"Dziewczyna z rewolwerem" Amy Stewart, Tyt. oryg. Girl Waits With Gun, Wyd. Czwarta Strona, Str. 496
Kto powiedział, że miejsce kobiety jest tylko w kuchni? Kto insynuował, że to słaba płeć, bez większych praw, za to z mnóstwem nieistotnych obowiązków? Lepiej niech to szybko cofnie, bo spotka się twarzą w twarz z... pierwszą kobietą szeryf!
"A ma strzelaliśmy znowu i znowu, i znowu do tego, co czaiło się w mroku gdzieś za rzeką."
Cofnijmy się do lat dwudziestych ubiegłego stulecia i odwiedźmy Nowy Jork. Tutaj właśnie trzy siostry prowadzą położoną z dala od ludzi farmę i nie przepadają za integracją z pozostałymi mieszkańcami. Lubią swoje miejsce i cenią własną prywatność. Jednak za sprawą jednego, acz nieugiętego mężczyzny dotychczasowych świat sióstr Kopp zmieni się nieodwrotnie. Czy Constance, jedna z sióstr będzie w stanie stawić czoła przeciwnością i uratować własną rodzinę?
Lubię powieści, które kryją w sobie pewną nutę niepewności. Biorąc do ręki "Dziewczynę z rewolwerem" wiedziałam, że czeka na mnie nietypowa historia, ale do końca nie wiedziałam jaka spotka mnie przygoda. I czy - przede wszystkim - będzie dobra. Stewart zmieszała powieść obyczajową z mocno zarysowanym wątkiem historycznym, który angażuje do fabuły bohaterkę, która żyła naprawdę. Constance to bohaterka, której siła na przemian przeplata się z niepewnością do własnego losu i czasami miałam wrażenie, że boi się ingerować w zmiany, które ją czekają. Chodzi tu przede wszystkim o mentalność ówczesnych czasów, gdzie kobiety nie miały takich praw jak obecnie i kiedy bohaterka stara się stawić czoła rzeczywistości i ochronić tych, na której jej zależy ma wątpliwości - ale kto, stawiając się w jej sytuacji by ich nie miał? Chociaż nie zawsze byłam przekonana do jej postawy, starałam się logicznie podchodzić do oczekiwań jakie jej stawiało społeczeństwo i siłą rzeczy rozumiałam dlaczego postępuje tak, a nie inaczej.
Amy Stewart podjęła się trudnego tematu - napisała powieść fabularną o historycznej Constance Kopp, pierwszej kobiecie, której dane było zajmować stanowisko zastępcy szeryfa w Stanach Zjednoczonych. I o ile mogłabym się zastanawiać czy takie połączenie jest dla mnie, to świeżość jaka kusiła mnie ze strony tej publikacji skłoniła mnie do czytania. I nie żałuję! W książce nie wyczułam ani jednego momentu, w którym suche fakty historyczne mógłby mi dopiec, a za to, za sprawą stylu autorki przeniosłam się do zupełnie innego świata, w którym - nie ukrywam - nawet przez moment miałam ochotę pozostać. Waleczni i bardzo realni bohaterowie oraz mocno zakreślony świat przedstawiony niwelują pomniejsze wady książki i intrygują połączeniem czegoś oczywistego z niebanalnym rozwinięciem
"Zniknąć było łatwo. Mnie też się to kiedyś udało."
"Dziewczyna z rewolwerem" nie jest literackim majstersztykiem, ale historie poznaje się z dużą przyjemnością. Autorka prowadzi czytelnika przez świat fabularnej historii z prawdziwą bohaterką w roli głównej. Można na chwilę cofnąć się w czasie i zapomnieć o obecnym świecie. Mi się udało i nie żałuję czasu poświęconego lekturze. A Wy, skusicie się?
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
:) zapowiada się bardzo ciekawie :) nigdy nie czytałam książki o takiej tematyce, a że lubię wyzwania to chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Na razie nie ale będę ją miała na uwadze :D
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com
Nie jestem pewna czy to książka dla mnie, ale nie mówię nie. Jak mi wpadnie w ręce to pewnie się skuszę i sprawdzę jak się sprawy mają:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńw tygodniu wybieram się do biblioteki, a więc może znajdą ja na półce
OdpowiedzUsuńTa okładka jest genialna!
OdpowiedzUsuńNie wiem, kto ją stworzył, ale to geniusz! :D
Oj... Skuszę się ;)
Rewelacyjna książka! Świetnie się bawiłam podczas lektury!
OdpowiedzUsuńWizja dziewczyny z rewolwerem zawsze będzie kusząca - przyzwyczailiśmy się, że to facet lata ze spluwą i tylko on ma władzę. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyciąga mnie ta okładka, lubię też propozycje tego wydawnictwa. Z przyjemnością przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńKobieta szeryf... jak to ładnie brzmi :D a jakie miłe oderwanie od historii, gdzie kobiety nie miały żadnych praw, oprócz wychodzenia za mąż i rodzenia dzieci. Przeczytam choćby z ciekawości jak potoczą się losy kobiety-szeryfa ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com