wtorek, 27 kwietnia 2021

Przedpremierowo: "Szeptun" Tomasz Betcher

  
"Szeptun" Tomasz Betcher, Wyd. W.A.B., Str. 352
PREMIERA: 5 maja2021r.

 

Kiedy wszystko się wali, w twój samochód uderza piorun i spotykasz miłość swojego życia. Miłość niemożliwą.

Wciąż przyzwyczajam się do mężczyzn w roli autorów powieści obyczajowych. Nie często spotykam bowiem panów w tej roli, ale kiedy już to następuje, historie są urzekające i szczere. Znamy przecież Nicholasa Sparksa, który pięknie pisze o miłości, znamy także Tomasza Kieresa, polskiego autora wspaniałych powieści romantycznych. Śmiało mogę zaliczyć do grona najlepszych także Tomasza Betchera, który wydał kilka książek zasługujących na uwagę.

To historie pokoleniowe, ponieważ czytam je je, moja mama a później babcia i wszystkie jesteśmy jednomyślne - bardzo życiowe, mądre, szczere. Najpierw oczarowało mnie "Tam gdzie jesteś" tego autora, następnie "Szeptun". Obie historie napisane są z lekkością i swobodą charakterystyczną dla pióra tego autora, ale jednocześnie mają w sobie wiele ważnych szczegółów dzięki czemu fabuły są w pełni wiarygodne.

Autor pisze powieść, która opiera się na fundamentach prawdziwego życia. Losy bohaterów przypominają historię, która bez problemu mogłaby wydarzyć się w prawdziwym życiu. W ten sposób poznajemy Julię, mamę dwójki dzieci Marysię i Kubę, kobietę zapracowaną, oddaną rodzinie, ale czującą się porzuconą ze strony męża. On pracuje w Norwegii i nieszczególnie poczuwa się do obowiązku dbania o rodzinę. By pozwolić Julii trochę odetchnąć rodzice sponsorują jej podróż w Beskidy, wprost do chaty szeptuna leczącego ziołami. Te wczasy miały być dla niej uwolnieniem się na moment od problemów, okazały się wielką życiową zmianą.

Pozory lubią mylić a uprzedzenia bywają krzywdzące. O tym pisze autor, ponieważ przedstawia Szpetuna, którego my postrzegamy jako starca zafascynowanego ziołolecznictwem a w rezultacie jest to młody, przystojny mężczyzna, jedynie prowadzący samotniczy tryb życia. I cudownie wykreowany człowiek, którego uwielbia się od początku. Sama Julia, chociaż sympatyczna, nie przypadła mi do gustu aż tak bardzo jak tytułowy Szeptun, człowiek będący kwintesencją ludzkich słabostek. I nie mam na myśli jego samego, ale to jak postrzegają go inni. Nie jest to jednak smutna historia, ponieważ bohaterowie wpakują się w liczne, czasami nawet zabawne kłopoty, więc gwarantuję, że dynamiczna akcja utrzyma się na wysokim poziomie przez cały czas trwania powieści.

"Szeptun" to kolejna udana powieść Tomasza Betchera a przy tym lektura nie tylko obyczajowa czy romantyczna, ale przede wszystkim będąca potencjalnym bodźcem do zmiany dla wszystkich czytelników. Można czerpać wiedzę z działań bohaterów, można też po prostu cieszyć się bardzo dobrze napisaną historią, która na pewno zaskoczy każdego dorosłego czytelnika.

8 komentarzy:

  1. Jak na razie ta książka do mnie nie przemawia, więc póki co sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł. Nie słyszałam nigdy o męskiej wersji szeptuchy, której jakiś tam obraz mam w głowie, więc ta książka na pewno bardzo by mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam. Bardzo polubiłam Autora i za "Tam gdzie jesteś" i za opowiadanie do 'Wigilijnych opowieści"

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie, okładka ma coś w sobie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Czeka w swojej kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tę chwilę to nie jest książka dla mnie, ale jak mi się odmieni, to z ciekawości sięgnę po obyczajówkę pisaną przez mężczyznę. Ze Sparksem tak mi trochę nie po drodze, ale może warto poznać własne podwórko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiła mnie. Nie słyszałam o niej do tej pory.

    OdpowiedzUsuń