Autor: Rachel Van Dyken
Tytuł: Utrata
Tytuł oryginału: Ruin
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 300
"Utrata" to startowy tom nowej serii Zatraceni z moją ulubioną formą narracji, podzieloną rozdziałami na dwójkę głównych bohaterów - Kiersten i Westona. Historia o niespodziewanej miłości, bólu i chorobie, podobna do wielu a jednak zupełnie inna.
Kiersten ma osiemnaście lat i właśnie rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu. W nowej szkole wśród nieznanych osób nie czuje się komfortowo. Woli spędzać czas na uboczu i nie rzucać się w oczy. Niestety już pierwszego dnia wpada na Westona - najbardziej popularnego chłopaka na uczelni.
"Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic - tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha." s. 35
Kiersten i Weston to bohaterowie, którzy z pozoru są skrajnie różni. Kiersten jest zamknięta w sobie, przestraszona i trochę irytująca swoją wycofaną postawą. Wes z kolei to typowy przystojniak z wielką sławą i popularnością studenckiego świata. Dopiero przy bliższym spotkaniu autorka powoli odkrywa warstwa po warstwie głęboko zakopane w bohaterach tajemnice. Kreacja tej dwójki wypadła naprawdę dobrze, dzięki czemu nie miałam żadnego problemu z polubieniem postaci. Powoli mogłam poznać ich słabości, lęki i problemy a z czasem marzenia i siłę, która ich przepełnia oraz kiełkującą pomiędzy nimi miłość.
Trzeba przyznać, że historia rozpoczyna się banalnie. Dokładnie tak, jak wiele innych książek przed nią. Jest przecież "Zaczekaj na mnie" J. Lynn, która rozpoczyna się niemal identycznie. W dodatku pojawia się podobny motyw jak w książce "Gwiazd naszych wina" Johna Greena, czy "Zac & Mia" A. J. Betts. Samo zakończenie też nie wszystkich usatysfakcjonuje. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Historia Van Dyken to taka słodko - gorzka opowieść o miłości nie tyle pochodzącej z wyboru, co po prostu wplecionej w przeznaczenie bohaterów. Kiersten i Wes maja problemy, o których trudno jest zapomnieć, a na domiar złego pojawia się choroba i widmo śmierci, z którym trzeba walczyć - a walka z kolei nie jest równa, wymagająca wsparcia rodziny i przyjaciół.
"Czy to możliwe, żeby serce pękło w piersi?" s. 242
Największym atutem tej książki jest jej naturalność - pojawiają się wiarygodni bohaterowie, problemy, które można zrozumieć, a w dodatku wydaje się, że tu wszystko zna swoje miejsce. Lektura jest bardzo realna, przemyślana i zgrabnie zarysowana. W dodatku sama akcja nie stoi w miejscu, język jest lekki i można wychwycić wiele cudownych cytatów.
"Utrata" to jedna z tych lektur, przy których słowa niewiele znaczą i w porównaniu z tą historią są jakby wyblakłe. Ta książka jest w stanie poruszyć najtwardszego czytelnika. Opowieść banalna zmienia się w cudowną historię, o której chciałoby się opowiedzieć każdemu. Cieszę się, że mogłam ją poznać i na pewno, na długi czas pozostanie w mojej pamięci.
Ocena: 5/6
Nie spodziewałam się po niej tyle dobrego, a tu taka niespodzianka! Będę musiała się za nią rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki tym bardziej, że jesteś kolejną osobą, która daje jej wysoką ocenę. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Widzę, że ''Utrata'' Tobie także przypadła do gustu, co mnie bardzo cieszy. Teraz pozostaje nam czekać na drugi tom.
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, ze w kontynuacji pojawią się nowi bohaterowie, bo ten tom uważam za zamknięty ;)
UsuńKsiążka czeka na mnie na półce i niebawem ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem... Jeśli jakimś cudem wpadnie mi w ręce, to jej nie odmówię, ale sama jej raczej szukać nie będę. Chyba już mam dość podobnych historii ^^
OdpowiedzUsuńSłyszałam już tyle zachwytów nad tą książką, że chyba pora najwyższa ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie miałam najmniejszej chęci przeczytania tej książki (myślałam, że to następna słaba pozycja z gatunku new adult), jednakże po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji jestem skłonna dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, szczególnie, że fali NA/YA nie lubię, ale okazało się, że książka jest zupełnie wyjątkowa ;)
UsuńSporo w sieci pozytywnych recenzji o książce. ja mam na nią oko już kilka tygodni :)
OdpowiedzUsuńDobra, przekonałam się do tej książki :) wpisuję na liste (uff, długo to trwało :D)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania ;)
UsuńChętnie przeczytam, myślę,że trafi w mój gust.
OdpowiedzUsuńA, jakoś mnie nie ciągnie do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać lektury, choć nie prędko ją dostanę/kupię, a wszyscy piszą jaka ona jest świetna. ;/ Ale jeśli taka cudowna nie będzie to będę miała wielkiego focha na cały świat xD
OdpowiedzUsuńU mnie to reakcja naturalna - jeśli jakaś książka podoba się wszystkim, mi przeważnie wcale ;)
UsuńJesteś już kolejną osobą, która poleca tę książkę, więc muszę w końcu przeczytać! Nie pozostawiasz mi innego wyboru. :D
OdpowiedzUsuńPowinnam się cieszyć, ale jeśli Ci się nie spodoba, uznajmy, że ja Ci jej jednak nie polecałam ;d
UsuńPan z okładki mnie przekonał. Lecę ją kupić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mz.Hyde
O widzę, że jest bardzo dobrze - kiedyś na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRaczej unikam takiej tematyki w powieściach, więc pewnie i tę książkę odpuszczę. Jednak fajnie wiedzieć, że ukazała się u nas kolejna, zbierająca pozytywne opinie powieść :)
OdpowiedzUsuńmi książka nie za bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńPlanuję ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń