Ale jak matka mogłaby się odwrócić od własnego syna?
Miłość matki nie ma sobie równych. Przynajmniej w wielu przypadkach. Ale czy kobieta jest w stanie wyrzec się dla swojego dziecka prawdy, zrozumienia, wolności? Oto dylemat przed jakim stanęła główna bohaterka powieści Elisabeth Carpenter.
Lubię thrillery psychologiczne i po ten gatunek zawsze sięgam z wielką przyjemnością. Zaintrygowana opisem i dość pozytywnymi zagranicznymi komentarzami z chęcią sięgnęłam po powyższą lekturę choć już znając całą fabułę muszę przyznać, że to raczej nie był thriller a powieść obyczajowa z fajnym klimatem tajemnicy i mocnym wątkiem psychologicznym. Warto więc podejść do "Tylko matka" bez konkretnego nastawienia a po prostu przyglądając się losom głównej bohaterki co na pewno wciągnie Was od pierwszej strony.
Syn Erici Wright, Craig, po kilkunastu latach opuszcza więzienie i wychodzi na wolność. Nie jest już jednak tym samym chłopcem, którego matka miała w pamięci. Choć Erica wierzy w niewinność syna to trudno jest od nowa odpierać ataki ze strony sąsiadów. Tylko czy Craig naprawdę zasłużył na zaufanie? Jego dziwne zachowanie sugeruje, że coś jest nie tak. Ginie kolejna młoda kobieta. Czy tym razem to wina chłopaka?
Fabuła opiera się przede wszystkim na wątku matczynej miłości, opowiada o wyrzeczeniach ze strony Erici, o jej walce z demonami podszeptującymi jej wątpliwości na temat syna. Sąsiedzi nie dają jej spokoju, ona uparcie uważa, że jej dziecko jest niewinne a cała atmosfera gęstnieje wraz z rozwojem fabuły. Czytelnik zastanawia się kto w końcu jest tu wszystkiemu winny, kto mówi prawdę a kto kłamie. Ciężko jest ocenić przy tym bohaterów, ponieważ znerwicowana Erica na pewno nie przekona do siebie od razu a Craig wcale nie zachowywał się tak, jakby opuścił po latach więzienie. Autorka wykreowała bohaterów pełnych wad, postawiła w wątpliwość ich działania oraz podejmowane wybory, ale jednocześnie pozwoliła czytelnikowi samemu podjąć decyzję co o tym wszystkim myśli.
Styl jest prosty, podobnie jak język jakim operuje autorka, bohaterowie nie są szczególnie złożeni a akcja nie ma drugiego dna. Książka jest zatem prosta, lekka, niekoniecznie skomplikowana. Dobrze się ją czytało, ale jeśli mam być szczera spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. "Tylko matka" to dobry wybór na leniwe, wakacyjne popołudnie, ale z nastawieniem na dramat obyczajowy a nie thriller. Swojego wyboru nie żałuję i na pewno sięgnę po inne książki autorki, ale to czy Wy zdecydujecie się na lekturę pozostawiam już Wam.
Książkę mam w swojej biblioteczce, więc na pewno kiedyś przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńWiele negatywnych opinii czytałam o tej książce, więc chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak nie okazała się nieco lepsza.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to bardziej dramat obyczajowy niż thriller.
OdpowiedzUsuńDramaty też mogą być fajne, zależy od stylu pisania i historii. Jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńZapowiadała się ciekawie, ale jest chyba dużo lepszych książek do "łyknięcia".
OdpowiedzUsuń