"Uwięziona w bursztynie" Diana Gabaldon,
Tyt. oryg. "Dragonfly in Amber", Wyd. Świat Książki, Str. 837
Pierwszy tom serii Outlander pochłonął mnie bez reszty, ale do kolejnego podeszłam sceptycznie - jak głoszą recenzenci podobno to najgorsza część przygód Claire.
Przy pierwszym spotkaniu Claire nie do końca przypadła mi do gustu - była bohaterką zbyt naiwną, a jej postać rozwinęła się dopiero po pewnym czasie. Teraz mogłam śledzić jej dalsze losy bez żadnego problemu. Kobieta w końcu się otworzyła, pokazała, że nie brakuje jej inteligencji i - to co uwielbiam najbardziej - nie zawsze była poważna, żonglowała ironią i wzbudzała momenty szczerego śmiechu. Pracując z siostrą Hildegardą w klasztornym szpitalu wykazała się błyskotliwością i silną osobowością dzięki czemu zyskała w moich oczach.
"Kiedy stanę przed obliczem Boga, powiem tylko jedno, co jest przeciwwagą dla całej reszty. Panie Boże, dałeś mi niezwykłą kobietę. I kochałem ją ponad życie!"
Fantastyczny wątek romantyczny pomiędzy Claire i Jamie, który w pierwszej części przyćmił wszystko inne tym razem ponownie wkracza na scenę, ale ustępuje miejsca innym wydarzeniom. Tym razem to nie Szkocja staje się głównym tłem wydarzeń, a XVIIIw.
Paryż z całym swoim dworskim zapasem intryg. Claire i Jamie'mu przyszło
się z zmierzyć z zupełnie inną rzeczywistością: przed nimi ujawnił się
dworski styl - szyk i elegancja. Pojawia się jeszcze więcej spisków, prowokacji, zasadzek i problemów z którymi przyszło się zmierzyć tej dwójce. Zaskakujące zwroty akcji nadają książce lekkiego pazura, który rozprasza spokojną atmosferę.
To co najbardziej urzeka w książkach Gabaldon to niekłamana rzeczywistość, okrutna prawda o świecie - jaki by on nie był. Autorka bez skrępowania opisuje brutalne wydarzenia, opisuje sceny erotyczne z precyzją godną pozazdroszczenia autorkom powieści z tego gatunku, ale robi to z przekorą mieszając w całość humor i ironię, przez co mocne sceny łóżkowe nie wywołują litości. A gdyby komuś znudziła się cała ta otoczka bezwstydnych zagrań pojawiły się momenty lekkiego absurdu, fragmenty z mniej poważnym obliczem - psotne i radosne.
Seria utrzymana jest w tonacji historyczno-przygodowej z nutą fantastyki i mocniejszą dawką romansu, ale bezsprzecznie to realie świata opisywane przez Gabaldon z taką precyzją i obrazowością przyciągają uwagę. Claire w Paryżu realizuje się zawodowo, odkrywa zakamarki medycyny, pojawiają się różne fakty z zakresu chorób i zdrowia, ale to nie wszystko - podobnie jak w tomie pierwszym, także tym razem przed czytelnikiem otworzył się świat ludzkiej mentalności opisywanych czasów, ich lęki i pragnienia oraz dążenia realizowane zgodnie z objętymi zasadami.
"Przynajmniej pachniesz jak kobieta, a nie jakiś przeklęty kwiatek. Co ty sobie wyobrażasz. Jestem mężczyzną, nie bąkiem! Umyj się wreszcie, żebym mógł podejść do ciebie bliżej."
"Uwięziona w bursztynie" nie okazała się tak złą kontynuacją jak zapowiadano. Właściwie to bawiłam się przy niej równie dobrze jak przy pierwszym tomie. Wielowątkowa fabuła wciąga do świata XVIIIw. Paryża, pogrąża czytelnika w plątaninie intryg i nieoczekiwanych zwrotów akcji oraz zapewnia momenty autentycznego rozbawienia. Tym, którzy dopiero planują swoją przygodę z drugim tomem polecam od razu uzbroić się w część trzecią - uwierzcie mi, po takim zakończeniu warto mieć na podorędziu kontynuację.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
Ten pierwszy cytat mnie rozwalił na łopatki :) jak ludzie potrafią tak pięknie pisać? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, ale to kolejny raz nie mój gatunek ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale czuję się zainteresowana :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgnąć, bo już jestem po "Obcej" :D
OdpowiedzUsuńMnie do tej serii chyba nie za bardzo po drodze...
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę przeczytać pierwszy tom, a potem zobaczę:)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy misz masz gatunkowy. Mimo to jakoś nie jestem zainteresowana tą serią. Coś ostatnio mnie ciężko zadowolić.
OdpowiedzUsuńCzęsto tak jest, że druga część okazuje się gorsza od poprzedniej. Mimo to mam zamiar się rozejrzeć za pierwszą, skoro tak bardzo ją polecasz ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam ''Obcą'' i... ja chcę jeszcze raz! ♥
OdpowiedzUsuńNadal nie jestem przekonana, co do tej serii. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu. miło ja zapamiętałam.
OdpowiedzUsuńKiedy podchodziłam do takich powieści z dużym dystansem, jak słyszałam historyczna czy przygodowa to nie miałam ochoty poznawać szczegółów, teraz jest zupełnie inaczej, także zainteresowałaś mnie tą serią :)
OdpowiedzUsuń..a to mi przypomina, że muszę nadrobić zaległe odcinki serialu :). Na pewno sięgnę po serię Gabaldon, dwa tomy mam już pod ręką, teraz czekam na dotarcie kontynuacji :).
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgnąć po pierwszy tom! Mam nadzieję, że uczynię to w wakacje i wtedy też będę mogła zostać pochłonięta bez reszty przez serię, którą wychwala tak wielu :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Jak już wcześniej pisałam, nie wiem jeszcze, czy sięgnąć po tom pierwszy, tak więc o drugim zadecyduję dopiero wtedy, gdy przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, co przeczytałam o Autorce, która ukazuje brutalną prawdę o świecie. To lubię;) moze i sięgnę!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej serii :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Tobie się podobała kolejna część. Nie straciłaś czasu :)
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać tę serię, ale nie mam pojęcia, kiedy znajdę czas na tak opasłe tomy.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale wiele dobrego o nim słyszałam. Cieszę się, że kontynuacja Ci się podobała i sama jak najbardziej mam w planach całą serię. Podoba mi się to połączenie książki historycznej z przygodową i trochę fantastyczną. Jak dla mnie brzmi to bardzo ciekawie i intrygująco :D
OdpowiedzUsuńO, już recenzja drugiej części :D Ja jeszcze nie zabrałam się za pierwszą, ale wkrótce to nadrobię.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam Twoją recenzję pierwszego tomu i zmusiłaś mnie wręcz do lektury. Cieszę się, że tom drugi to równie przyjemne wrażenia, ilość stron lekko przeraża, ale spotykałam się już z podobnymi cegiełkami. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.