Przebudzeni bogowie zaczynają bowiem szeptać o nadchodzącej wojnie...
Nadszedł czas wyjawić kolejne tajniki świata wykreowanego przez Hannah Kaner. Otrzymujemy odpowiedzi na zadane pytania, ale wciąż pozostaje wiele kwestii do rozwiązania. Autorka kusi nas magicznym wydźwiękiem, intryguje światem bogów, nie pozostawia obojętnymi na wszystko co dzieje się dookoła.
To jedna z tych opowieści, które trzymają w napięciu i odgrywają w naszej wyobraźni wciąż nowe sceny. Losy bohaterów stają się nam bliskie a ich przygoda wyznacza drogę także dla nas, abyśmy wspólnie mogli pokonywać przeciwności i w pełni zaangażować się w fabułę. Autorka pisze plastycznie, odwołuje się do głębokich emocji a jej styl przypomina bardziej opowieść przekazywaną słownie przy ognisku aniżeli klasyczną fabułę. Mam na myśli oczywiście niepowtarzalny klimat, który towarzyszy nam przez całą akcję a wielowymiarowa, złożona sylwetka postaci tylko potęguje efekt dopracowania każdego detalu. Przyjemnością jest zatem możliwość kontynuowania losów postaci, szczególnie, gdy druga część wydaje się jeszcze lepiej przedstawiona niż jej i tak pełna uroku poprzedniczka.
Kissen, bogobójczyni, dokonała swojej zemsty. Niestety wie, że moc Hseth może się odrodzić. Ona również będzie chciała dokonać zemsty. Na tym polega władza w ich świecie. Niestety nie tylko to będzie stanowić problem. Przyjaciele dziewczyny bowiem również zostaną wystawieni na niełatwą próbę. Inara i Skedi zdecydują się dowiedzieć więcej na temat łączącej ich więzi. Elogast zostanie wytyczony do zabicia swojego przyjaciela. Cała trójka na nowo zjednoczy siły, by spróbować cało wybrnąć z sytuacji.
Fabuła jest dynamiczna i stawiająca na liczne zaskoczenia. Kaner przemyślała wszystko w sposób pozwalający spójne połączyć stare motywy z nowymi, więc zachęcam do zachowania chronologii czytania. Dostrzegamy zmiany zachodzące w bohaterach, wpływ jaki mają na nich podejmowane decyzje oraz wyciągane konsekwencje. Całość koncentruje się wokół niepowodzeń, problemów jakie ponownie los będzie rzucał im pod nogi, więc na ponad trzystu stronach nikt nie zazna nudy a liczne rozgałęzienia kierować nas będą w zaskakujące strony. Dynamiczna akcja nieustannie zmieniając swój bieg sięgnie po głębokie emocje i w obliczu gęstej atmosfery ukaże prawdziwe oblicza bohaterów, które podziwiać będziemy mogli z pięciu punktów narracyjnych. W tej części autorka zdecydowała się przekroczyć niepisaną granicę i popchnąć postacie w bardziej mroczne zakamarki, więc całość wyróżnia się napięciem oraz możliwością czytania między wierszami, gdy surowe przeznaczenie uderza we wszystkich ze zdwojoną siłą.
"Niosący słońce" zaskakuje, intryguje i udowadnia, że Hannah Kaner wciąż ma jeszcze wiele asów w rękawie. Przyznaję, że drugi tom podobał mi się jeszcze bardziej (a poprzednią książką byłam zachwycona), ponieważ tutaj wszystko nabiera mocniejszego wyrazu, bohaterowie zmieniają się na naszych oczach a plastyczny język odbija się w obrazach naszej wyobraźni. Lektura dedykowana czytelnikom w każdym wieku pokonuje barierę schematów i udowadnia, że fantastyka potrafi zaskakiwać na każdym kroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz