciągnie Was na kilka godzin, ale inna niż wszystkie znane nam do tej pory.
Jestem zaskoczona jak mądrze autorka wplotła w powieść fantasy problemy współczesnego świata oraz bezwzględność podziału na kasty. W tej historii społeczeństwo jest bardzo mocno podzielone a to prowadzi do szeregu wielu nieprzyjemności oraz niebezpieczeństw. Skąd te przywileje? Skąd te bariery otaczające najznamienitszych? Królewskie Feniksy wiodą życie bogaczy, Jastrzębie nie boją się wystawiać swoich sił w licznych walkach a Wrony, tak... one nie liczą się wcale. Fe wraz z przyjaciółmi skazani są na wytykaniem palcami przez okrutne społeczeństwo, ponieważ urodzili się akurat w takiej kaście. Brzmi to okrutnie i nawet nie spodziewałam się, że wywrze to na mnie aż takie wrażenie, ale podczas lektury wiele razy czułam złość na całą tą strukturę, choć jednocześnie byłam pod wrażeniem jak dobrze autorka poradziła sobie z taką hierarchią oraz jej wiarygodnością.
Fabuła opiera się na poznaniu kast, jednak przede wszystkim skupiamy się na Wronach skazanych na wieczną podróż po całym Królestwie. Jednak przynależność do Wron wcale nie jest taka najgorsza. Przyjaźnie, silne więzi, miłość i zrozumienie wydają się tutaj na porządku dziennym i gdy Fe będzie zmuszona wyruszyć w podróż, by ratować Królestwo pokaże swoim nowo poznanym przyjaciołom (spoza kasty Wron) co to znaczy szacunek i walka w imię przyjaźni. W tej porywającej, pełnej akcji przygodzie Owen pokazuje swoim czytelnikom, że czasami ten najmniej znaczący w społeczeństwie potrafi najwięcej. Mnóstwo przy tym emocji, wartości i wielkiej przygody, chociaż nie przejdziemy obojętnie obok nienawiści, która na początku będzie towarzyszyć bohaterom.
O dyskryminacji w obliczu wielkiego zagrożenia, o walce o Królestwo i zjednoczeniu się obcych sobie osób. O przyjaźni wbrew podziałom oraz o przygodzie, której szybko nie zapomnicie. "Wrona" to wielkie, pozytywne zaskoczenie, lektura świetnie napisana, przygodowo-fantatsyczna, z bohaterami których szybko nie zapomnimy.
Bardzo w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest mega, więc może przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Raczej nie w moim typie książka :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zachęca mnie to, że bohaterowie są tak dobrze wykreowani.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta powieść przypadła Ci do gustu. Z pewnością przyjrzę się jej bliżej w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńKusisz jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńSkoro pozytywne zaskoczenie, to tytuł zapisany :)
OdpowiedzUsuńSkoro bohaterowie są nie do zapomnienia, książka musi być warta uwagi. Teraz nie szukam fantastyki, ale może w przyszłości przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka uwielbia książki z taką tematyką, więc ta na pewno by ją wciągnęła w czytanie :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz chętniej sięgam po fantastykę, więc zapisze sobie tytuł. Jestem zainteresowana i ostatnio mam sporo czasu :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka dla mnie. ��
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie ciekawa tej książki. Przypuszczam, że przypadnie mi do gustu!
OdpowiedzUsuń