Autor: Linda Gillard
Tytuł: Muzyka gwiazd
Tytuł oryginału:Star GazingWydawnictwo: KsiążnicaLiczba stron: 336
Czasami to co oczywiste, wcale takie nie jest. Bywa, że mrok stanowi nieodzowny element ludzkiej egzystencji wdzierając się w życie jak nieproszony gość i pozostając tam na zawsze. Odbierając normalność życia. Ofiarowując melodię zmysłów.
"[...] są chwile, kiedy słowa są zbędne."
Marianna Fraser jest niewidoma od urodzenia. Mieszka z siostrą Louisą w jednym z przedmieść Edynburga i doskonale radzi sobie z otaczającym ją światem, chociaż życie dało jej nieźle w kość. Kilkanaście lat temu wydarzyła się tragedia, która zostawiła w jej sercu pustkę. Ukoić może ją tylko muzyka, która wypełnia jej duszę i budzi zmysły. Pewnego dnia los postanawia wynagrodzić Mariannie krzywdy i u progu jej drzwi stawia Keira, tajemniczego mężczyznę podzielającego jej zamiłowanie do opery. Nic nie wskazywało na to, że życie kobiety zmieni bieg, a jednak wspólny wyjazd na wyspę Skye całkowicie odmienia życie zarówno Marianny jak i Keira.
Marianna jest niewidoma od urodzenia, zatem wyobrażenie sobie obrazów
jest dla niej niemożliwe. Świat czyta za pomocą zmysłów do czego
idealnie nadaje się muzyka. Kiedy w jej życiu pojawia się Keir wszystko
zaczyna wskakiwać na swoje miejsce dzięki jego zdolności przekładania
obrazów na muzykę. Pokazuje tym samym kobiecie świat jakiego nie znała. I muszę przyznać, że robił to wspaniale, tak, że zapierało mi dech kiedy tylko pojawiały
się jego porównania. Nigdy nie zastanawiałam się jak można postrzegać
piękno księżyca, czy gwiazd bez ich wizualnej formy, a okazało się, że
ona wcale nie jest taka ważna. Podobnie jak kolory czy pejzaże, wszystko
to co dla niewidomej było jedynie pustym frazesem zaczęło nabierać
realnych kształtów i zewnętrzy świat zaczął wizualizować się w jej duszy.
"-Opowiedz mi, co widzisz.
-Śnieg. [...]
-Jak to wygląda?
-Oślepiająco. Aż oczy łzawią.
-A gdyby to był dźwięk? [...]"
Nietypowy sposób poprowadzenia narracji sprawił, że do książki wkradła się nuta świeżości. Historię opowiada z własnej perspektywy raz Marianna, raz Louisa a raz z kolei tajemniczy trzecioosobowy narrator. Wszystko ładnie zaznaczone różnymi czcionkami i pogrubieniami nie wpuszcza chaosu, dzięki czemu można poznać bohaterów z różnych stron.
Choć czuję się oczarowana postacią Keira i jego niesamowitym darem, nie mogę napisać, że książka jest idealna w każdym calu. Akcja prowadzona w 2006 roku wydaje się płaska i jakby zatrzymana w realiach dziewiętnastego wieku, przez postać Marianny i jej siostry, które posługują się bardzo wyrafinowanym językiem. W tej historii zdecydowany prym wiodą postacie męskie, które mnie całkowicie kupiły. U boku Marianny stoi Keir, który potrafił rozbroić mnie jednym zdaniem i sprawić, że zalewała mnie fala ciepła. U boku Lou (autorki książek o zakochanych wampirach) stoi Garht, jej pomocnik, goth, a z czasem i kochanek znacznie od niej młodszy. I to właśnie Garht wnosi najwięcej życia do książki swoim nowoczesnym językiem i swobodnym stylem życia. Według mnie jest najjaśniejszą postacią w fabule i fantastycznym bohaterem, którego chciałabym znacznie więcej niż dostałam.
"Księżyc? Jest trochę niesamowity. Jak zimna, nieruchoma woda."
Nie wiedziałam jaka przygoda czeka mnie z tą książką. Okładka wskazywała na romans, opis kierował w stronę melodramatu. Choć tak naprawdę nic z wymienionych nie podpisuje się pod ramy książki w całości. Było wzloty i upadki, raz czułam się oczarowana, a raz zaczynałam nudzić daną sytuacją. Jednak "Muzyka gwiazd" wiele wniosła do mojego życia, wiele mnie nauczyła i jako wielka romantyczka, muszę napisać, że przedstawione przez Keira obrazy w przekładzie na muzykę całkowicie skradły moje serce, podobnie jak jego postać. Dlatego chociaż książka nie jest z górnej półki, a bohaterom często brakowało życia muszę polecić Wam tą książkę i robię to z czystym sumieniem, bo jestem przekonana, że mimo jej wad sami dostrzeżecie wcale nie tak głęboko ukryte piękno.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!
Ocena: 4/6 - [powieść w jednym tomie]
Okładka jest urzekająca, a Twoja recenzja pokazuje, że sama powieść należy do niebanalnych. Chętnie zapoznam się z jej treścią, ciekawa jestem takiego innego spojrzenia na świat, przyrównywania tego co widzialne do muzyki.
OdpowiedzUsuńTemat dosyć ciekawy, ale czegoś mi brakuje :D
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tymi, jak piszesz, ciekawymi postaciami mężczyzn. Właśnie dla nich sięgnęłabym po tę książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe !
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jestem to historia o niewidomej dziewczynie.
Jestem ciekawa tych porównań!
Chętnie się skuszę:)
Czasami tak jest, że książka należy do średniaków, a jednak się nam podobała :) I dobrze - nie wypada czytać tylko samych świetnych tytułów :P
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać koniecznie tę pozycję. Coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńMimo, iż nie jest to porywająca książka i momentami nie spełniła swojego zadania, to i tak mnie zachęciłaś! Współczuję ludziom niewidomym, a ten cytat:
OdpowiedzUsuń"-Opowiedz mi, co widzisz.
-Śnieg. [...]
-Jak to wygląda?
-Oślepiająco. Aż oczy łzawią.
-A gdyby to był dźwięk? [...]"
...mnie kupił. Piękny!
Tak, cytaty i porównania się w tej książce bajeczne :)
UsuńMnie też ten cytat urzekł. Toż to magia sama w sobie.
UsuńTak cytat jest naprawdę piękny i przekonujący po sięgnięcie po tę książkę :)
UsuńBardzo mnie ta książka intryguje... Ale szczerze powiedziawszy nie wiem, czy odważę się po nią sięgnąć. Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńWidzenie muzyką mnie zaciekawiło bardzo, muszę na nią zapolować!
OdpowiedzUsuńPomimo kilku mankamentów, zajrzałabym do tej książki.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak autorka poradziła sobie z opisami, gdy narratorem była osoba niewidoma. :) I chciałabym zapoznać się z tymi opisami, o których mówisz! :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath