Opowieść o życiu i miłosnych perypetiach członków szkockiego rodu MacGregorów
Ach ta Nora Roberts, jak ona potrafi zaczarować czytelnika! Zaledwie trochę ponad dwieście stron przygody romantycznej okazało się idealnie zainwestowanym czasem. Niby powieść banalna, lekka i niezobowiązująca a jednak drugi tom przygód rodu MacGregorów okazał się jeszcze lepszy.
Jeśli znacie twórczość autorki to pewnie wiecie, że specjalizuje się ona w dość schematycznych i przewidywalnych historiach romantycznych, które od licznych kłótni i sporów prowadzą nas do szczęśliwego zakończenia. Tak jest, nie będę Was oszukiwać i myślę, że nikomu nie popsuję również zabawy tym stwierdzeniem. To taki znak rozpoznawczy autorki, który bardzo lubię, ponieważ jest dla mnie pewnikiem przy wyborze książki, która umili mój czas po ciężkim dniu.
Cain to postać, której byłam bardzo ciekawa. Usłyszałam o nim gdzieś w przelocie przy okazji lektury pierwszego tomu, ale już wtedy wydał mi się charyzmatyczny i pociągający. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po historię, w której odgrywał rolę głównego bohatera, niepokonanego na sali sądowej i jednego z najlepszych kochanków. Z przyjemnością jednak patrzyłam, jak pewny siebie mężczyzna gubi rezon, gdy poznaje Dianę, niezależną i pewną swego kobietę, będącą jego idealnym kontrastem. Ich wspólna przygoda była błyskotliwa i pełna ciętych dialogów, nacechowana licznymi emocjami oraz bardzo w stylu typowego romansu, który po prostu rozgrzewa serce.
"Caine" to drugi tom serii, równie dobry co część pierwsza, równie ciepły i serdeczny, opowiadający o szczerym uczuciu, które narodziło się znienacka. Uwielbiam historię rodu MacGregorów i już z niecierpliwością wypatruję kolejnej części. Tymczasem Was odsyłam do lektury, bo to idealny wybór po kocyk, kiedy rozgrzewa nas gorąca herbata.
Nie znam tej serii, ale może kiedyś... Kto wie.
OdpowiedzUsuńIdealna lektura na jesienne wieczory. Jestem oczywiście na tak.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Nory Roberts, dlatego nie trzeba mnie namawiać do sięgnięcia po powyższą serię.
OdpowiedzUsuńJa raczej po książkę nie sięgnę, ale recenzję przeczytałam z przyjemnośćia
OdpowiedzUsuńTeż czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuńMoże ^^ czasami lubię coś lzejszego na rozluźnienie :)
OdpowiedzUsuńW sam raz na wieczór po nieciekawym dniu :)
OdpowiedzUsuń