449 zbiegłych dusz. 449 dni, żeby posłać je z powrotem do krainy umarłych.
Z połączenia takiego duetu mogła wyniknąć tylko zaskakująca powieść. Bianca Iosivoni oraz Laura Kneidl pokazały się z najlepszej strony jako cenione autorki powieści romantycznej, więc gdy nawiązały współpracę i postanowiły w duecie stworzyć wspólną serię - nie mogłam się jej oprzeć.
Trochę żałuję, że autorki postawiły na powieść z gatunku fantasy, bo obie świetnie radzą sobie z New Adult i to w tej roli bardziej mi pasują, ale mimo wszystko postanowiłam zaryzykować. Szczególnie, że już w pierwszych zapowiedziach pojawiały się obietnice burzliwego i wcale nie oczywistego romansu, więc dalej mogło być tylko lepiej.
Muszę przyznać, że na początku trudno było mi wgryźć się w tą opowieść. Nie będę Was oszukiwać - wstęp był po prostu nużący. Nic się nie działo, więcej było pustego gadania niż konkretnej fabuły a bohaterowie nie wykazywali żadnych charyzmatycznych cech, przez co nie mogę powiedzieć, że od pierwszych stron zapałałam do nich sympatią. Początek był trudny więc i to uważam za minus dla tej książki, ale im dalej w las tym co raz lepiej, druga połowa wciągnęła mnie już tak jak powinno się to zadziać od początku i w finale już nawet nie pamiętałam tych trudnych chwil wstępu. Mam wrażenie, że autorki potrzebowały czasu, by się rozkręcić, zrozumieć siebie nawzajem, połączyć siły i kiedy to nastąpiło - fabuła zmieniła od razu bieg i od razu wypadła lepiej. Mogę tym samym sądzić, że kolejne tomy tej dość długiej serii będą co raz lepsze i będę bez problemu mogła zapomnieć o słabym rozpoczęciu.
Sama historia jest naprawdę intrygująca a pomysł ma w sobie potencjał. Roxy, łowczyni duchów, ma przed sobą poważną misję i nie do końca wierzy, że uda się jej wygrać. Musi złapać 449 zbiegłych dusz w taką samą liczbę dni, a to wydaje się po prostu zadaniem nie do wykonania. Na całe szczęście otrzymujemy silną bohaterkę, która nie boi się stawiać czoła wyzwaniom i chociaż na początku powieści wydawała mi się nijaka, teraz, znając już zakończenie pierwszego tomu, śmiało mogę napisać, że polubiłam jej postać, podobnie jak nieznajomego, którego uratowała a z którym połączyło ją szczere, wiarygodne uczucie. Autorki zdecydowały się na romans będący jedynie wątkiem pobocznym i chwała im za to, ponieważ tym sposobem nie tylko wypadło to zdecydowanie bardziej naturalnie, ale i mogłam się skupić na akcji, która w drugiej połowie książki naraziła bohaterów na niebezpieczeństwo oraz wprowadziła wiele przeciwności.
Mimo trudnych początków uznaję lekturę "Moc amuletu" za udaną i już wypatruję kolejnych tomów. Wstęp faktycznie nie zagrał, ale po poznaniu całej historii zamykałam ostatnią stronę z przekonaniem, że bardzo lubię główną bohaterkę i w pełni kibicuję jej w trudnym wyzwaniu. Podobały mi się też stworzenia przewijające się przez tekst, nieprzyjazne stwory oraz zbłąkane dusze dodające całości uroku. Tym samym liczę na jeszcze lepszą kontynuację i dalsze emocje związane z romansem Roxy oraz jej nowym przyjacielem. Muszę przyznać, że to oryginalne podejście do New Adult w świecie fantasy jednak mnie do siebie przekonało i cieszę się, że cała seria liczy sobie sporą liczbę tomów.
Zapowiada się dość interesująca seria. Bardzo ładna, delikatna okładka.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o książce, ale myślę, że nie ostatni. Fabularnie brzmi tak zachęcająco, że chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńChyba czytałam już o tej książce, jednak nie jest mi z nią po drodze, więc raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, więc chętnie bym przeczytała powyższą pozycję
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, więc myślę, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńFantasty raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie. Właśnie dawno nie czytałam fantasy... ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to była lekka i przyjemna historia i bardzo mi się spodobało powolne rozwijanie wątku miłosnego, bo w zasadzie w całym a pierwszym tomie oprócz kilku scen flirtu, do niczego poważniejszego nie doszło, za co Wielki plus bo osobiście nie cierpię kiedy wątek miłosny rozwija się zbyt szybko. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak mi się spodoba. Raczej słyszę umiarkowany entuzjazm na temat tej książki. Ale kto wie? :D
OdpowiedzUsuń