Nie boję się sięgać po książki debiutantów - parokrotnie nawet przekonałam się, że nowicjusz radzi sobie znacznie lepiej niż autor z licznymi bestsellerami na koncie. Dlatego "Ezotero" kuszące swoją piękną okładką pojawiło się na mojej liście książek koniecznych do przeczytania. Czy podołało zadaniu?
"Zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że na prawdziwą akceptację będę musiała jeszcze zapracować."
Latte, główna bohaterka mieszka tylko ze swoją matką, która próbuje zatrzymać córkę jak najdłużej w domu, chroniąc ją od problemów współczesnego świata. Tym samym Latte nie ma przyjaciół, własnego życia ani miejsca do którego mogłaby uciec. A takie przydaje się nazbyt szybko, kiedy dziewczyna odkrywa, że jej matka skrywa zbyt wiele niewyjaśnionych sekretów. Latte zaczyna się buntować, ucieka do świata, który do tej pory tak często miała ograniczany i poznaje osoby, które bardzo szybko poszerzają jej krąg przyjaciół. Jednak po śmierci matki Latte dziedziczy pewną tajemniczą moc i odkrywa mroczne sekrety przeszłości.
Zaczęło się spokojnie - najpierw poznałam Latte i jej mamę, później czytałam o ich życiu. Autorka powoli wprowadziła mnie do ich świata, przedstawiła problemy dnia codziennego z jakimi się zmagają oraz ich skrywane troski. Pojawiła się miłość i wielka przyjaźń, smutek i strach, ale również chwile radości, choć nie zabrakło też momentów opisujących życie prostych ludzi - z problemem braku pieniędzy i pracy. Dopiero z czasem, krok po kroku na jaw zaczęły wychodzić sekrety i atmosfera zmieniła się w bardziej tajemniczą.
Książka łączy w sobie kilka gatunków: obyczaj, kryminał i nawet trochę fantasy. Latte po śmierci swojej matki dziedziczy moc, która zaczyna wyznaczać dziewczynie nowy świat. W tle pojawiła się magia, która nadała fabule przyjemny klimat. Niestety sam wątek został bardzo okrojony i nie do końca rozwinięty, przez co nie mogłam w pełni się nim nacieszyć. Inaczej wygląda już wątek kryminalny, który okazał się bardziej poplątany niż można by przypuszczać i wprowadziło niebanalne, zaskakujące zakończenie. Autorka pokusiła się też o dość szeroko rozwinięte opisy dnia codziennego bohaterów - co prawda ciekawe, ale to one ograniczyły intrygujący wątek magiczny, który krył w sobie spory potencjał.
"Patrz na gwiazdy z szacunkiem. W nich zapisana jest Twoja przyszłość."
"Ezotero. Córka wiatru" to książka, która nie na daje się dla każdego. Szybciej przekona do siebie czytelników z upodobaniem do melancholijnych historii. Sama zakochałam się w opisach gwiazd i szacunku, jakim darzyła je matka Latte - dla mnie to były najpiękniejsze momenty tej historii. Powiedzie sami, kto nie kocha gwiazd i magii jaką obiecuje pokusa nocy? Autorka w tej książce nie rozwinęła jeszcze swoich skrzydeł do końca, ale murem stoi za nią wysoki potencjał, dlatego liczę, że już niebawem pojawi się kolejna jej książka - i jak się zapowiada - jeszcze lepsza.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.
Nie skusiłam się na tę książkę, bowiem mam za dużo zaległości. Może kiedyś ją przeczytam, gdy będę miała więcej wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńNie jestem entuzjastką melancholijnych historii, więc raczej daruję sobie tę powieść, chociaż też uważam, że nie trzeba się bać debiutantów :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :) Może sama się przekonam, czy książka jest dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
a ja myślę, że mogłabym zaryzykować i po nią sięgnąć, bo gwiazdy to ja uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńJestem z natury osobą skłonną do melancholii dlatego tez myslę, że książka akurat mi powinna się spodobać.
OdpowiedzUsuńMoże na jakiś leniwy wieczór.. Tak, mogłabym się skusic :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się :)
OdpowiedzUsuńBo z jednej strony to przecież debiut :)
Myślę, że by mi się spodobała :) Rozejrzę się za nią jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tą książką. Uwielbiam czytać wspaniałe opisy, więc podejrzewam, że ta powieść byłaby zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPo za tym wątek kryminalny i fantastyczny wydają się świetne.
Mi książka zupełnie się nie spodobała, ale także mam nadzieję na następną powieść Autorki, która będzie jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
To prawda, okładka jest niezwykle kusząca. Sama jednak nie wiem czy opisy i melancholia, o której piszesz, sprawdziłyby się na mnie. Może się przekonam, może nie - okaże się! :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy by mi się ta książka spodobała, ale może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńOj, to nie dla mnie, wolę bardziej emocjonalne książki, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńCzasami robię sobie przerwę od takich szybkich lektur i stawiam na melancholijne, wolne i nostalgiczne. Dlatego będę jej szukać :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Ten wątek kryminalny mnie ciekawi. Fantastyczny mniej, więc mnie akurat nie zmartwiłoby to, że jest słabo rozwinięty.
OdpowiedzUsuńFajnie, że książka łączy w sobie różne gatunki, bo dzięki temu zyskuje na oryginalności. Nie jestem jednak pewna, czy ta melancholijność do mnie przemówi.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że po wyjściu na jaw całego sekretu autorka nie skupiła się bardziej na tym, bo wtedy książka mogłaby być jeszcze ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńMnie w takim razie nie przekona :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w empiku ,ale nie kupiłam,bo na przecenie akurat się nie znajdowała...Ale bardzo mnie nią zaintrygowałaś.Lubię melancholijne historie :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ja nieco zawiodłam się tą książką. Nie chodzi tu nawet o tę melancholię, bo opisy rzeczywiście były urocze, ale momentami po prostu się nudziłam. Miałam wrażenie, że sporo spraw zostało omówionych "po łebkach", a wzamian nie dostaliśmy nic.
OdpowiedzUsuńUwielbiam melancholijne powieści! Muszę się zaopatrzyć!
OdpowiedzUsuńO nie, zdecydowanie nie mój typ powieści. Bym się zanudziła chyba. ;)
OdpowiedzUsuńHmmm. Okładka ładna, chociaż typografia tytułu niezbyt do mnie przemawia. Opis nie zapowiadał się zbyt ciekawie, ale wiadomość o tym, że jest tu też trochę kryminału i fantasy zdecydowanie mnie rozbudziła. A potem okazało się, że wątek magii jest okrojony...ale za to świetny ten kryminalny, na dodatek jeszcze to dość melancholijna powieść. Co robić? Jak żyć, panie premierze, jak żyć? Chyba po prostu kiedyś przeczytam...
OdpowiedzUsuńDawno nie przeczytałam tak dobrej książki i skłaniającej do myślenia. Jeśli lubicie czytać, to to jest cos , co na pewno nie jest płytkie i zdecydowanie nie odłożycie zaczętej książki, dopóki jej nie skończycie. A zakończenie zapiera dech i długo nie daje o sobie zapomnieć. Mam nadzieję, że zakończenie pozwala na otwarcie nowej części, na co liczę. A polskich autorów-do tego tak zdolnych- należy zauważać, żeby kiedyś nie było nam wstyd, że przeoczyliśmy debiut wybitnego pisarza :) Pozdrawiam i aż wam zazdroszczę, że macie tę fascynująca ucztę czytelniczą jeszcze przed sobą. Naprawdę warto.
OdpowiedzUsuń