Jeśli podobały Ci się „Małe kłamstewka“, na pewno zechcesz przeczytać „Małe złamane życia“.
Jako wielka fanka powieści obyczajowych nie mogłam przejść obojętnie obok "Ich złamane życie", szczególnie gdy poza intrygującym opisem skutecznie kusiła również piękna okładka. Nicole Baart debiutując na polskim rynku pozostawiła czytelnika niepewnym jej twórczości, ale świeżo po lekturze zapewniam, że autorce zdecydowanie warto dać szansę.
Fabuła łączy w sobie elementy kilku gatunków, przewija się w tle bowiem odrobina sensacji, nawet jakiś subtelny klimat thrillera, choć cały czas mocno bazujemy na powieści obyczajowej odwołując się do demonów przeszłości. Tajemnica nieustannie wodzi nas za nos, zagadka zmusza do przewracania kolejnych stron a sama napięta atmosfera sprawia, że nieustannie analizujemy co też mogło wydarzyć się w życiu bohaterek, że znalazły się w takim punkcie swojego życia. Autorka bardzo sprawnie nakreśliła gęstą atmosferę niepewności pozwalając wyciągnąć własne wnioski, które niekoniecznie będą pokrywały się z pomysłowym finałem.
Quinn i Nora to siostry, których więź już dawno została przerwana. Wzajemna wymiana uprzejmości przy corocznych świętach nie jest wstępem do poprawienia relacji. A jednak pewnego dnia Nora wymusza na Quinn zobowiązanie, prosząc siostrę o opiekę nad małą, zagubioną, tajemniczą dziewczynką. Warunek jest jednak jeden: nikt nie może się o tym dowiedzieć. Dziewczyna wpadła w poważne kłopoty i musi zniknąć a jej siostra, mimo wcześniejszych nieporozumień zrobi wszystko, by jej pomóc. Przebija się przez to szczera, bezinteresowna miłość, która wręcz w pewnych momentach chwyta za serce, ponieważ autorka w bardzo trafnych słowach oddaje siłę rodzinnej więzi.
Baart pisze o trudnych relacjach, chowanych urazach, zapomnianych problemach oraz niedocenianiu przez bliskich. Czytamy o skrywaniu się za pozorami, dążeniu do perfekcji kosztem prawdziwej rodziny i zagubieniu w świecie własnych marzeń. Rodzina sióstr była bogata, lubiła demonstracyjnie machać przed nosem swoim statusem i jak najdalej uciekała od rys na ich idealnym szkle. A jednak wydarzyło się coś co wywróciło do góry nogami wszystkie wartości pokazując, że w życiu są ważniejsze problemy w które trzeba się zaangażować. To piękna historia, spokojna, niespieszna, miejscami nostalgiczna a jednocześnie niosąca ze sobą pewną konkretną, ważną lekcję.
Nie spodziewałam się, że "Ich złamane życie" aż tak mnie pochłonie a jednak lektura dostarczyła mi mnóstwa wrażeń. Być może jej przekaz był taki szczery i wiarygodny, ponieważ autorka pisała z serca, opierając fabułę na prywatnych doświadczeniach. Mimo, że sama nie spotkałam się z podobną sytuacją to całość odebrałam bardzo osobiście i losy sióstr ani przez moment nie były mi obojętna. Nicole Baart pokazała, że rodzina jest najważniejsza, ale to my mamy wpływ na to jak silna będzie więź.
Pierwszy raz u Ciebie widzę tę książkę. Wydaje się być interesująca 😃
OdpowiedzUsuńSuper, że aż tak cię pochłonęła ta lektura.
OdpowiedzUsuńIdę szukać tej książki dla siebie. Bardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńInteresujący tytuł :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak książka, którą chciałabym przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuń