Nie przywykł do takich dziewczyn a jego styl życia z pewnością by jej się nie spodobał.
Stary świat, nowi bohaterowie. Chantal Fernando zabiera nas ponownie w niebezpieczną przygodę, gdzie gangi motocyklowe rządzą się swoimi prawami. Czy zaskoczy nas i zauroczy romantycznymi uniesieniami?
Lubię styl autorki, ponieważ pisze lekko i obrazowo, nie bawi się w zbędne opisy a przykłada w dialogach. Jej książki są stosunkowo krótkie, więc najczęściej wystarczą na jeden wieczór, ale są przy tym konkretne, naszpikowane akcją i przedstawiające liczne grono dopracowanych bohaterów. Trzecia część nie odbiega nic a nic jeśli chodzi o kreację postaci czy dynamikę fabuły, ponieważ całość wciąga już od pierwszych stron.
Jest za to pewien mały minus dla tej historii, który dawał mi się trochę we znaki. Nie jest to lektura zła, nie umniejsza całej serii i wciąż dobrze się czyta losy bohaterów, ale tym razem autorka odeszła od zaskoczeń i pomysłowości, stawiając na fabułę podobną do wcześniejszych. Lubię w tej serii to, że jest ona ucieczką od schematycznych gangów motocyklowych, o których czytamy w innych książkach, więc stawiam jej wysoko poprzeczkę, ale tym razem trzeci tom jej nie przeskoczył. Nie jest to na tyle złe, by odkładać lekturę, o nie! Szkoda tylko, że nie pojawiło się nic nowego.
Tym razem na pierwszym planie pojawili się Lana oraz tytułowy Tracker. To dwójka bardzo ciekawych, wartych bliższego poznania bohaterów, których znamy gdzieś z tła pozostałych części. Byłam ciekawa ich historii, polubiłam ich od razu i przyznaję, że autorka spisała się jeśli chodzi o otaczające tą dwójkę emocje - było namiętnie, zmysłowo i uroczo, gdy Lana od pierwszego wejrzenia poczuła się zauroczona niebezpiecznym acz seksownym Trackerem. Razem stanowią połączenie całkowitych przeciwieństw, ale to nawzajem ich uzupełnia a dzięki temu historia buduje na naszych oczach motyw silnej, konkretnej miłości.
Fabuła porusza się jednym torem, ale to wystarczy, by zaciekawić czytelnika. Chantal Fernando opowiada o życiu w gangu motocyklowym oraz o mrocznej naturze członków tej grupy. W tym wszystkim rodzi się miłość, porywcza i odważna, więc otrzymujemy historię pełną emocji co bardzo sobie cenię. "Tracker's End" to opowieść o sile oddania, cierpliwości i mocy pokonywania przeciwności, która jest idealną rozrywką na leniwe popołudnie.
Tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNa razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię tego typu rozrywkę.
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię historie o gangach motocyklowych, dlatego będę miała na uwadze powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńPewnie wiesz, że ja raczej nie sięgam po podobne tytuły. Dlatego i tym razem spasuję. Na leniwe popołudnie wolę młodzieżówkę albo dobrą, mocną fantasy. :)
OdpowiedzUsuń