– Ja nie czuję się wolna – powiedziała.– Może dlatego, że nie przeżyłaś tego co ja.– Przeżyłam. Przeżyłam dokładnie to samo co ty.
Hanna Dikta powraca z nową książką i jednocześnie solidnym łamańcem językowym jeśli chodzi o sam tytuł. "Trogirskie wakacje" może i niełatwo na początku wymówić, ale samą historię połyka się w jeden wieczór!
Stosunkowo krótka, ale w pełni satysfakcjonująca. Powieść obyczajowa z bardzo dobrze nakreślonym wątkiem psychologicznym porywa od pierwszej strony i zabiera nas w sam środek przygody, której nie ma się ochoty opuszczać. Autorka już wielokrotnie udowodniła nam, że wie jak pisać a jej styl warty jest każdego przeczytanego słowa, więc dzisiaj tylko podnosi swoją poprzeczkę i pobudza naszą wyobraźnię.
Olga, główna bohaterka powieści, zabiera nas do Trogir, chorwackiego miasteczka w samym środku upalnego sierpnia. Wyobrażacie już sobie ten klimat i cudowne widoki? Autorka przemyciła do powieści kilka uroczych opisów, więc można na moment odpłynąć myślami do wakacyjnej przygody. Niestety historia Olgi już nie jest taka kolorowa. Przyjechała tutaj, do hotelu w którym już kiedyś była, z mnóstwem problemów na koncie, by zakończyć swoje życie. Dlaczego zdecydowała się na tak trudny krok? O tym przekonajcie się sami.
Autorka zabiera nas w przejmującą podróż w głąb ludzkich troski i problemów. Otwarcie opowiada o bólu po stracie ukochanej osoby, nie boi się stawiać przed bohaterami drugich szans i tylko czeka aż zdecydują się je uchwycić. To niełatwa powieść, pełna skrajnych emocji, czasami również silnie wzruszająca, ale także niosąca nadzieję i promyk słońca wychylający się zza deszczowych chmur. Historia jest stosunkowo prosta, opowiada o dorosłej kobiecie, która w nowym miejscu poznaje serdecznych jej ludzi i to wszystko odmienia - ludzka dobroć, szczerość czy bezinteresowność.
Obserwując zmianę zachodzącą w Oldze doceniamy przekaz autorki. Hanna Dikta nie pozwala też, by czytelnik od razu dowiedział się wszystkiego co istotne, więc odkrywa karty wraz z rozwojem fabuły. To pozbawiona schematów opowieść wypełniona smutkiem, która ma w sobie zadatki na powieść zmieniającą postrzeganie świata. A sam finał... cóż, pozostawia czytelnika w pewnym zaskoczeniu, więc mam nadzieję, że autorka pokusi się o kontynuację.
"Trogirskie wakacje" to piękna powieść chociaż niełatwa. Wprowadza czytelnika w wiele stanów emocjonalnych, gdy ten z zaangażowaniem towarzyszy głównej bohaterce w jej niełatwej drodze, ale właśnie to cenię sobie najbardziej w dobrych lekturach. Chwyta za serce, pozostawia w głowie wiele pytań i w dodatku pozwala na moment zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Nie pozostaje mi nic innego jak serdecznie ją Wam polecić.
Książka mnie zaciekawiła :D Zapisałam sobie tytuł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślę, że toś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę ją przeczytać po twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńChciałbym móc przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń