wtorek, 1 czerwca 2021

"Zaborczy playboy" Sloane Howell, Alex Wolf

 
 "Zaborczy playboy" Sloane Howell, Alex Wolf, Tyt. oryg. Possessive Playboy, Wyd. Niezwykłe, Str. 266
 

Zakazany romans z bratem szefa!

Ah ci panowie w garniturach. Co w nich jest takiego, że przyciągają uwagę każdej kobiety? Może to pewność siebie, może ledwo skrywana męskość. Co by to jednak nie było, zawsze miło jest poczytać o takich seksownych biznesmenach. 

Drugi tom serii Sloane Howell oraz Alex Wolf to tak naprawdę nowa historia bohaterów. Wcześniej poznani Tate oraz Decker są jedynie wzmianką, więc jeśli chodzi o kolejność czytania to jak dla mnie jest ona dowolna choć pewnie lepiej będzie jeśli zaczniecie chronologicznie. Wszystko toczy się w obrębie jednego biura i wspólnych interesów, więc towarzystwo i miejsce akcji pozostaje to same a na pierwszym planie pojawiają się Quinn, asystentka Deckera oraz jego brat Deacon.

Historia jest prosta i nieskomplikowana. Typowy romans biurowy, krótki patrząc na objętość fabuły. Nie oczekujcie więc po tej książce niczego ambitnego, ale za to przyjemną opowieść o sympatycznych bohaterach. I takie książki są potrzebne, idealne na leniwe popołudnie, na upalne, wakacyjne dni a w tym przypadku powyższa lektura sprawdzi się idealnie.

Kameralne grono bohaterów, typowy wątek romantyczny i miłość, która pojawia się znienacka, ale jest za to bardzo dynamiczna. Bohaterowie zakochują się w sobie i początkowo bronią się przed relacją, ale wszyscy doskonale wiedzą, w jakim kierunku to zmierza. Miło jest jednak spędzić czas w towarzystwie Quinn i Deacona, ponieważ chemia pomiędzy nimi nadaje sensu biegowi wydarzeń a oni sami są na tyle sympatyczni, że nie wadzi ich dość schematyczna historia.

Trudno napisać coś odkrywczego na temat książki, która wcale odkrywcza nie jest. Jednak prawdę mówiąc w tym przypadku wcale mi to nie przeszkadza. Czasami potrzeba powieści lekkich, niezobowiązujących a przy tym uroczych i dobrze napisanych a ta książka ma wszystko co niezbędne, by w jej towarzystwie spędzić miłe, leniwe popołudnie. "Zaborczy playboy" to książka, która naprawdę mi się podobała. Polecam podejść do niej bez oczekiwań, po prostu, jak do lekkiej, namiętnej historii romantycznie z zaskakująco dobrze wykreowanymi bohaterami na pierwszym planie. Dużo chemii pomiędzy bohaterami, więcej czynów niż słów (zdecydowany plus książki) i zabawna fabuła to przepis na udaną, przyjemną dla oka historię.

6 komentarzy:

  1. Czasami bardzo mocno potrzebujemy takiej właśnie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja :) Blogger spłatał mi figla i publikowałam komentarze jako anonimowa osoba :)

      Usuń
  2. Bardzo kusi mnie ta seria i mam nadzieję, że niebawem trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że ostatnio sięgam po same "ciężkie" książki i myślę, że bardzo chętnie zapoznałabym się z tą pozycją, bo lubię od czasu do czasu takie niezobowiązujące lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej książki nie planuję czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie mam ochoty na tego typu lektury.

    OdpowiedzUsuń