poniedziałek, 9 listopada 2020

"Dziewczyna z Neapolu" Lucinda Riley

 "Dziewczyna z Neapolu" Lucinda Riley, Tyt. oryg. The Italian Girl, Wyd. Albatros, Str. 512

 

W świecie muzyki kochać kogoś znaczy wybrać ścieżkę najtrudniejszą z możliwych.

Nie można nazwać Lucindy Riley inaczej niż mistrzynią w tym co robi. Każda jej powieść jest niesamowita, magiczna, pełna emocji i wspaniałych bohaterów. Wielokrotnie mnie zachwycała i równie często zaskakiwała pomysłowością czy nieograniczoną wyobraźnią. Z dumą stawiam więc na półce jej najnowszą powieść i informuję Was, że to zdecydowanie jest historia, którą musicie poznać.

Jeśli mieliście już okazję poznać inne książki autorki to na pewno wiecie jak wspaniały ma styl i plastycznie potrafi przedstawić każdą scenę. Tym z Was, którzy wciąż się wahają napiszę, że to autorka, która pisze mądrze, kreuje niesamowicie wiarygodne sylwetki bohaterów, uwielbia mieszać przeszłość z teraźniejszością a jej opisy są tak wspaniałe, że już po kilku pierwszych stronach przenosimy się do danej akcji i zostajemy w tym świecie na długo po zamknięciu ostatniej strony. "Dziewczyna z Neapolu" jest idealnym przykładem wysokiego poziomu twórczości Riley - wszystko w tej książce jest dopięte na ostatni guzik.

Podoba mi się fakt, że autorka sięgnęła w swojej najnowszej książce po muzykę. Uwielbiam ten motyw w literaturze, bo choć nie słyszę melodii czytając to ktoś taki jak Riley mimo wszystko potrafi wprowadzić mnie w temat i pobudzić moją wyobraźnię. W dodatku muzyka łagodzi obyczaje, jednoczy i ogólnie bohaterowie czerpiący radość z melodii wydają się jacyś tacy bardziej ludzcy. Dlatego tak bardzo polubiłam Rosannę Menici, Włoszkę z ogromną karierą operową, która specjalnie dla swojego syna pisze pamiętnik, by wyjaśnić mu zawiłą historię pomiędzy kobietą a ojcem chłopca. Trudny charakter Roberta wyniósł talent Rosanny na szczyt jej możliwości, ale również w pewien sposób zniszczył kobietę o czym najtrudniej było mi czytać, bo przecież ona chciała tylko miłości. A on wydawał się aż nazbyt oddalony od tego uczucia.

To była piękna i piekielnie emocjonalna podróż. Fabuła chwyta za serce, zbliża do bohaterów i nie pozwala przejść obok niej obojętnie. Niemal przez cały czas czułam wzruszenie i trzymałam kciuki za to, by Rosannie wszystko się ułożyło a przecież o tym co przeżyła dowiedziałam się z jej pamiętnika - a zatem nie można już było cofnąć czasu. Lucinda Riley pisze o wielkim talencie i jeszcze większej miłości, ale również o odrzuceniu, potrzebie akceptacji, trudnej przeszłości i braku zrozumienia. Sięga po ponadczasowe tematy tworząc wspaniałą historię przy której wielu z Was spędzi wspaniałe chwile.

"Dziewczyna Neapolu" dorównuje we wszystkim pozostałym powieściom autorki i niesie ze sobą silny przekaz. Porusza do głębi, wzrusza oraz chwyta za serce, po prostu. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem i cieszę się, że autorka nie zwalania tempa serwując nam tak wspaniałe historie, których korzeni możemy doszukiwać się w dalekiej przeszłości.

11 komentarzy:

  1. Rzadko sięgam po tego typu książki, ale ta historia ma coś takiego w sobie, że mam ochotę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale ta wygląda interesująco. Na pewno dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że kiedyś nadejdzie mój czas dla tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie emocjonujące podróże literackie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama okładka przyciąga wzrok a z tego co napisałaś wynika, że i treść warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Intrygująca okładka, baaardzo chętnie poznam tę książkę bliżej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również uważam Lucindę Riley za mistrzynię, jest cudowna w tym, co robi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem spasuję, gdyż nie poczułam zainteresowania tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam nic od tej autorki, ale jestem ciekawa jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też jestem zachwycona tą książką :)

    OdpowiedzUsuń