"Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?" Estelle Maskame, Tyt. oryg. Did I Mention I Need You?, Wyd. Feeria, Str. 360
Są książki do których się wraca. Są serie o których się nie zapomina. Nic nie wskazywało na to, że cykl Dimily okaże się historią, o której nie będę mogła przestać myśleć. A jednak - Estelle Maskame totalnie skradła moje serce.
"Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz."
Wakacje w Santa Monica już dawno dobiegły końca a Eden i Tyler nie widzieli się od pamiętnych wydarzeń. Postanowili, że to co ich połączyło nie powinno mieć miejsca. Jednak przed nimi pojawia się wizja wspólnych tygodni w Nowym Jorku. Czy podczas wizyty w mieście, które nigdy nie cichnie odrodzą się wszystkie odsunięte w kąt emocje? I czy bohaterowie mają prawo do szczęścia mimo wyraźnych przeciwności losu?
Zazwyczaj to główne bohaterki podobnych powieści zaskarbiają sobie moją sympatię, ale w przypadku tej serii już nic mnie nie zdziwi. Moim faworytem w tej historii od początku do - mam taką nadzieję - samego końca będzie Tyler. Bohater zagubiony, pokiereszowany przez życie, zły i jednocześnie przy tym słodki na swój sposób: jak go nie polubić? Po raz kolejny jego postać wzbudziła we mnie masę sprzecznych emocji i Eden wylądowała przez to na drugim miejscu. Ona, jako bohaterka, czasami drażni swoją lekkomyślnością i brakiem wyrozumiałości, ale nie mogę powiedzieć, że jej nie polubiłam - przyznaję, że w drugim tomie okazała się bardziej dojrzalsza i przy tym: bystrzejsza.
Powieść prowadzi czytelnika przez intrygujący wątek romantyczny, który nie jest łatwy dla bohaterów. Eden i Tyler na nowo spotykają się tym razem w Nowym Jorku - barwnym miejscu pełnym atrakcji nie szczędzonych czytelnikowi. Eden mimo swoich gorących uczuć do Tylera nie może zapomnieć o chłopaku, który czeka na nią w domu i jak na złość jest również najlepszym przyjacielem jej obecnego obiektu westchnień. W dodatku do fabuły zawitali nowi bohaterowie: starzy przyjaciele i nie tak dawna dziewczyna Tylera. Więc jak sami się domyślacie - starć, łez, smutków i wielkiej irytacji połączonej z płomiennym uczuciem na pewno nie zabraknie. To przede wszystkim za sprawą wiarygodnych, wykreowanych z pomysłem postaci, które obdarzone ludzkimi cechami wprowadzają do lektury płynną i dynamiczną akcję.
"I nagle wszystko we mnie się rozpada. Moje serce przestaje bić. Płuca zapadają się w sobie. Krew rzednie. Gardło przeszywa ból – całe moje ciało staje się siedliskiem bólu. Głowę mam zbyt ciężką, a kolana uginają się pode mną."
Drugi tom kontynuacji przygód skomplikowanej miłości na nowo wprowadził mnie do świata pełnego emocji, które otaczały mnie z każdej możliwej strony. I za nic nie chciałam, żeby ta historia dobiegła końca. Lekki, swobodny i przy tym bardzo barwny styl autorki poprowadził przez powieść naprawdę bardzo emocjonalną w swojej zwykłej formie. W tej książce wszystko jest możliwe - smutek i szczęście, łzy i śmiech. Razem z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki, na nowo kibicowałam im w momentach zwątpienia oraz wstrzymywałam dech, kiedy wszystko szło po ich myśli.
Ta książka po prostu zakrada się do umysłu czytelnika i sprawia, że historia płynie w jego żyłach. "Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?" to emocjonalna i niezwykle intensywna powieść z fascynującą historią. Wciągająca i hipnotyzująca. Dla mnie to kontynuacja na najwyższym poziomie. Właśnie takich książek mi potrzeba - gorąco polecam!
Seria Dimily:
Czy wspomniałam, że Cię kocham? | Czy wspomniałem, że Cię potrzebuję?
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.
Chyba dziś zabiorę się za pierwszą część i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i uważam go za naprawdę dobry. Mam nadzieję tym bardzoejbpo twojej recenzji, że ten tom spodoba mi się o wiele bardziej :)
OdpowiedzUsuńPS. U mnie na blogu trwa konkurs z nagrodą
Pozdrawiam, Maniaczka książek!
countrywithbooks.blogspot.com
Nie mogę doczekać się, aż dotrze do mnie w ramach book tour, przeczytam z dużą przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej przeczytam :) zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, więc wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu... także musiałabym się cofnąć ;)
OdpowiedzUsuńMimo tylu pozytywnych opinii na temat pierwszego tomu i dzisiejszej (Twojej) na temat drugiej, ja nadal nie czuję tej chęci, by sięgnąć po tę serię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakoś tytuły tego typu mnie od siebie odpychają. Ale skoro Tobie się ksiązki podobały to rozejrzę się za nimi.
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo o tej serii, jednak to właśnie twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po pierwszy tom Dimily. Uwielbiam książki wywołujące milion sprzecznych emocji, w których wszystko jest możliwe, a powieści Maskame wydają się takie być :)
OdpowiedzUsuńW takim razie rozpoczynam polowanie na pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niezbyt ciągnie mnie do tej serii, ale cieszę się, że tobie przypadła ona do gustu :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak pozytywnie odebrałaś ten tom, bo ja również jestem nim zachwycona.
OdpowiedzUsuńSzalenie bardzo chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż przeczytam;)
OdpowiedzUsuńJeżeli jest tak dobra jak pierwsza część, to kupuję ją bez chwili zastanowienia :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://fan-of-books.blogspot.com/
Pierwszy tom wciąż przede mną i jak tuż po premierze ciągnęło mnie do tej pozycji, tak szybko to minęło, gdyż pojawiło się pełno nowych książek, które tak bardzo chciałam przeczytać :) Nie mogę się doczekać, aż przeczytam pierwszy tom serii i zaopatrzę się w drugi :) Najbardziej do tej książki ciągnie mnie fakt, że ma dość mieszane opinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*