wtorek, 1 czerwca 2021

"Daleko, coraz bliżej" Alex Schulman

 
"Daleko, coraz bliżej" Alex Schulman, Tyt. oryg. Överlevarna, Wyd. Muza, Str. 320
 

„Daleko, coraz bliżej” to przykład skandynawskiej prozy psychologicznej, powieść głęboka i dojrzała, błyskotliwa i pełna dramatyzmu.

Muszę przyznać, że sięgając po "Daleko, coraz bliżej" zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Opis był bardzo intrygujący, tytuł obiecujący a sam gatunek głęboki jak morze, więc wszystko mogło się wydarzyć. Miałam jednak przeczucie, że będzie to dobra książka i tym razem intuicja mnie nie zawiodła.

Jeśli zdecydujecie się na lekturę tej książki, polecam zadbać o odpowiednią atmosferę. Przyda się ciche, ustronne miejsce w którym będziecie mogli spokojnie czytać, kubek gorącej herbaty oraz najlepiej cały wolny wieczór z możliwością zarwanej nocy, ponieważ gwarantuję, że nie odłożycie jej na półkę dopóki nie przewrócicie ostatniej strony. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że w tej książce zakocha się każdy, ponieważ ma ona w sobie tyle niezwykłości i jest tak cudownie napisana, że bez względu na preferencje gatunkowe, odnajdziecie siebie w prezentowanych wydarzeniach.

To opowieść o rodzinie, bólu, starcie, winie i odkupieniu. O utraconych latach, przeżytej tragedii oraz zjadającym bohaterów od środka żalu. Trzej bracia, Nils, Benjamin i Pierre powracają nad jezioro po ponad dwudziestu latach, by rozsypać w tym miejscu prochy matki. To w tym miejscu doszło do tragedii, która na zawsze zmieniła całą rodzinę. Czy powrót w rodzinne strony okaże się więc odkupieniem? A może pociągnie za sobą jedynie trudne do zniesienia wspomnienia?

Autor zabiera nas w piękną choć przepełnioną bólem podróż w sam środek rozmyślań bohaterów. Otrzymujemy więc obraz trudnej rodziny, dzieci złaknionych uwagi i miłości matki, która nie ma ochoty zapewniać im tych podstawowych potrzeb a także obojętny na wszystko ojciec. Bracia rywalizowali więc o uwagę rodziców z siłą godną podziwu, ale na nic się to zdało, bo rodzicielstwo w tym domu zakończyło się zanim dobrze się zaczęło. Smutno było o tym czytać, jeszcze trudniej przekładać na emocje, ponieważ wszystkich trzech braci lubi się od samego początku a przez to ich historia jeszcze mocnej wpływa na czytelnika.

Powieść jest mocna w odbiorze, ponieważ autor kierował się doświadczeniami z własnego życia. Wiedział więc o czym i jak pisać, by wciągnąć czytelnika od pierwszej strony i do głębi poruszyć. Udało mu się to z nawiązką, ponieważ do ostatniej strony śledziłam losy braci z przejęciem, obserwowałam ich przemianę na łamach całej powieści i chylę czoła za tak wybitną kreację bohaterów. Na równi z nią stoi jednak sama fabuła, prosta acz mocno psychologiczna, która zmienia się jak obraz w kalejdoskopie, zależnie od natężenia światła i kąta patrzenia. "Daleko, coraz bliżej" mówi o traumie w sposób dobitny i szczery, opowiada o trudnych doświadczeniach, odkrywa tajemnicę sprzed lat i pozwala czytelnikowi znaleźć się tu i teraz, w tym samym miejscu, na tej samej ziemi nad jeziorem, wraz z bohaterami. Wybitna lektura!

6 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę dopisać do listy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że i mnie być dość mocno poruszyła ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko odnowię abonament w Legimi, na pewno przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lektura, pozostająca w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie byłam przekonana do tej książki, ale po Twojej recenzji już wiem, że chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń