Dynamiczna akcja, brawurowo poprowadzone śledztwo i zagadka „napadu stulecia”.
Ryszard Ćwirlej niezawodnie wprowadza nas w temat, który wiązać się będzie z licznymi zaskoczeniami. Kusząc tajemnicą pozornie niemożliwą do rozwiązania oraz żonglując emocjami wpływa na wyobraźnię czytającego gwarantując kilka wieczorów niezapomnianej przygody.
Seria z Anetą Nowak na pierwszym planie doczekała się już szóstej odsłony. Czytać możecie jednak dowolnie, niekoniecznie podążając chronologią, bo poza wzmiankami na temat prywatnego życia głównej bohaterki, każdy tytuł to nowe kryminalne wyzwanie. Autor dba o nasze zaangażowanie w treść nie pozwalając na choćby jeden nudny moment, nieustannie podsyłając nowe wskazówki, wprowadzając intrygujące fakty, mylnie zacierając ślady, abyśmy co jakiś czas zderzyli się ze ślepym zaułkiem. To nie jest ani moje pierwsze, ani drugie spotkanie z twórczością Ćwirleja, ponieważ śledzę jego poczynania od dawna i śmiało mogę potwierdzić, że za każdym razem trzyma naprawdę wysoki poziom.
W roku 2013 nastolatkowie przypadkiem odkrywają leżące w krzakach zwłoki mężczyzny. Zdaniem lekarza nikt nie przyczynił się do jego śmierci. Policja nie podejmuje śledztwa i pozostawia sprawę zapomnieniu. Jednak rok później dochodzi do dziwnych zdarzeń, ktoś napada na samochód przewożący gotówkę, bez śladu znika jeden z napastników oraz wszystkie pieniądze. Pozornie obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale Aneta Nowak przydzielona do sprawy bardzo szybko połączy ze sobą to co na pierwszy rzut oka wydaje się nieistotne.
Dobra historia przedstawiona w plastyczny oraz dynamiczny sposób. Autor zadbał o dopracowanie wszystkich detali, aby w odpowiedni sposób przedstawić wydarzenia, które ze strony na stronę potęgowały napięcie. Na przestrzeni ponad czterystu stron wydarzyło się naprawdę dużo, bohaterowie zmieniali się pod wpływem doświadczeń oraz odkrytych faktów na ich temat a zagdaka zdążyła się kilkukrotnie zmienić z kontrolowany chaos. Wszystko było na swoim miejscu gwarantując mi przygodę pełną intensywnych emocji a finał, mimo moich usilnych starań przewidzenia wszystkich wypadków, pozytywnie mnie zaskoczył.
"Brudna forsa" po raz kolejny udowadnia niekwestionowany talent Ryszarda Ćwirleja. Dobrze poprowadzony kryminał, z odpowiednią atmosferą oraz złożoną sylwetką wszystkich bohaterów, także tych drugoplanowych. Kłamstwa, intrygi oraz próby zacierania śladów połączyły się w obraz wyścigu z czasem oraz drogi do odkrycia prawdy, nawet bolesnej. Dobra historia na leniwe popołudnie, która angażuje wyobraźnię i w pełni ciekawi rozgrywanymi scenami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz