"Patrzę na Twoje zdjęcia, takie wyraziste, takie realne, nic, tylko uśmiechnąć się do Ciebie i przytulić i nie pojmuję, że już Cię nie dotknę, nie porozmawiam z Tobą."
"Zawsze będę Cię kochać" powraca w nowej, odmienionej szacie graficznej. Jeśli tytuł wydaje się Wam znajomy - słusznie, ponieważ książka miała swoją premierę już jakiś czas temu, ale nowe wydanie pięknie się prezentując zachęca do odświeżenia lektury lub pierwszego z nią spotkania.
Historia jest poruszająca, ponieważ autorka oparła zamknięte na kartach powieści wydarzenia, na tym co wydarzyło się naprawdę. Mając więc swoje odzwierciedlenie w prawdziwym życiu jeszcze mocniej wpływa na odbiór przez czytelnika. Czy Wy również macie tak, że oparte na faktach książki stają się od razu dla Was bardziej osobiste? Dla mnie zawsze podobne opowieści mocniej działają na moje serce co i tym razem odbiło się na przeżywanych przeze mnie emocjach.
Przed rozpoczęciem lektury warto przygotować sobie zapas chusteczek, ponieważ to opowieść o matce i córce, o więzi silnej i nierozerwalnej, która niestety została nadszarpnięta przez śmierć. Autorka w formie e-maili wysyłanych przez matkę do córki, której nie ma już na świecie, pokazuje jak trudna bywa codzienność po stracie ukochanej osoby. Jest w tym wszystkim tak silna wiarygodność oraz płynąca ze słów pisanych przez bohaterkę prawda, że czasami musiałam odłożyć na chwilę lekturę, żeby poukładać sobie rozgrywane wydarzenia w głowie.
Wspomnienia, codzienne życie, proza dnia oraz ból po stracie łączą się w prostą, ale jednocześnie odważną i silną w przekazie historię. Nie dziwię się wcale, że Anastazja nawet po śmierci swojej córki odczuwała potrzebę podzielenia się z nią wszystkim co dzieje się dookoła, ponieważ więź pomiędzy nimi była piękna i wyjątkowa. Autorce bardzo umiejętnie udało się oddać to co dzieje się w głowie i sercu matki chociaż książka sama w sobie tak naprawdę jest o wszystkim i o niczym jednocześnie. Ale czy właśnie takie nie jest życie? Czy właśnie o takich banałach nie rozmawia się na co dzień? Czasami niektóre momenty były trochę przekombinowane i zbyt dużo było dramatu w życiu Anastazji, znacznie lepiej wychodziło autorce skupianie się na codzienności, ale mimo wszystko książka nie traciła na emocjach, których było w niej mnóstwo.
Myślę, że nie jest to książka dla każdego. To wymagająca lektura, czasami wręcz męcząca (w pozytywnym znaczeniu!) nadmiarem ukrytych w niej emocji oraz rozpaczy. Jednak jeśli sięgniecie po "Zawsze będę Cię kochać" i pomyślicie, że ta historia wydarzyła się naprawdę - nie powstrzymacie łez wzruszenia. Bardzo cieszę się, że na nią trafiłam a podejrzewam, że gdyby nie wznowienie być może przeszłabym obok niej obojętnie. Czy zatem i dla Was będzie to bodziec do poznania tej wyjątkowej historii?
Trudne książki zawsze pozostawiają we mnie swój ślad, na którym bardzo mi zależy. Chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsze wydanie tej książki. Wzbudza wiele emocji.
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka, ale też wymaga poświęcenia jej czasu i odpowiedniego momentu.
OdpowiedzUsuń