W tej rodzinie każdy ma coś do ukrycia...
Tematy i żarty na temat teściów nie mają końca. To skomplikowane relacje, które od dawien dawna wywołują wiele kontrowersji, jednak są też takie rodziny, które cenią siebie i kochają bezwarunkowo. Niestety, nie tym razem. Sally Hepworth sięga po niezwykle toksyczną relację, która prowadzi do wielu nieprzyjemności.
Lubię thrillery rodzinne, ponieważ zawsze intryguje mnie zaangażowanie oraz postawa poszczególnych członków rodziny. Dlatego zdecydowałam się od razu na lekturę "Teściowej" z nadzieją, że otrzymam dynamiczną akcję, dużo tajemnic i intrygujących bohaterów na pierwszym planie. Nie pomyliłam się - historia wciągnęła mnie od razu, choć przyznam, że miałam ochotę na coś z większym pazurem. To bardziej stonowana, lekka opowieść jak na ten gatunek, choć nie można jej odmówić napięcia czy dobrze poprowadzonej tajemnicy, która steruje całą akcją.
Lucy i jej teściowa Diana nigdy nie były w dobrych relacjach. Lucy się starała, ale Diana od początku była do niej negatywnie nastawiona. Po latach, dokładnie pięciu, wydarzyło się coś złego. Do tej pory żyły jak pies z kotem, ale jednak w jakiś sposób się tolerowały. Jednak Diana popełniła samobójstwo a w liście napisała, że powodem była śmiertelna choroba. Autopsja nic takiego nie wykryła, więc podejrzenia od razu padły na Lucy. Czy to możliwe, że po latach nieprzyjemności przyłożyła rękę do śmierci swojej teściowej?
Plusem dla tej historii jest przedstawienie dwóch perspektyw: synowej oraz tytułowej teściowej. Mamy wgląd w umysł kluczowych i odmiennych zarazem bohaterek, mamy także możliwość rozłożenia na czynniki pierwsze ich charakterów. Która coś ukrywa? A może obie mają tajemnice? Bez wątpienia jest coś takiego w obu bohaterkach, że czytelnik od razu doszukuje się drugiego dna choć prawda i tak wyjdzie dopiero w finale, który mnie osobiście miło zaskoczył.
Autorka udowadnia nam w swojej powieści, że pozory potrafią mylić a niedopowiedzenia i intencje potrafią mieć drugie dno. Czasami także mylnie interpretujemy czyjeś zachowanie co prowadzi do wielu nieprzyjemnych konsekwencji. Niezależnie jednak od tego co wydarzyło się w rodzinie Goodwinów liczą się emocje, których podczas czytania jest sporo oraz bohaterowie, których losy ciekawią od początku do końca. "Teściowa" to przyjemny thriller na relaks po ciężkim dni, który pozwolił mi się zrelaksować oraz na moment oderwać od rzeczywistości.
Już niebawem zabieram się za lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńI te emocje mnie zachęcają i to bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce. Zabiorę się za nią w najbliższej przyszłości. Mam nadzieję, ze przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTym razem książka nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńWidać, że książka spełnia swoje zadanie, zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego tytułu. Prószyński ma dobrą rękę do takich kobiecych thrillerów :)
OdpowiedzUsuń