sobota, 13 marca 2021

"Gra zaklinacza" Donato Carrisi

 
 "Gra zaklinacza" Donato Carrisi, Tyt. oryg. Il gioco del Suggeritore, Wyd. Albatros, Str. 384
 

Podobno zło jest banalne. Ale o przeciwniku, z którym przyjdzie się zmierzyć Mili Vasquez można powiedzieć wszystko, lecz na pewno nie to, że jest banalny.

Kiedy ktoś lubi kryminały i czyta ich naprawdę dużo, czasami dochodzi do punktu, w którym zastanawia się, czy coś go jeszcze zaskoczy. W takich momentach pojawiają się autorzy pokroju Donato Carrisi, którzy piszą niebanalne, wręcz przerażające książki, które przede wszystkim można określić mianem dziwnych, ale w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa.

"Gra zaklinacza" to trzeci tom serii z Milą Vasquez w roli głównej. Pamiętam jak dziś, chociaż minęło wiele lat od premiery pierwszego tomu, że moje spotkanie z tą bohaterką było szokujące, ale i bardzo udane. Zdziwił mnie fakt, że autor wrzucił bohaterkę nie do końca pewną siebie w tak mroczne odmęty zbrodni, ale Mila wybroniła się charyzmą i udowodniła, że tylko ona jest w stanie ujawnić Tożsamość Zaklinacza. Nic więc dziwnego, że w najnowszym tomie cyklu kibicowałam jej ile sił, bo nie zmieniła się przez lata a ja mogłam przywitać bohaterkę, która ponownie musiała stawić czoła złu w najczystszej postaci.

Przerażona kobieta mieszkająca na farmie dzwoni na posterunek i błaga o pomoc. Policja dociera jednak za późno, bo krew jest dosłownie wszędzie i wszystko wskazuje na to, że rzeź została dokona. Jednak ciała czteroosobowej rodziny zniknęły bez śladu. Mila nie chce się angażować w sprawę i ponownie wejść do piekła, ale wydaje się, że morderca czeka na jej krok o tylko na niej mu zależy. Prawdziwe zło rozpoczęło rozgrywkę, w którym liczy się nie tylko czas, ale i człowieczeństwo.

To była bardzo mocna historia. Krwawa, bezwzględna, pozbawiona skrupułów rozgrywka, która budziła skrajne emocje. Czasami nawet ja, fanka mocnych wrażeń, musiałam odłożyć książkę na bok, żeby odpocząć od tego całego okrucieństwa, ale nieustannie przywoływała mnie chęć odkrycia prawdy. Bo chociaż lektura budziła czasami moje moralne wątpliwości to muszę uznać jej wielkość w postaci skomplikowanych wydarzeń, przeniesienia fabuły do świata realnego i wirtualnego oraz samego przedstawienia prawdziwego zła. To wszystko zachwyca, wciąga w sam środek tej okrutnej rozgrywki i nie pozostawia wątpliwości, że autor doskonale potrafi manipulować zarówno emocjami jak i umysłem czytelnika.

"Gra zaklinacza" nie jest dla każdego, ponieważ to książka mocna w przekazie i czasami normalna paraliżująca. Jednak jeśli lubicie intensywne wrażenia a brutalność w książkach nie jest Wam obca, najnowsza książka Donato Carrisi powinna spełnić Wasze oczekiwania. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana lekturą i znając finał po cichu liczę, że autor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa a przynajmniej postawił sobie otwartą furtkę. 

6 komentarzy:

  1. Coraz bardziej chcę przeczytać tę książkę.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Nabrałam ogromnej ochoty na lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio jestem rozczarowana kryminałami. Wolę nieco mocniejszą literaturę z dreszczykiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę zabrac się za ta serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie brutalność nie jest niczym nowym w tego typu książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry tutuł, świetnie się przy nim bawiłam.

    OdpowiedzUsuń