wtorek, 9 lutego 2021

"Koń, który mnie wybrał" Susan Richards

 
 "Koń, który mnie wybrał" Susan Richards, Tyt. oryg. Chosen by a Horse, Wyd. Replika, Str. 312
 

Przepiękna, rozdzierająca serce opowieść. Zwierzęcy bohaterowie są równie złożeni i barwni jak ich ludzkie odpowiedniki, a cała historia inspiruje do przemyśleń na temat odwagi, nadziei i sposobu, w jaki każda miłość - nawet miłość zwierzęcia - może pokazać swą uzdrawiającą moc. 

Konie są mi ogromnie bliskie, ale rzadko sięgam po literaturę z nimi związaną. Podobnie jak po filmy. Śmieszą mnie po prostu wynurzenia autorów, którzy nie znają się na temacie i prezentują czytelnikowi kompletne bzdury. Raz na jakiś czas jednak zdecyduję się na literaturę fabularną, która jak w przypadku "Koń, który mnie wybrał" ma sens, przesłanie i daje mi świadomość, że to o czym czytam nie jest wyssane z palca.

Fabuła powieści jest powolna, typowa jak dla historii obyczajowej, w dodatku autorka opisuje swoje doświadczenia i życie na farmie, więc nie znajdziecie tutaj zawrotnego tempa czy stale rosnącego napięcia. To proza pisana samym życiem, subtelna, delikatna, bogata w emocje i po prostu, opisująca jak obcowanie z końmi wpłynęło na Susan.

Myślę, że to książka, którą powinien przeczytać każdy miłośnik koni, zwierząt czy po prostu ktoś, kto czuje życie na farmie. Czytelnik sceptycznie nastawiony do takiej lektury raczej się tu nie odnajdzie (chociaż oczywiście mogę się mylić) i będzie raczej zmęczony nieustannymi wewnętrznymi rozterkami głównej bohaterki. Mnie ona jednak kupiła, jej miłość do koni, natury i mniejsza do ludzi, którzy byli dla niej gdzieś na drugim planie. Podobały mi się liczne wstawki na temat koni, zdjęcia i ogólnie lekki styl autorki przez co mogę śmiało napisać, że ta powieść szczerze mnie urzekła.

Wszystko zaczęło się od nie tego konia. Na przyczepę miał wejść jeden z wybranych przez Susan, ale zaparł się i postawił na swoim. Za to do jej życia powolnie wkroczyła Lay Me Down ze źrebakiem u boku, schorowana i ledwo trzymająca się na nogach. Ta klacz pokazała Susan prawdę o życiu, o jego detalach które na co dzień nam umykają. Mnie również otworzyły się oczy z których na końcu popłynęły łzy wzruszenia.

"Koń, który mnie wybrał" to piękna powieść. Szczera, prosta, otwarta na czytelnika. Zaznaczam po raz kolejny, że nie jest dla każdego. Jednak jeśli odważycie się zaryzykować, ta historia odwdzięczy się Wam prostotą życia oraz urokami z jakich do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy. Dla mnie - wyjątkowa.

5 komentarzy:

  1. Ja lubię tego typu klimaty, więc jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie przepadam za wątkami związanymi z końmi, ale wiem komu mogę polecić tą powieść, co zrobię z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo blisko związana z końmi i mam dokładnie tak samo jak Ty: nie sięgam po literaturę związaną z nimi. Za bardzo biorę do siebie te bzdury, które większość autorów próbuje wciskać czytelnikowi. A jednak mnie zafascynowałaś tą książką, mam zresztą bardzo podobne doświadczenia, jak bohaterka tej książki i jestem jej bardzo ciekawa. Wrzucam ją więc do koszyka i zobaczymy, co z tego wyniknie ;)

    wachajac-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń