środa, 2 czerwca 2021

"Don't love me" Lena Kiefer

 
"Don't love me" Lena Kiefer, Tyt. oryg. Don't love me, Wyd. Jaguar, Str. 420
 

Dwie ogniste osobowości i zakazana miłość.

 

Uwielbiam minimalistyczne okładki. Wiem, że nie powinnam, ale jak na książkową srokę przystało często mój wybór lektury podyktowany jest piękną szatą graficzną. Ale jak się temu oprzeć? Wystarczy spojrzeć na "Don't love me" jednym okiem, by szybko przekonać się do sięgnięcia po lekturę. 

Lena Kiefer debiutuje na polskim rynku, ale robi to fenomenalnie. Jej romantyczno młodzieżowa seria zabiera nas w podróż przez lęki i troski głównych bohaterów, po drodze więc spotykamy całą plejadę skrajnych emocji. Będzie zabawnie, smutno, uroczo i niepewnie, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że postacie wyróżniają się dojrzałością i charyzmatyczną kreacją.

Poznajemy Kenzie, która marzy o karierze projektantki wnętrz. Jej celem jest staż w Nowym Jorku, ale niespodziewanie dziewczyna dostaje propozycje ze Szkocji. I chociaż to krzyżuje jej plany, nie spodziewa się, że niespodzianki dopiero się zaczną. Na miejscu bowiem poznaje Lyalla, przyszłego spadkobiercę sieci luksusowych hoteli, aroganckiego chłopaka, który robi wszystko, by odbudować swoją reputację. Czy tajemnica, którą skrywa wpłynie również na Kenzie, która niebawem zauroczy się nim bez pamięci?

To prosta historia, która nie ma zbyt wielu pobocznych wątków. Nie jest jednak przy tym nudna czy nieangażująca. O nie! Od pierwszych stron można obdarzyć sympatią głównych bohaterów i z przyjemnością patrzy się jak rozwija się ich relacja. Autorka pozwoliła nam obserwować rozwój mezaliansu, który przyspieszał bicie serca, bo był to związek z góry spisany na straty a w dodatku rozpoczynający się od dość napiętej atmosfery. Całość jednak imponuje dopracowaniem, emocjami oraz przekonaniem, że bohaterowie wiedzą co robią, ponieważ rozmawiają ze sobą jak ludzie a to szczegół w tego typu powieściach zazwyczaj niedopracowany. Do tego wszystkiego dodajcie nutę sekretu, który otacza głównego bohatera i całość prezentuje się wybornie! 

W rękach dobrej autorki nawet schematyczna powieść potrafi zaskoczyć czytelnika. Akcja była dynamiczna i ciągle coś się działo, więc nie było mowy o przestojach w fabule. "Don't love me" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, oczarowała i zauroczyła, więc ogromnie się cieszę, że już niebawem poznamy kolejny tom losów Kenzie i Lyalla. Tymczasem polecam Wam lekturę z całego serca, ponieważ to jedna z lepszych powieści w swoim gatunku, romantyczna i przebojowa, czyli taka od której ciężko się oderwać.

9 komentarzy:

  1. Widzę, że tytuł lekko przewrotny. Na pewno książka dobra teraz na wakacje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale narobiłaś mi na nią wielkiej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, żę akcja była dynamiczna. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewnie nie w najbliższym czasie, ale może kiedyś się na nią zdecyduję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapisuję na listę książek wakacyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka niestety nie zachęca, ale Twoja recenzja już tak. Dlatego będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przeczytać! Wygląda na coś w moich klimatach <3

    OdpowiedzUsuń