niedziela, 28 lutego 2021

"Blackout" Marc Elsberg

 
 "Blackout" Marc Elsberg, Tyt. oryg. Blackout, Wyd. W.A.B., Str. 784
 

Najlepiej byłoby zasnąć, może sny będą lepsze niż rzeczywistość. 

Wspominałam Wam już wiele razy, że uwielbiam wznowienia powieści. To daje mi możliwość powrotu do książki, która została wydana już jakiś czas temu a jednak przeszła mi koło nosa i całkiem o niej zapomniałam. Dobrym przykładem może być właśnie "Blackout", która powróciła na listy księgarń i tym samym w końcu trafiła na moją półkę.

To thriller i sensacja połączona w jedną, konkretną, wciągającą całość. Mam słabość do wielkich, potężnych tomów, które trudno utrzymać w dłoniach a które niosą ze sobą dodatkowy klimat. Mogę zaszyć się w fotelu, z takim wielkim tomiszczem w dłoni i oddać się lekturze, która czasami, jak w tym przypadku, przyprawia o dreszcz przerażenia, daje do myślenia i nieustannie pobudza szare komórki.

Powieść Marca Elsberga to bardzo mroczna wizja, która niebezpiecznie zbliża się do potencjalnego zagrożenia występującego w rzeczywistym świecie. Być może dlatego tak mocno działa na psychikę czytelnika, który bez problemu potrafi wyobrazić sobie świat w podobnej sytuacji, ponieważ mamy tutaj do czynienia z przerwą w dostawie prądu, na ogromną skalę. Cała Europa pogrąża się w ciemności a włoski informatyk i były haker Piero Manzano próbuje przekonać władze, że doszło do wielkiego terrorystycznego ataku. Niestety nikt mu nie wierzy i to na niego spadają wszystkie podejrzenia. Czy słusznie? Prawdę mówiąc w tej książce niczego nie możemy być pewni do ostatniej strony.

Autor snuje ponurą wizję w której społeczeństwu odebrano podstawowe wygody. Wystarczyło zaledwie kilka dni bez prądu, wody i ogrzewania a już zapanował chaos. Bardzo podobało mi się uchwycenie zmiany zachodzącej w ludziach, którzy pod wpływem tego doświadczenia na oczach czytelnika z cywilizowanej osoby zmieniali się w zwierzęta. Na tym właśnie się skupiamy w powieści, mniej jest bowiem pościgu za sprawcą a więcej analizy zachowań, działań i decyzji w obliczu realnego zagrożenia. To przerażająca wizja, przedstawiająca niemal nas samych uzależnionych od współczesnych wygód i wszechobecnej elektroniki, więc tym bardziej nie mogłam przegonić dreszczu przerażenia, który powracał z każdą kolejno przerzucaną stroną. Dodałabym jednak do tego wszystkiego trochę więcej dynamiki, ponieważ historia sama w sobie wolno się rozkręca a później skupia się na detalach zamiast podrasować pościg i samą sensację. Sądzę, że większe tempo przysłużyłoby się tej powieści na korzyść.

"Blackout" pozostaje jednak bardzo realną powieścią i tego nikt jej nie odbierze. Cieszę się, że ponownie trafiła do księgarń, bo pewnie gdyby nie to, nigdy bym po nią nie sięgnęła. A takie książki warto czytać, szczególnie w towarzyszącym nam okresie, kiedy jesteśmy już nauczeni, że niczego do końca nie możemy być pewni. A już na pewno nie otaczającego nas świata.

3 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze okazji czytać tej książki, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ją kilka lat temu i już wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Tak mi się wydaje, że dziś jest chyba nawet bardziej aktualna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może kiedyś ta książka będzie miała swój czas ze mną. 😊

    OdpowiedzUsuń