wtorek, 7 grudnia 2021

"Żadnych bogów, żadnych panów" Grzegorz Dziedzic

"Żadnych bogów, żadnych panów" Grzegorz Dziedzic, Wyd. Papierowy Księżyc, Str. 472


"Żadnych bogów, żadnych panów" to czarny kryminał historyczny odsłaniający zapomniane i wyparte przez Polonię oraz praktycznie nieznane w Polsce fragmenty historii polskiej diaspory w Chicago.


Trochę sceptycznie podeszłam do powyższej książki, bo zapowiedź sugerowała, że autor pokusił się o sporą ilość wątków, w dodatku z różnych gatunków. Taki misz-masz nie zawsze jest łatwy, szczególnie gdy mówimy o debiucie, ale w tym przypadku Grzegorz Dziedzic poradził sobie rewelacyjnie a jego "Żadnych bogów, żadnych panów" to kawał dobrze napisanego wstępu do intrygującej trylogii.

To powieść oryginalna oraz zaskakująca, ponieważ inna niż wszystkie kryminały. Akcja osadzona jest w roku 1918, w Chicago a autor na całe szczęście zadbał o odpowiedni klimat, który jest ogromnym atutem tej powieści. Historia wprowadza na scenę głównego bohatera prowadzącego śledztwo, który - jak mogę się domyślać - będzie spoiwem łączącym całą trylogię.

Sierżant Teodor Rucki dopiero zaczyna swoją karierę w policji, ale jest waleczny i pewny siebie a to pozwala mu skutecznie realizować cele. Niestety zadanie, które przed nim stanie, będzie wymagać dużych pokładów sprytu i samodyscypliny. W polskiej dzielnicy Chicago podrzucone zostają zwłoki a pobliski kościół zostaje naznaczony anarchistycznym napisem. Rucki robi wszystko, by złapać przestępcę, ale ten wymyka mu się z rąk i morduje kolejne ofiary. Rozpoczyna się walka z czasem naznaczona strachem oraz niepewnością. Fabuła naszpikowana jest niespodziankami, które potęgują się wraz z rozwojem sytuacji. Najpierw czytelnik wprowadzany jest w sytuacje, chociaż od samego początku wyczuć można, że będzie to mocna i dosadna historia a im dalej w fabułę tym więcej pojawia się szczegółów, które uzupełniają kolejne wydarzenia. Przyznaję, że autor bardzo pomysłowo poprowadził nas przez całą akcję, która w dodatku kusiła nieustannym napięciem.

Klimat jest niesamowity, akcja dynamiczna a nieznane fakty nawiązujące do życia Polaków w Chicago, w czasach gdy rozgrywa się cała historia - bardzo smaczne i dające do myślenia. Wraz z ruckim przemierzamy dzielnice imigrantów, by uchwycić uciekającego mordercę a to co dowiadujemy się podczas śledztwa na temat życia poszczególnych bohaterów bardzo ładnie i ciekawie wypełnia zaplanowane przez autora historyczne fakty. Wszystko więc składa się na spójną i wciągającą całość, która bardzo dobrze rokuje na przyszłe tomy.

Trochę sensacji, mocna nuta historii oraz kryminał, który kluczy uliczkami Chicago składają się na "Żadnych bogów, żadnych panów" - lekturę mocną, dosadną, ale przy tym wciągającą od pierwszych stron. Bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury a moje początkowe obawy szybko uciekły w zapomnienie. Oto kryminał retro, który udowadnia, że ten gatunek nie powiedział ostatniego słowa a Grzegorz Dziedzic kusi obietnicą trylogii, której szybko nie zapomnimy.

3 komentarze: