sobota, 13 sierpnia 2022

"Jedna dobra rzecz" Aleksandra Rupińska

"Jedna dobra rzecz" Aleksandra Rupińska, Wyd. Novae Res, Str. 490


Gdy koszmary przeszłości ściągają cię na dno, chwyć się tego, co porwie cię do góry


Chociaż podeszłam do lektury dość sceptycznie, bo bałam się, że przyjdzie mi się zmierzyć z kolejną schematyczną powieścią, to muszę przyznać, że autorka rozwiała moje obawy już na wstępie. Okazało się, że jej debiutancka książka otwiera przed czytelnikiem drzwi do świata pełnego emocji a bohaterowie bardzo szybko znajdują z nami wspólny kontakt.

Dużą zaletą twórczości autorki jest jej styl. Aleksandra Rupińska ładnie manewruje między faktami, wprowadza wiarygodne sytuacje i nadaje bohaterom pełnowymiarowych właściwości. Nie ma w tej historii przekłamania, usilnej idealizacji czy przesłodzenia, ponieważ wszystko kręci się wokół opowieści możliwej do przełożenia na realne życie. To spora zasługa trafnych dialogów oraz konkretnie przedstawionych scen, ponieważ autorka nie rozpisuje się, by przegadać fabułę a po prostu na niemal pięciuset stronach zamyka fabułę, która ma swój konkretny cel.

Poznajemy dwie ciągnące na swoich barkach fabułę postacie, które mają sporo do powiedzenia, ale jeśli dobrze się przypatrzymy, w tle pojawią się drugoplanowi bohaterowie również ciekawie przedstawieni i występujący po to, by utrzymać wiarygodność wydarzeń. Nadia jeszcze do niedawna wiodła życie szczęśliwej dziewczyny, ale jeden wypadek przekreślił wszystko. Oszpecona, zagubiona, cierpiąca, przestała wierzyć w życie aż do czasu, gdy ktoś pokazał jej, że są powody, by wciąż walczyć. Tak mijały lata, rosło poczucie wartości Nadii, które przyszło jej przekazać dalej, w stronę nowo poznanego chłopaka, Hrabiego, przekonanego, że przyszłość pisana jest dla niego jedynie w czarnych barwach.

Autorka porusza wiele pięknych tematów. Jej historia jest długa, ale ani przez moment nie monotonna czy nużąca, ponieważ nieustannie proza życia przeplata się z wartościami o których nie możemy zapominać. Nadia swoją postawą pokazuje, że dobro wraca do drugiego człowieka, ponieważ w najtrudniejszych chwilach pojawia się bezdomny mężczyzna, który wiele jej zawdzięczał a który dziś sam oddał jej to co ona kiedyś mu podarowała - nadzieję na lepsze jutro. W dodatku Nadia i Hrabia dzielą się z czytelnikiem prywatnymi trudnymi doświadczeniami, mnóstwo z ich historii jest smutku, bólu, braku zrozumienia czy akceptacji, ponieważ uczą się dopiero filtrować emocje a my wraz z nimi przeżywamy wszystkie wzloty oraz upadki.

"Jedna dobra rzecz" to bardzo udany debiut. Zaskakujący, pomysłowy, dobrze przedstawiony. Obdarzyłam bohaterów wielką sympatią i z niecierpliwością przerzucałam kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się o ich kolejnych krokach a autorka nie szczędziła moich nerwów serwując mi nie tylko aktualne problemy, ale i elementy sensacji, tajemnicy czy rodzinnych nieporozumień. Cieszę się więc, że trafiłam na prozę Aleksandry Rupińskiej, ponieważ to książka niepozorna, która być może przeszłaby bez echa a szkoda, bo zdecydowanie warto dać jej szansę.

4 komentarze:

  1. Świetnie, że trafiłam u Ciebie na tę książkę, bo nigdzie wcześniej o niej nie czytałam, a naprawdę mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chętnie czytam takie udane debiuty!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się, że to warty uwagi debiut. :)

    OdpowiedzUsuń