"O-book" Iza Rozbicka, Wyd. Novae Res, Str. 74
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
"Jestem
pewien, że starsi członkowie rodziny, którzy czytają moją
autobiografię, inspirując się moim życiem, oczekują rozdziału o
dzieciach."
Obrazki
słodkich kociaków obiegły internet i oblały lukrową polewą umysły
wszystkich oglądających. Bo przecież te malutkie kociątka są
najsłodszymi istotami na świecie. Prawda? Nie istotnym jest również
fakt, że z tych uroczych, puchatych kulek wyrastają mali terroryści,
roszczący sobie prawa do całodobowego głaskania i karmienia samymi
pysznościami. Nas, nic nieznaczących właścicieli, nic to przecież nie
kosztuje, a dla nich - to cały świat.
Poznajcie
autobiografię najbardziej zarozumiałego kota świata. Nie, wcale nie mam
na myśli Waszego milusińskiego. Tym razem skupmy się na Orange - kocie
pełnym humoru i niezachwianej pewności siebie. Jest kot, który... w
zasadzie nie ma wad. Ma za to same zalety! I nie martwi się tym, że przy
wymienianiu każdej z nich czytelnika zaczyna boleć głowa. Jeden kot, a
tyle wdzięku, uroku i odziedziczonego w genach szlachectwa.
Orange
to kocur, który swoją mądrość mierzy w kilometrach. Wie wszystko o
wszystkim i o wszystkich, dlatego nie boi się udzielać porad z dziedziny
biznesu manipulując przy tym czytelnikiem jak tyko się da. A gdy w jego
okolicy pojawia się tajemnicza postać - nie waha się wkroczyć do akcji.
Taki jest właśnie Orange: zabawny i wyjątkowy, choć może nie tak, jakby
się tego chciało. Owszem, można się przy nim pouśmiechać do woli, ale
jako dorosła czytelniczka niestety nie docenię uroku głównego bohatera
(kocura?) tak, jak mogą zrobić to dzieci. Dlatego to właśnie młodszej
publice polecam tą książkę, bo dzięki odkryciu drugiego dnia możemy na
przykładzie Orange przedstawić wady i zalety zwykłych ludzi.
"O-book"
to typowa historia młodzieżowa skierowana raczej do szerokiego grona
fanów kociego dostojeństwa. Czy ciekawa? To po pierwsze. Zapewni
odrobinę uśmiechu, pokoloruje smutny dzień i przedstawi kocie pokolenie w
sposób, o jakim zawsze marzyło. Kocim fanom - polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Bardzo podoba mi się okładka :3
OdpowiedzUsuńZa kotami nie przepadam i w sumie sama książka również mnie nie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńNiestety jestem po stronie psów... :) Mimo, że historia wydaje się bardzo radosna i pełna humoru, to chwilowo się nią nie zainteresuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSkoro książka jest o kocie to muszę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj nie, książka całkowicie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJako kocia fanka, muszę mieć tę książkę. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką kotów, więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Za kotami nie przepadam, za polskimi autorami też, jednak ta powieść ma coś w sobie co mnie ciekawi i chcę ją bliżej poznać. No cóż może kiedyś sie uda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Książkę o kotach to ja zawsze biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńZa kotami zbytnio nie przepadam, ale książkę chętnie polecę mojej kuzynce.
OdpowiedzUsuńOrange jako imię dla kota brzmi co najmniej dziwnie :)
OdpowiedzUsuń