czwartek, 7 sierpnia 2014

"Każde zakończenie stanowi początek czegoś nowego"

Autor: Libba Bray
Tytuł: Mroczny Sekret
Tytuł oryginału: A great and terrible beauty
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 356

Gemma wiedzie zupełnie inne życie niż jej rówieśniczki. Część z nich to panny o nienagannych manierach, pełne klasy, dobrego stylu i smaku. Niestety niespodziewany wypadek w Indiach rodziny Gemmy kieruje ją do londyńskiej Akademii Spence. Wydawało się, że wymarzony wybór przyniesie dziewczynie radość. Wyobrażenia jednak mijają się z prawdą. Dręczona koszmarami, poczuciem winy i dziwnymi wizjami nie może odnaleźć się w nowym miejscu. Czas jednak leczy rany i kiedy przemija szok, na Gemmę czekają wpływowe przyjaciółki, które umilą jej pobyt w Akademii. Czy to wszystko? Oczywiście, że nie! W ślad za dziewczyną podąża tajemniczy i całkiem niczego sobie młodzieniec, a w dodatku odkrywa ona w sobie nadprzyrodzone zdolności. Co z tym wspólnego ma matka Gemmy powiązana z tajnym stowarzyszeniem?

"Takie właśnie jest życie - jedno wielkie kłamstwo. Iluzja, w której wszyscy odwracają wzrok i udają, że nie istnieje nic nieprzyjemnego, nie ma goblinów w ciemnościach, nie ma upiorów w duszy."
Nikogo chyba nie zdziwi, kiedy napiszę, że "Mroczny sekret" nie wnosi niczego nowego jeśli chodzi o narrację. Pierwszoosobowa relacja Gemmy była aż nazbyt do przewidzenia. Właściwie nie wiem czy mogę jej coś zarzucić. Była dobra, jednak nie idealna, ale czy można oczekiwać od typowej książki czegoś nietypowego? Gemma jako bohaterka i narratorka musi dorównać swoim poprzedniczkom i tym bohaterką, które zostały postawione w podobnej sytuacji już po jej powstaniu. Czytałam wiele lepszych książek w tej narracji, ale również gorszych. Mnie przekonała, może nie urzekła, ale nie zniechęciła do czytania, więc uważam to za duży plus.

Bohaterka nie jest typową nastolatką. Nie stara się dostosować do przyjętych zwyczajów i nie podoba jej się status panny z dobrymi manierami. Dziewczyna potrafi pokazać pazur w wielu sytuacjach i to kontrastuje ją na tle fabuły, dzięki czemu akcja od razu nabiera na znaczeniu. Podobnie jest z pozostałymi bohaterami, którzy mają swoje wzloty i upadki, ale cechują się różnymi postawami. Autorka zgrabnie wplotła wiele cech osobowości skrajnie od siebie różnych i przedstawiła je w ciekawy sposób. Mianowicie część z postaci ma dwa różne wcielenia (wcale nie nadnaturalne!), mam tutaj na myśli fakt, że na początku powieści irytują, ale z czasem zmieniają się na tyle, że zaczyna się zmieniać swoje podejście do nich. Występuje także walka dobra ze złem, gdzie wybór należy do głównej bohaterki. Z tym wątkiem powiązany jest tajemniczy chłopak, który podąża śladem Gemmy. Tajemniczość towarzyszy mu nieustannie, dlatego jego postać nie zostaje z góry narzucona. Najpierw w głowie czytelnika rodzi się wiele domysłów, które niekoniecznie zostaną rozwiane w pierwszym tomie.

"Każdy z nas jest swoim chiroscuro, własnym kawałkiem iluzji, który stara się przerodzić w coś konkretnego, coś realnego."
Nie zapominajmy, że Libba Bray pokusiła się o zupełnie nową scenerię dla swojej serii. Tym razem nie zagłębiamy się we współczesne życie typowych nastolatek. Fabuła opiera się na historii z XIXw. i ten klimat da się w książce wyczuć już na wstępie.Nie jest tego dużo, autorka nie skupiła się na opisywaniu świata, a na postawach ludzi w danym wieku, dzięki czemu nie wieje nudą. Jak na moje oko, to całkiem interesujący zabieg, bo wprowadza falę świeżości w czymś typowym. Chociaż poprzeczka postawiona była wysoko to Pani Bray nieźle sobie z nią poradziła, bo opisy scen, sytuacji i nawet świata przedstawionego wyszły naprawdę dobrze.

Nie mogę napisać, że "Magiczny krąg" mnie oczarował. Czytało mi się dobrze, lekko i zdecydowanie szybko. To niezobowiązująca seria z przyjemnym klimatem w tle, który osobiście bardzo lubię. Zdecydowałam się na książkę właśnie ze względu na osadzenie powieści w XIXw. czasach i nie żałuję swojego wyboru. Oczywiście pojawia się wybór miedzy dobrem i złem, nietypowy wątek romantyczny (chociaż zepchnięty do minimum!) i wszystko to co w gatunku paranormal musi być. Nie zabrakło też nużących momentów, które chyba w przypadku tej książki były do przewidzenia. "Mroczny krąg" to przyjemna, ale typowa książka. Myślę, że fanom gatunku książka jak najbardziej się spodoba.

Ocena: 4/6 - [powieść wielotomowa]

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

8 komentarzy:

  1. Nie należę do fanek paranormali, więc chyba sobie daruję czytanie tej książki, chociaż umiejscowienie akcji w XIX wieku jest wabikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trylogia, którą bardzo chciałabym przeczytać, pomimo tego, że opinie na jej temat są dosyć zróżnicowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Magiczny Krąg" to jedna z moich najulubieńszych trylogii, ale co ciekawe moją niegasnącą do niej sympatię wywołał jej tom drugi- "Zbuntowane anioły". :) "Mroczny sekret" podobał mi się owszem, ale to dopiero druga część oczarowała mnie na amen. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie brzmi całkiem ciekawie, ale skoro "Magiczny krąg" nie oczarował cię w pełni, to chyba dam sobie spokój z nim spokój, tym bardziej, że nie jest to mój ulubiony gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie przypadła mi ta historia do gustu, chociaż to też nie do końca moje klimaty :) Studnia wieczności to porządna kniga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za paranormal,a jak już się na niego decyduję to nie może być w nim nudnych momentów dlatego się nie skuszę na ten "Mroczny Sekret".

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak wiele dobrych opinii już czytałam na temat tej książki, że dziś idę poszukać jej w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń