W desperacji stawia na szali swoją żonę i… przegrywa.
Mrocznie, niebezpiecznie i w lawinie skrajnych emocji. Edyta Kene zaprasza nas do rozgrywki, w której wszystko może się wydarzyć. Jesteście gotowi podjąć wyzwanie?
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki uważam za bardzo udane! Dobry pomysł, jeszcze lepsze wykonanie a także intensywne wrażenia zaowocowały miło spędzonym czasem. Skupiając się najpierw na stylu warto zauważyć ciekawie przedstawioną sylwetkę postaci. Mimo cech charakterystycznych dla gatunku nie otrzymujemy banalnych bohaterów, którym wszystko uchodzi na sucho a ludzi z krwi i kości, popełniających błędy, wyciągających wnioski z własnych działań a także trochę na ślepo szukających drogi do szczęścia. Wszystko jest zrozumiałe, ponieważ mimo erotycznego motywu, podyktowane prozą typowego życia, pełnego wzlotów oraz upadków. Za tym wszystkim idzie dopracowane tło, bogate w odpowiednie szczegóły oraz emocje uzupełniające scenerię.
Uzależniony od hazardu Karol stawia wszystko na jedną kartę i przegrywa własną żonę. Lena trafia do domu Miszy i tam odkrywa, że człowiek zdolny do wszystkiego potrafi zachowywać się po ludzku. Zamiast zrobić z niej ofiarę zaprasza do malowania ścian. Dlaczego? Kobieta powoli odkrywa co kryje się w sercu zawodnika MMA a napięcie pomiędzy nimi boleśnie rośnie. Obydwoje wiedzą, że romans nie będzie dobrym pomysłem, ale czy naprawdę mają coś do stracenia?
Dobra fabuła podyktowana konkretnymi wartościami. Owszem, pierwsze co nas interesuje to chemia pomiędzy Leną a Miszą, która zakreślona jest iście emocjonalnie oraz wyraziście. Jednak w drugiej kolejności czytamy o współczesnych wartościach, o małżeństwie pozbawionym uczuć oraz przyszłości, o szukaniu własnego miejsca w świecie, potrzebie bycia chcianym i kochanym, nawet za wszelką cenę. O miłości zakazanej, ale takiej, która w końcu wytycza konkretną drogę, mimo napotkanych na niej wybojów, mimo niebezpieczeństwa wiszącego w powietrzu. Nie zabraknie scen miłosnych, iskrzenia pomiędzy postaciami a także zbliżeń tylko dla dorosłych, ale to jedynie podsyci ogień, który wypala szlak dla tej opowieści.
"Nie będę prezentem" czyta się dobrze i zaskakująco szybko. Książka w typowych dla gatunku ramach wyróżnia się przede wszystkim odpowiednim przedstawieniem sylwetek postaci a także emocjami, które otulają nas z każdej strony. Dzieje się dużo, kluczowa relacja przyspiesza bicie serca a my z przyjemnością trzymamy kciuki za to, by wszystko dobrze się ułożyło. Idealna książka do poczytania po ciężkim dniu, która odrywa myśli i porywa wyobraźnię w nurt ciekawej przygody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz