czwartek, 23 września 2021

"Dom stu szeptów" Graham Masterton

"Dom stu szeptów" Graham Masterton, Tyt. oryg. The House of a Hundred Whispers, Wyd. Albatros, Str. 352


 Na smaganych wiatrem wrzosowiskach stare domostwo strzeże swych sekretów...


W naturze każdego czytelnika jest luka, którą wypełnić może tylko ulubiona emocja. Jedni poszukują miłosnych uniesień, inni codziennych problemów, mnie jednak zawsze najbardziej ciągnie do emocji związanych z lękiem, strachem i mrocznym klimatem, dlatego z przyjemnością sięgam po powieści grozy, szczególnie te klasyczne. Po "Dom stu szeptów" sięgnęłam więc z wielkimi oczekiwaniami i nadzieją, że jeden z moich ulubionych autorów także tym razem mnie nie zawiedzie.

Książki Grahama Mastertona czytam od lat. Uwielbiam jego wizję strachów pojawiających się w jego powieściach chociaż nie zawsze podoba mi się serwowany przez niego finał. Nie mniej nigdy nie mogłam oprzeć się jego książką i mam wrażenie, że jego najnowsza powieść to powrót do jego najlepszych lat, ponieważ powyższa lektura intryguje, pochłania, zaskakuje i buduje niesłychany klimat, który przyprawia o dreszcz przerażenia. Całość czyta się z wypiekami na twarzy a elementy grozy są odpowiednio wyważone, by działać na wyobraźnię czytelnika.

Innymi słowy - jestem zachwycona. Dawno nie bawiłam się tak dobrze podczas czytania horroru, bo trudno trafić na powieść, która odda klimat grozy. W tym przypadki stare domostwo będące jednym z głównych bohaterów bierze na siebie całą odpowiedzialność w straszeniu czytelnika i radzi sobie z tym perfekcyjnie. Każdy mrok, każdy ciemny zakamarek zwiastuje nadchodzące zło, które rozlewa się w krwi czytającego i trzyma go w nieustannym napięciu. Masterton znakomicie oddał atmosferę lęku oraz oczekiwania oraz przyłożył się do kreacji bohaterów tworząc dzieło, które porównać można z jego najlepszymi powieściami.

Ponure miasteczko Dartmoore skrywa w swoich mrokach posiadłość, która wydaje się być przeklęta. Przynajmniej tak wszyscy mówią. Nikt nie odważyłby się tam zamieszkać a jednak ktoś otrzymał w spadku to tajemnicze miejsce. Pośród skrzypiących schodów i trudnych do wyjaśnienia sytuacji rodzina podejmuje decyzje o opuszczeniu tego miejsca, ale zdecydowanie zbyt późno, ponieważ w mrokach posiadłości przepada mały Timmy. Czy jest jeszcze szansa na jego ocalenie? O tym przekonacie się sięgając po "Dom stu szeptów" klasyczny horror pisany ręką mistrza, który intryguje, zaskakuje i trzyma w nieustannym napięciu. Brakuje mi słów, by opisać jak dobra była to historia, której jedynym minusem jest zbyt szybko przewracane strony.

6 komentarzy:

  1. Miałam kilka podejść do twórczości tego autora i nie polubiłam się z jego prozą. Także nie mam w planach przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ jestem ciekawa tej powieści Mastertona. Mam wielki sentyment do tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesień to dla mnie idealna pora na czytanie horrorów, a ten bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd przyznać, ale jeszcze nie czytałam książek autora. Brzmi świetnie, może więc zacznę od niej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Stary, dobry Masterton. Uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam! Bałam się bardzo, a jednocześnie nie mogłam się od niej oderwać :)

    OdpowiedzUsuń